Nie lubię poniedziałku
Dodano:
Po godzinach weekendu spędzonego przed telewizorem - trudno oderwać się od tematu Ukrainy. I wrócić na rodzime podwórko. Więc pokrótce, główne osoby ukraińskiego spektaklu.
Sikorski
Porozumienie zawarte po wielogodzinnych negocjacjach, w których główne skrzypce grali Radosław Sikorski i szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier, przetrwało zaledwie 24 godziny. W niedzielne popołudnie mało kto już pamiętał o nim na Majdanie. A przecież właśnie to porozumienie zastopowało starcia w Kijowie i przelew krwi. I umożliwiło dalszy - błyskawiczny - bieg wypadków. Sikorskiego zapamiętano w Brukseli jako polityka skutecznego. To mu się przyda w przyszłości.
Tymoszenko
Poruszające przemówienie wygłoszone z wózka inwalidzkiego. Pozostanie w naszej pamięci na długo. I bardzo chłodna reakcja tłumów na Majdanie. Nie uwierzyli, że przemawia do nich "nowa twarz" ukraińskiej polityki. Tymoszenko w drodze z więzienia w Charkowie do Kijowa zapowiedziała kandydowanie w wyborach prezydenckich. Przemówieniem na Majdanie rozpoczęła kampanię.
Kliczko, Jaceniuk i Tiahnybok
Trzej "wodzowie" rewolucji na Majdanie w ten weekend znaleźli się trochę na drugim planie. Sporo ryzykując, podpisali porozumienie z Janukowyczem. Szybko okazało się, że był to chyba ostatni podpis prezydenta pod czymkolwiek. Przegrali? Nie! Od tamtego czasu nikt na Ukrainie nie zginął. I tego zwycięstwa nikt im nie odbierze! Ich polityczna przyszłość? Zobaczymy...
Rada Najwyższa Ukrainy
Obserwowałem jak Rada Najwyższa Ukrainy dymisjonuje prezydenta Janukowycza i kawałek po kawałku zabiera mu narzędzia władzy. Każdą z tych decyzji winien parafować Janukowycz, a zapowiedział, że tego nie zrobi. Dwuwładza? Janukowycz na wschodzie i władza Parlamentu na zachodzie? Tylko czy na pewno?
Janukowycz
Gdzie jest Wiktor Janukowycz? Był w Charkowie. Próbował uciec do Rosji? I czy ma jeszcze jakąkolwiek władzę na Ukrainie? Przypomina się Rumunia z roku 1989 i Ceaușescu. Miał pod sobą wszystko: służby, specjalną policję, wojsko. I nagle wszystko się rozpierzchło. Ludzie ze zdumieniem odkrywali przepych licznych rezydencji jedynowładcy Rumunii - biednej Rumunii, gdzie wszystko było na kartki. Miałem przed oczyma Rumunię, gdy oglądaliśmy otwartą dla publiczności rezydencję Janukowycza - ze złotymi kranami. Stop analogii! Nie chciałbym takiego końca prezydenta Ukrainy, jaka stała się udziałem tamtego.
Putin
Patrzy i czeka. W zeszłym tygodniu przegrał bitwę. W jego interesie była niestabilna sytuacja w Kijowie. Zamieszki. Ofiary. Wrogie zachowania wobec ludności rosyjskojęzycznej. To dawałoby mu masę pretekstów. Do wszystkiego! Ale prawdziwa wojna o Ukrainę dopiero przed nim. Bo...
Bo po niezwykle udanym dla Ukrainy weekendzie. Weekendzie niosącym nadzieję na zmiany. Nadzieję na demokratyzację. Nadzieję na zbliżenie do Unii Europejskiej. Po weekendzie z wolną Tymoszenko. Po tym wszystkim. Przyjdzie poniedziałek!
I okaże się, że żaden z kluczowych problemów Ukrainy nie został rozwiązany. Uzależnienie od Rosji. Gazowy kurek w rękach rosyjskich. Wstrzymane rosyjskie miliardy. Pusta kasa państwowa. Korupcja.
I w poniedziałek - pytanie co dalej - pojawi się na nowo. Dlatego można nie lubić poniedziałku.
