Jak Owsiak manipuluje mediami
Dodano:
Kto, jak kto, ale Jurek Owsiak potrafi grać. I nie chodzi mi o Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, a sposób, w jaki zagrał mediami. Najpierw mocna wrzutka - a potem maraton po wszystkich stacjach.
„Owsiak strzelił sobie w stopę”, „przegiął”, „zwariował” - takie komentarze pojawiły się w internecie po mocnej, choć niejednoznacznej wypowiedzi szefa WOŚP o eutanazji.
Burza, jaką wywołała wypowiedz Owsiaka, nie była przypadkowa. Na kilka dni przed XXI finałem Orkiestry szef WOŚP prowokacyjnie podjął temat eutanazji. I, mimo wszystkich głosów oburzenia po jego słowach, prawda jest taka, że Owsiak nie opowiedział się za eutanazją. Prawdą jest też, że Owsiak celowo wywołał burzę i konsekwentnie realizował kolejne, zaplanowane wcześniej kroki. Wypowiedź o eutanazji zapewniła mu cytowalność. Za nią szybko pojawiły się liczne komentarze, w tym oficjalny list wystosowany przez posłów oburzonych poparciem szefa WOŚP-u dla eutanazji. Media wałkowały temat na wszystkie strony...
Owsiak grał w swoją grę jeszcze parę dni. Grał… milcząc - czekając, aż dyskusja osiągnie dostatecznie wysoką temperaturę, by wszyscy usłyszeli o WOŚP-ie, eutanazji i nowym celu zbiórek Orkiestry. By zakończyć dyskusję zadeklarował tylko, że nigdy nie był i nie jest zwolennikiem eutanazji.
I tak Owsiak znów trafił na pierwsze strony gazet i serwisów newsowych – w dodatku na własnych warunkach. Cel został osiągnięty. Wszyscy wiedzą, że w Polsce mamy tylko 750 łóżek na geriatrii i 15 tysięcy staruszków. Wiedzą też, na kogo w tym roku zbiera WOŚP i dlaczego warto wspomóc orkiestrę.
Owsiak nie potrzebuje setek tysięcy złotych na kampanie informujące o zbliżającym się finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Potrafi bowiem jednym zgrabnym zabiegiem rozgrzać polską opinie publiczną do czerwoności. A media pozwalają mu prowadzić tę grę.
Burza, jaką wywołała wypowiedz Owsiaka, nie była przypadkowa. Na kilka dni przed XXI finałem Orkiestry szef WOŚP prowokacyjnie podjął temat eutanazji. I, mimo wszystkich głosów oburzenia po jego słowach, prawda jest taka, że Owsiak nie opowiedział się za eutanazją. Prawdą jest też, że Owsiak celowo wywołał burzę i konsekwentnie realizował kolejne, zaplanowane wcześniej kroki. Wypowiedź o eutanazji zapewniła mu cytowalność. Za nią szybko pojawiły się liczne komentarze, w tym oficjalny list wystosowany przez posłów oburzonych poparciem szefa WOŚP-u dla eutanazji. Media wałkowały temat na wszystkie strony...
Owsiak grał w swoją grę jeszcze parę dni. Grał… milcząc - czekając, aż dyskusja osiągnie dostatecznie wysoką temperaturę, by wszyscy usłyszeli o WOŚP-ie, eutanazji i nowym celu zbiórek Orkiestry. By zakończyć dyskusję zadeklarował tylko, że nigdy nie był i nie jest zwolennikiem eutanazji.
I tak Owsiak znów trafił na pierwsze strony gazet i serwisów newsowych – w dodatku na własnych warunkach. Cel został osiągnięty. Wszyscy wiedzą, że w Polsce mamy tylko 750 łóżek na geriatrii i 15 tysięcy staruszków. Wiedzą też, na kogo w tym roku zbiera WOŚP i dlaczego warto wspomóc orkiestrę.
Owsiak nie potrzebuje setek tysięcy złotych na kampanie informujące o zbliżającym się finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Potrafi bowiem jednym zgrabnym zabiegiem rozgrzać polską opinie publiczną do czerwoności. A media pozwalają mu prowadzić tę grę.