Fotelik zamiast koła
Dodano:
- Jestem w ministerstwie, nie zmienię ci koła! - usłyszałam podniesionym szeptem głos Maćka. Telefon się rozłączył. Stałam w strugach deszczu. Przebita opona. Kiedyś musi być ten pierwszy raz! Spojrzałam na zegarek: 16.15 Na szczęście byłam kilka metrów od szkoły. Tylko jak wrócę z Antkiem do domu?
Kto odbierze do 17.00 Maćka z przedszkola, a o 17.30 Staśka z zajęć teatralnych?!
O 18.00 muszę zdążyć na wywiadówkę...
Nie ma czasu na dramatyzowanie! Telefon do przyjaciółki też odpada. Na płocie reklama: wulkanizacja i komórka. Pstrykam zdjęcie iphonem.
- Jestem głodny - mówi Antek.
- Co się stało z kołem? - pyta.
- Nie ważne - mówię. Kątem oka dostrzegam Rafała już wiem, jak wrócimy do domu. Dzwonię do wulkanizacji z reklamy.
- Będę w Wesołej po 18.00. Pomogę - słyszę. I wydech.
Teraz Maciek. Biegnę do garażu po rower. Pada. Trudno, nie jesteśmy z cukru. W przedszkolu cicho. Jestem przedostatnia ale jeszcze nie ma 17.00. Maciek zachwycony przejażdżką w deszczu. Próbuje mnie namówić na jeszcze jedną do sklepu.
Teraz Stasiek. Dzwonię do sąsiada taksówkarza.
- Nie ma sprawy podjadę pod szkołę - ratuje 70-letni kierowca.
Szybki sms do Staśka: "Wsiądź do taksówki z napisem "Wesoła Taxi".
Dzwonię do ubezpieczyciela:
- Ile kilometrów od domu jest samochód - pyta facet.
- A jakie to ma znaczenie?! - pytam.
- Ma pani opcję pomocy powyżej 30 kilometrów. Chyba, że pani zapłaci to wyślę pomoc drogową. Ma pani zapas? - słyszę.
- Nie wiem - odpowiadam i rozłączam się. Zabiję ubezpieczyciela! Złoty Wariant w Warcie.
Dzwonię do serwisu:
- Czy w moim samochodzie jest koło zapasowe?
- Tak, pod podwoziem ale tylko dojazdowe.
- Czy jak dojadę do 19.00 zmienicie mi na zimowe?
- Tak.
Dzwonię z reklamacją do agenta ubezpieczeniowego.
- Przepraszam, byłam przekonana, że sprzedałam wariant: Złoty plus? Zaraz wyślę męża, zmieni koło.
Ufff. Domofon. Taksówkarz. Już wiem, jak dotrę na wywiadówkę! :-)
Mąż agentki:
- Nie ma koła zapasowego!
Przeszukuję podwozie, nadwozie. Szukam między licznymi fotelami moich dzieci :-) Leje coraz bardziej. Wywiadówka się zaczęła. Wyglądamy jak Pat i Mat (z bajki "Sąsiedzi").
- Wezwę hol. Odstawimy samochód do serwisu - mówi mąż (agentki). Proszę iść na wywiadówkę.
Zostawiam kluczyki. Wbiegam do szkoły. za 10 minut SMS: "Jestem przy samochodzie. Zmienić koło?".
Pan z reklamy.
"Nie mam koła zapasowego. Wezwałam holowanie" - odpisuję.
Za 5 minut kolejny sms: "Zdjąłem koło. Hol odwołany. Zaraz skleję oponę".
- Czy są państwo zainteresowani kontami SKO dla dzieci? - pyta nauczycielka.
Koleżanka podrzuca mnie po wywiadówce. Samochód będzie gotowy za godzinę. Umieram z głodu.
- Nie możesz do mnie dzwonić z KOŁEM podczas ważnego spotkania! Udało się? - pyta Maciek.
- Mogłeś chociaż powiedzieć, że nie mam koła zapasowego! - wrzeszczę.
- Skąd ja mam wiedzieć, to twój samochód!
Jestem wściekła na serwis - wprowadził mnie w błąd. Dostaje Maciek.
Wszystko jasne. Mój samochód nie jest normalny przecież mam dodatkowy (trzeci) rząd siedzeń. Albo duża rodzina albo koło!
O 22.00 odbieram samochód.