Postscriptum
Ten tekst pisałem w niedzielę o godzinie 21-szej. Polityczny zegar na Ukrainie cyka tak szybko, że tak naprawdę, nikt nie wie co zdarzy się w poniedziałek.
Porozumienie zawarte po wielogodzinnych negocjacjach, w których główne skrzypce grali Radosław Sikorski i szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier, przetrwało zaledwie 24 godziny. W niedzielne popołudnie mało kto już pamiętał o nim na Majdanie. A przecież właśnie to porozumienie zastopowało starcia w Kijowie i przelew krwi. I umożliwiło dalszy - błyskawiczny - bieg wypadków. Sikorskiego zapamiętano w Brukseli jako polityka skutecznego. To mu się przyda w przyszłości.
Tymoszenko
Poruszające przemówienie wygłoszone z wózka inwalidzkiego. Pozostanie w naszej pamięci na długo. I bardzo chłodna reakcja tłumów na Majdanie. Nie uwierzyli, że przemawia do nich "nowa twarz" ukraińskiej polityki. Tymoszenko w drodze z więzienia w Charkowie do Kijowa zapowiedziała kandydowanie w wyborach prezydenckich. Przemówieniem na Majdanie rozpoczęła kampanię.
Kliczko, Jaceniuk i Tiahnybok
Trzej "wodzowie" rewolucji na Majdanie w ten weekend znaleźli się trochę na drugim planie. Sporo ryzykując, podpisali porozumienie z Janukowyczem. Szybko okazało się, że był to chyba ostatni podpis prezydenta pod czymkolwiek. Przegrali? Nie! Od tamtego czasu nikt na Ukrainie nie zginął. I tego zwycięstwa nikt im nie odbierze! Ich polityczna przyszłość? Zobaczymy...
Rada Najwyższa Ukrainy
Obserwowałem jak Rada Najwyższa Ukrainy dymisjonuje prezydenta Janukowycza i kawałek po kawałku zabiera mu narzędzia władzy. Każdą z tych decyzji winien parafować Janukowycz, a zapowiedział, że tego nie zrobi. Dwuwładza? Janukowycz na wschodzie i władza Parlamentu na zachodzie? Tylko czy na pewno?
Janukowycz
Gdzie jest Wiktor Janukowycz? Był w Charkowie. Próbował uciec do Rosji? I czy ma jeszcze jakąkolwiek władzę na Ukrainie? Przypomina się Rumunia z roku 1989 i Ceaușescu. Miał pod sobą wszystko: służby, specjalną policję, wojsko. I nagle wszystko się rozpierzchło. Ludzie ze zdumieniem odkrywali przepych licznych rezydencji jedynowładcy Rumunii - biednej Rumunii, gdzie wszystko było na kartki. Miałem przed oczyma Rumunię, gdy oglądaliśmy otwartą dla publiczności rezydencję Janukowycza - ze złotymi kranami. Stop analogii! Nie chciałbym takiego końca prezydenta Ukrainy, jaka stała się udziałem tamtego.
Putin
Patrzy i czeka. W zeszłym tygodniu przegrał bitwę. W jego interesie była niestabilna sytuacja w Kijowie. Zamieszki. Ofiary. Wrogie zachowania wobec ludności rosyjskojęzycznej. To dawałoby mu masę pretekstów. Do wszystkiego! Ale prawdziwa wojna o Ukrainę dopiero przed nim. Bo...
Bo po niezwykle udanym dla Ukrainy weekendzie. Weekendzie niosącym nadzieję na zmiany. Nadzieję na demokratyzację. Nadzieję na zbliżenie do Unii Europejskiej. Po weekendzie z wolną Tymoszenko. Po tym wszystkim. Przyjdzie poniedziałek!
I okaże się, że żaden z kluczowych problemów Ukrainy nie został rozwiązany. Uzależnienie od Rosji. Gazowy kurek w rękach rosyjskich. Wstrzymane rosyjskie miliardy. Pusta kasa państwowa. Korupcja.
I w poniedziałek - pytanie co dalej - pojawi się na nowo. Dlatego można nie lubić poniedziałku.
Postscriptum
Ten tekst pisałem w niedzielę o godzinie 21-szej. Polityczny zegar na Ukrainie cyka tak szybko, że tak naprawdę, nikt nie wie co zdarzy się w poniedziałek.