Chopin przypala trawkę

Dodano:
Premier jak zwykle zaczął dzień pracy od spojrzenia do notatnika, w którym miał zanotowane bieżące zdania. - Same afery – westchnął.
W punkcie 28 miał zapisane „Afera z Chopinem - wyjaśnić z Sikorskim”. Poprosił sekretariat o połączenie. Po chwili odezwał się minister spraw zagranicznych.

- Witaj.

- Cześć. O co chodzi z tą aferą z Chopinem?

- Chcieliśmy dobrze – chodziło o to, żeby pokazać niemieckim dzieciakom, że Chopin jest cool i trendy. I że Polska to kraj postępowy, europejski.

- A konkretnie?

- No wiesz, Chopin przeklina, gra rocka, ma brata kryminalistę…

- Serio?

- Nie, Chopin nie miał w ogóle brata, rocka też nie grał… Ale pozwolisz, że dokończę, to zajarzysz…

- Proszę?

- No, zrozumiesz. Więc z Mickiewiczem zapuścili dredy i przypalają trawkę, Chopin miksuje kawałki na gramofonach a wieszcz rapuje „Pana Tadeusza”.

- Ciekawe. Ale czemu tak?

- By dotrzeć do młodych. Ma być hardcore i ostra jazda. Kumasz bazę?

- Staram się.

- Przygotowaliśmy też inne komiksy. Na przykład Mikołaj Kopernik. W komiksie miał być…

- Kobietą?

- Blisko. Drag kingiem!

- Kim?

- Drag king to kobieta, która lubi przebierać się za mężczyznę. Naprawdę ma na imię Mikołajka.

- I bada niebo?

- E tam, to nuda. Walczy o prawo kobiet do posługi kapłańskiej, o prawo wyboru biskupów w wyborach powszechnych, domaga się ślubu kościelnego dla gejów. Masz pojęcie? W średniowieczu!

- I kto tam jeszcze?

- Maria Curie-Skłodowska. Zamiast nudnych badań, co to nikogo z młodych nie zainteresują, w swoim laboratorium przygotowuje nowe rodzaje dopalaczy.

- Dopalaczy? I za to dostała Nobla?

- Jasne! Widzę, że łapiesz zajawkę.

- Rozumiem. Ale w czym jest problem?

- Skichało się. Jacyś z telewizji zrobili aferę, że ten komiks o Chopinie to skandal, że obraża Polskę i Polaków i zrobił się kwas. Oczywiście podchwyciło to PiS i jadą po nas…

Premier ciężko westchnął.

- Skoro oni robią z tego aferę, to trzeba coś z tym zrobić. Masz pomysł, kto ma być kozłem ofiarnym?

- To znaczy?

- Musisz naleźć kogoś, na kogo zrzucimy odpowiedzialność, a następnie go z hukiem wywalić.

- Rozumiem. Woźny z ministerstwa?

- Nie, trochę wyżej.

- Jasne. Zaraz ustalę i oddzwonię.

Minister oddzwonił po kwadransie.

- Nie mam dobrych wiadomości.

- Co to znaczy?

- Osoba odpowiedzialna za ten komiks sama się wywaliła z ministerstwa. Bez huku.

Premier zbladł.

- Daliśmy się podejść. To był agent podstawiony by nas skompromitować! Kto wie czy to nie on przestawił wajchę – westchnął szef rządu, który od jakiegoś czasu miał wrażenie, że wszyscy – niczym na rozkaz – zaczęli sypać piasek w tryby jego politycznej maszyny. - Tylko kto ten rozkaz wydał? – zadumał się premier.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...