Teraz prokuratura może już przyznać, że był trotyl

Dodano:
Wykrycie na Tu-154M nr 102 śladów "cząstek wysokoenergetycznych" to ważna wiadomość. To oczywiście cios dla zwolenników teorii o zamachu, dla których to, co wykryto na wraku znajdującym się w Smoleńsku było istotna przesłanką, potwierdzającą ich hipotezę.
Dla zwolenników teorii o wypadku, do których zalicza się i niżej podpisany, to z kolei kolejny argument na rzecz ich hipotezy, zresztą solidnie udokumentowanej.

Odkrycie ma oczywiście też znaczenie polityczne – dla PiS jest problemem, bo znów stawia w niekorzystnym świetle słowa Jarosława Kaczyńskiego o "zbrodni". Cieszyć się z niego może natomiast rząd i Platforma, bo pozwala po raz kolejny przedstawić rywali politycznych jako groźnych oszołomów.

Najbardziej brzemienne ustalenie to powinno być jednak dla samej wojskowej prokuratury. Już teraz mogłaby ona przyznać, że tak naprawdę w Smoleńsku wykryto nie tylko ogólne "cząstki wysokoenergetyczne", ale że detektory wskazały też konkretne nazwy występujących substancji. Między innymi trotyl.

Oczywiście prokuratura tego nie ogłosi. Bo co by się wtedy musiało stać z byłym redaktorem naczelnym "Rzeczpospolitej" Tomaszem Wróblewskim, autorem tekstu o trotylu Cezarym Gmyzem i dwoma innymi dziennikarzami? Musieliby chyba być przywróceni do pracy?

A to byłby dla niektórych poważny kłopot...
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...