Czerwony nos Palikota
Dodano:
Zawodzi go coraz bardziej. Za to coraz więcej jest chętnych, żeby mu go utrzeć. Teraz – zgodnie z naszymi przewidywaniami (ostatnie wydanie „Wprost”) pokrzyżować szyki Januszowi Palikotowi postanowili politycy Platformy.
Klub PO zdecydował, że w czasie piątkowego głosowania będzie przeciw odwołaniu Wandy Nowickiej ze stanowiska wicemarszałka Sejmu. A to oznacza, że szanse Anny Grodzkiej na tę funkcję zdecydowanie maleją. PSL i SLD już wcześniej zapowiedziały, że zagłosują przeciw zmianie. Nowicka sama musiałaby więc zrezygnować, a na to się nie zanosi – przeciwnie, ostatnio ogłosiła się nawet ikoną walki o prawa kobiet i tłumaczyła, że ma misję.
Jeśli Nowicka pozostanie w fotelu wicemarszałka, będzie to cios dla Palikota, pokazujący jego polityczną niemoc – nie jest w stanie nawet zmienić własnego przedstawiciela. Dlatego właśnie Palikot w „Kropce nad I” kąsał i przekonywał, że PO przestraszyła się emocji, jakie wywołuje kandydatura Grodzkiej. A ponadto – należy do „sitwy”, która broni premii przyznanych całemu prezydium Sejmu.
Wygląda jednak na to, że PO postanowiła pokazać jednak Palikotowi, gdzie jego miejsce. Jakie były argumenty za Nowicką? - pytaliśmy polityków PO. - Nie będzie Palikot mówił nam, jak zwyciężać mamy - ironizował jeden z naszych rozmówców. - Argumenty polityczno-edukacyjne – dodawał inny. W podobnym tonie wypowiadała się już wcześniej marszałek Ewa Kopacz, zapowiadając że nie będzie brać udziału w „teatrzyku Palikota”.
Platforma chce wysłać więc jasny sygnał: że nie będzie firmować zachcianek i sejmowych „wybryków” Palikota. Ale nie tylko o pokaz siły tu chodzi. W ostatnim „Wprost” pisaliśmy, że do klubu PO pismo w obronie Nowickiej wysłał Kongres Kobiet. Z tym środowiskiem partia rządząca się zaś liczy, co było widać już m.in. przy okazji politycznej burzy wokół minister sportu Joanny Muchy (kilka miesięcy temu, kiedy dymisja wisiała na włosku, skutecznie wzięły ją w obronę środowiska kobiece).
Gwoli sprawiedliwości, zablokowanie odwołania wicemarszałka, któremu klub cofnął rekomendację, to działanie zdecydowanie wbrew parlamentarnej praktyce. Tyle że Palikot nie ma w Sejmie sprzymierzeńców – wszystkie kluby jednym głosem powtarzają, że nie akceptują jego stylu.
Historia z Nowicką może się więc dla Palikota skończyć czerwonym nosem. Zresztą jak na politycznego klauna przystało.
Jeśli Nowicka pozostanie w fotelu wicemarszałka, będzie to cios dla Palikota, pokazujący jego polityczną niemoc – nie jest w stanie nawet zmienić własnego przedstawiciela. Dlatego właśnie Palikot w „Kropce nad I” kąsał i przekonywał, że PO przestraszyła się emocji, jakie wywołuje kandydatura Grodzkiej. A ponadto – należy do „sitwy”, która broni premii przyznanych całemu prezydium Sejmu.
Wygląda jednak na to, że PO postanowiła pokazać jednak Palikotowi, gdzie jego miejsce. Jakie były argumenty za Nowicką? - pytaliśmy polityków PO. - Nie będzie Palikot mówił nam, jak zwyciężać mamy - ironizował jeden z naszych rozmówców. - Argumenty polityczno-edukacyjne – dodawał inny. W podobnym tonie wypowiadała się już wcześniej marszałek Ewa Kopacz, zapowiadając że nie będzie brać udziału w „teatrzyku Palikota”.
Platforma chce wysłać więc jasny sygnał: że nie będzie firmować zachcianek i sejmowych „wybryków” Palikota. Ale nie tylko o pokaz siły tu chodzi. W ostatnim „Wprost” pisaliśmy, że do klubu PO pismo w obronie Nowickiej wysłał Kongres Kobiet. Z tym środowiskiem partia rządząca się zaś liczy, co było widać już m.in. przy okazji politycznej burzy wokół minister sportu Joanny Muchy (kilka miesięcy temu, kiedy dymisja wisiała na włosku, skutecznie wzięły ją w obronę środowiska kobiece).
Gwoli sprawiedliwości, zablokowanie odwołania wicemarszałka, któremu klub cofnął rekomendację, to działanie zdecydowanie wbrew parlamentarnej praktyce. Tyle że Palikot nie ma w Sejmie sprzymierzeńców – wszystkie kluby jednym głosem powtarzają, że nie akceptują jego stylu.
Historia z Nowicką może się więc dla Palikota skończyć czerwonym nosem. Zresztą jak na politycznego klauna przystało.