Horror w kinie!

Dodano:
- Tato, kiedy zacznie się film? - zapytał Maciuś (5). Mijała dwudziesta minuta reklamy. Na ekranie było już wszystko; przemoc (zwiastun thrillera), brutalny seks (kolejny zwiastun), oczopląsy (odjechana reklama napoju energetyzującego), podpaski, keczup, bank, preparat na potencję. Zanim zaczął się film dzieci były bardzo pobudzone, przerażone i kompletnie zdezorientowane!
- Czy to już ten film? - pytała mamę mała dziewczynka siedząca w rzędzie przed nami.

Kuliła się pod kurtką podczas zajawki brutalnego thrillera.

- Jeszcze nie! Powiem ci, kiedy będziesz mogła zdjąć kurtkę z głowy! - mówiła zdenerwowana mama. Była równie zniesmaczona jak inni rodzice, którzy w sobotnie popołudnie postanowili wyskoczyć z dziećmi do kina na film familijny.

- Boję się! - powiedział Antoś (7), kiedy na wielkim ekranie facet z zajawki filmu dla dorosłych strzelił w kierunku sali.

Maciek (senior) zabrał całą czwórkę do kina na „Strażników marzeń”. Miało być miło, łatwo i przyjemnie. Wrócił wkurzony!

- To jakaś paranoja! - powiedział po powrocie do domu.

- To na czym wy byliście?! - zapytałam zdenerwowana.

Przypomniała mi się historia filmu „Labirynt Fauna”, który znalazł się kiedyś przypadkiem w naszym domu na DVD. Maciek myślał, że to kolejna Narnia. Na szczęście chłopcy po kwadransie sami wyłączyli film, nie byli w stanie go oglądać. Ale Jasiek (11) jeszcze przez rok bał się cieni za oknami i widział twarze!

- Byliśmy na świetnych „Strażnikach marzeń”. Ale koszmarnie długie i straszne reklamy dobiły nas przed filmem! - wyjaśnił Maciek.

Przypomniałam sobie moją pierwszą wyprawę z dziećmi do kina kilka lat temu i szok przed seansem podczas reklam! Do dziś mam przed oczami zwiastun horroru - potworne twarze, strach małych kinomanów i ich przeraźliwy krzyk! Kilka osób wyszło natychmiast, żeby uspokoić dzieci.

Dlaczego i kto na to pozwala?

Jak to możliwe, że przed filmem animowanym dla kilkulatków mogą lecieć upiorne reklamy thrillerów albo przesiąknięte seksem reklamy dla dorosłych?!

Nie jestem oszołomką ale nie zgadzam się na takie emocje dla dzieci przed seansem! Może już czas zacząć mówić głośno o tym problemie, zbierać listy w tej sprawie?! Nie walczę z reklamami jako takimi! Wiem, że w dzisiejszych czasach to naturalne prawo rynku! Ale niech te reklamy i zapowiedzi filmów będą adekwatne do odbiorcy! Jeśli film jest dla dzieci to powinien być odgórny zakaz pokazywania brutalnych albo strasznych scen! Pomijam problem wytrzymałości małego dziecka, które przychodzi do kina na film, trwający 97 minut, a w pakiecie dostaje jeszcze dodatkowe pół godziny reklam! Mniej więcej po godzinie filmu zaczynają się wędrówki do toalety. Małe pęcherze dzieci przepełnione wielkimi kubłami napojów zaczynają się buntować przed końcem seansu. Tym bardziej, że najwięcej wypijamy i zjadamy w kinie w oczekiwaniu na film, podczas trwającego w nieskończoność bloku reklamowego!

- Wytrzymaj! Teraz jet najważniejsza scena! - słyszę szept ojca tuż za mną.

- Jeszcze tylko 20 minut. Nie możemy teraz wyjść - tłumaczę mojemu siedmiolatkowi, kiedy zaczyna przebierać nogami. W sumie niewinna wyprawa do kina bywa frustrująca. Nigdy nie wiadomo, co dziecko zobaczy przed seansem filmu, który skrupulatnie wybraliśmy! Nie wiemy, czy uda nam się dotrwać do końca filmu bez toalety i czy przy okazji wizyty w kinie nie będziemy musieli odbyć jakiejś poważnej rozmowy, którą wywoła reklama albo zwiastun filmowy!

To prawdziwa jazda bez trzymanki!

Mówię "nie" pędzącemu „rollercoasterowi” reklamowemu przed dziecięcymi filmami! Oczekuję, że kina w Polsce dostosują wreszcie bloki reklamowe przed filmem do wieku swoich kinomanów!

Jestem gotowa o to powalczyć!

A Wy?!?
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...