Podpalmy meczet
Dodano:
Podpalenie meczetu w Gdańsku, to akt wandalizmu, którego przyczyny są głęboko zakorzenione w aksjologicznym chaosie polskiego społeczeństwa.
Po 1989 roku uzyskaliśmy ułatwiony dostęp do tzw. Zachodu. Ruszyliśmy tam z przekonaniem, że przyjęci zostaniemy jak chrześcijańskie rycerstwo - tymczasem potraktowani zostaliśmy jak horda tatarska i wysłano nas na zmywaki. W kraju nie nastąpiła za sprawą świętości Jana Pawła II cudowna przemiana zjadaczy chleba w aniołów, a znane mordeczki z reżimowej telewizji nadal stawały u steru rządów. Frustracja narodowa gotowa, tym bardziej, gdy orły od kopanej piłki potrafią wygrać już tylko z amatorami z San Marino.
Czy wiele trzeba by zakrzyknąć: tam są winni? Każdy pretekst jest dobry, by wylać swoją frustrację na niemogących się bronić. Na ścianie wschodniej muzułmanie poderżnęli gardło byczkowi, to my podpalimy meczet w Gdańsku. Niech wiedzą kto tu rządzi!
No cóż, wyszło jak zwykle - głupota rządzi a frustracja zatapia rozsądek. Niestety nie jest i nie będzie to odosobnione zdarzenie, gdyż aktualnie rządzący nie potrafili zmobilizować Polaków do brania wyzwań cywilizacyjnych za szanse na uczestnictwo w pierwszej lidze UE. Zamiast tego taplają się w nacjonalistyczno-historycznym sosie lub opróżniają księgowymi sztuczkami portfele obywateli. To jest prosta droga do otwarcia frustratom drzwi. A jeśli frustraci się u nas zadomowią, trzeba będzie dużo czasu i sił by przywrócić normalność. Niestety rządzący, którzy przykładają teraz rękę do nakręcania spirali frustracji swoimi złymi i ksenofobicznymi decyzjami, będą za lat kilka na emeryturze wymądrzać się na temat tolerancji, która ma zerową wartość w anomicznym społeczeństwie, do którego Polska podąża.
Czy wiele trzeba by zakrzyknąć: tam są winni? Każdy pretekst jest dobry, by wylać swoją frustrację na niemogących się bronić. Na ścianie wschodniej muzułmanie poderżnęli gardło byczkowi, to my podpalimy meczet w Gdańsku. Niech wiedzą kto tu rządzi!
No cóż, wyszło jak zwykle - głupota rządzi a frustracja zatapia rozsądek. Niestety nie jest i nie będzie to odosobnione zdarzenie, gdyż aktualnie rządzący nie potrafili zmobilizować Polaków do brania wyzwań cywilizacyjnych za szanse na uczestnictwo w pierwszej lidze UE. Zamiast tego taplają się w nacjonalistyczno-historycznym sosie lub opróżniają księgowymi sztuczkami portfele obywateli. To jest prosta droga do otwarcia frustratom drzwi. A jeśli frustraci się u nas zadomowią, trzeba będzie dużo czasu i sił by przywrócić normalność. Niestety rządzący, którzy przykładają teraz rękę do nakręcania spirali frustracji swoimi złymi i ksenofobicznymi decyzjami, będą za lat kilka na emeryturze wymądrzać się na temat tolerancji, która ma zerową wartość w anomicznym społeczeństwie, do którego Polska podąża.