Cała operacja kosztowała (nie wierzę!) 30 zł! Plus kilka (albo kilkanaście) moich siwych włosów :-)
Maciek pada po ciężkim dniu :-)
p.s. co będzie jak znów złapię gumę i nie będzie reklamy na płocie?! :-)
p.s.2 złote pakiety są... trzeba czytać umowy...
O 18.00 muszę zdążyć na wywiadówkę...
Nie ma czasu na dramatyzowanie! Telefon do przyjaciółki też odpada. Na płocie reklama: wulkanizacja i komórka. Pstrykam zdjęcie iphonem.
- Jestem głodny - mówi Antek.
- Co się stało z kołem? - pyta.
- Nie ważne - mówię. Kątem oka dostrzegam Rafała już wiem, jak wrócimy do domu. Dzwonię do wulkanizacji z reklamy.
- Będę w Wesołej po 18.00. Pomogę - słyszę. I wydech.
Teraz Maciek. Biegnę do garażu po rower. Pada. Trudno, nie jesteśmy z cukru. W przedszkolu cicho. Jestem przedostatnia ale jeszcze nie ma 17.00. Maciek zachwycony przejażdżką w deszczu. Próbuje mnie namówić na jeszcze jedną do sklepu.
Teraz Stasiek. Dzwonię do sąsiada taksówkarza.
- Nie ma sprawy podjadę pod szkołę - ratuje 70-letni kierowca.
Szybki sms do Staśka: "Wsiądź do taksówki z napisem "Wesoła Taxi".
Dzwonię do ubezpieczyciela:
- Ile kilometrów od domu jest samochód - pyta facet.
- A jakie to ma znaczenie?! - pytam.
- Ma pani opcję pomocy powyżej 30 kilometrów. Chyba, że pani zapłaci to wyślę pomoc drogową. Ma pani zapas? - słyszę.
- Nie wiem - odpowiadam i rozłączam się. Zabiję ubezpieczyciela! Złoty Wariant w Warcie.
Dzwonię do serwisu:
- Czy w moim samochodzie jest koło zapasowe?
- Tak, pod podwoziem ale tylko dojazdowe.
- Czy jak dojadę do 19.00 zmienicie mi na zimowe?
- Tak.
Dzwonię z reklamacją do agenta ubezpieczeniowego.
- Przepraszam, byłam przekonana, że sprzedałam wariant: Złoty plus? Zaraz wyślę męża, zmieni koło.
Ufff. Domofon. Taksówkarz. Już wiem, jak dotrę na wywiadówkę! :-)
Mąż agentki:
- Nie ma koła zapasowego!
Przeszukuję podwozie, nadwozie. Szukam między licznymi fotelami moich dzieci :-) Leje coraz bardziej. Wywiadówka się zaczęła. Wyglądamy jak Pat i Mat (z bajki "Sąsiedzi").
- Wezwę hol. Odstawimy samochód do serwisu - mówi mąż (agentki). Proszę iść na wywiadówkę.
Zostawiam kluczyki. Wbiegam do szkoły. za 10 minut SMS: "Jestem przy samochodzie. Zmienić koło?".
Pan z reklamy.
"Nie mam koła zapasowego. Wezwałam holowanie" - odpisuję.
Za 5 minut kolejny sms: "Zdjąłem koło. Hol odwołany. Zaraz skleję oponę".
- Czy są państwo zainteresowani kontami SKO dla dzieci? - pyta nauczycielka.
Koleżanka podrzuca mnie po wywiadówce. Samochód będzie gotowy za godzinę. Umieram z głodu.
- Nie możesz do mnie dzwonić z KOŁEM podczas ważnego spotkania! Udało się? - pyta Maciek.
- Mogłeś chociaż powiedzieć, że nie mam koła zapasowego! - wrzeszczę.
- Skąd ja mam wiedzieć, to twój samochód!
Jestem wściekła na serwis - wprowadził mnie w błąd. Dostaje Maciek.
Wszystko jasne. Mój samochód nie jest normalny przecież mam dodatkowy (trzeci) rząd siedzeń. Albo duża rodzina albo koło!
O 22.00 odbieram samochód.
Cała operacja kosztowała (nie wierzę!) 30 zł! Plus kilka (albo kilkanaście) moich siwych włosów :-)
Maciek pada po ciężkim dniu :-)
p.s. co będzie jak znów złapię gumę i nie będzie reklamy na płocie?! :-)
p.s.2 złote pakiety są... trzeba czytać umowy...