„Lament i zgrzytanie”
Dodano:
Najnowsze badania przeprowadzone przez organizacje społeczne i Najwyższą Izbę Kontroli dowodzą dwóch tendencji. Że i tak nieliczne młode pokolenie Polaków jest dotknięte dwoma epidemiami: otyłością i próchnicą.
Wielokrotnie, na różnych gremiach i w wielu publikacjach podejmowałem dokładnie te dwa tematy. Ale nie w kontekście skutków medycznych i utyskiwaniem nad stanem zdrowia, tylko w kontekście regulacji, które należy poczynić, aby te dwie plagi XXI wieku w Polsce wyeliminować.
Pytanie nr 1. Czy ktoś, kto ma „śmietnik” w ustach – próchnicę kwitnącą Caries Florida – będzie zdrowszy jak dorośnie a może częściej będzie zapadał na różne choroby?
Chyba nie ma złudzeń co do odpowiedzi.
Pytanie nr 2. Czy ktoś, kto ma ograniczone możliwości ruchowe ze względu na otyłość – jak dorośnie to będzie zdrowszy i sprawniejszy?
Tu też odpowiedź jest oczywista.
Co należy zrobić?
Najpierw „śmietnik” w ustach.
Sprawa jest banalnie prosta do rozwiązania. Należy objąć bezwzględną i bezpłatną kontrolą uzębienia dzieci i młodzieży w ramach świadczeń NFZ od 3. roku życia. Raz w roku obowiązkowa kontrola i zaświadczenie przedstawiane w przedszkolu lub w szkole. Zobowiązany rodzic wybiera z listy podmiotów świadczących usługi lekarza dentystę, który będzie „prowadzić” jego dziecko. Tak jak dziś w POZ. Obowiązkowo raz w roku musi się stawić w gabinecie stomatologicznym i otrzymać zaświadczenie o sanacji jamy ustnej. Gdy jej nie ma, lekarz w ramach kontraktu bierze się do roboty. Zignorowanie tego obowiązku powinno skutkować wzrostem składki ubezpieczeniowej rodzica o np. 50 PLN miesięcznie.
Dodatkowo ta metoda rozwiązuje pewien poważny problem, związany z tym, że niektóre środowiska polityczne koniecznie nalegają na to, aby powstawały w szkołach gabinety stomatologiczne. Co w dzisiejszych czasach jest nonsensem.
Ten model dotyczyłby również kwestii leczenia ortodontycznego i do 18. roku życia byłby bezpłatny.
Później należałoby utrzymać obowiązek corocznej kontroli i sanacji jamy ustnej, przy utrzymaniu współpłacenia lub pełnej odpłatności.
A teraz „śmietnik” w brzuchu.
Kontrola wagi i przeliczanie współczynnika BMI powinno być obowiązkowe i objęte sankcjami zwiększenia składki ubezpieczenia.
Trzeba raz na zawsze zerwać z mitem o dobrowolności dbania o swoje zdrowie. Bo to, że polska młodzież w 90% jest dotknięta epidemią próchnicy nie jest wynikiem jedzenia słodyczy. Słodycze są narzędziem. Przyczyną próchnicy jest nieświadomość i niedojrzałość rodziców i z tego wynikające zaniedbania. Nie wystarczy marchewka, potrzebny jest kij. I konsekwencje finansowe.
Pytanie nr 1. Czy ktoś, kto ma „śmietnik” w ustach – próchnicę kwitnącą Caries Florida – będzie zdrowszy jak dorośnie a może częściej będzie zapadał na różne choroby?
Chyba nie ma złudzeń co do odpowiedzi.
Pytanie nr 2. Czy ktoś, kto ma ograniczone możliwości ruchowe ze względu na otyłość – jak dorośnie to będzie zdrowszy i sprawniejszy?
Tu też odpowiedź jest oczywista.
Co należy zrobić?
Najpierw „śmietnik” w ustach.
Sprawa jest banalnie prosta do rozwiązania. Należy objąć bezwzględną i bezpłatną kontrolą uzębienia dzieci i młodzieży w ramach świadczeń NFZ od 3. roku życia. Raz w roku obowiązkowa kontrola i zaświadczenie przedstawiane w przedszkolu lub w szkole. Zobowiązany rodzic wybiera z listy podmiotów świadczących usługi lekarza dentystę, który będzie „prowadzić” jego dziecko. Tak jak dziś w POZ. Obowiązkowo raz w roku musi się stawić w gabinecie stomatologicznym i otrzymać zaświadczenie o sanacji jamy ustnej. Gdy jej nie ma, lekarz w ramach kontraktu bierze się do roboty. Zignorowanie tego obowiązku powinno skutkować wzrostem składki ubezpieczeniowej rodzica o np. 50 PLN miesięcznie.
Dodatkowo ta metoda rozwiązuje pewien poważny problem, związany z tym, że niektóre środowiska polityczne koniecznie nalegają na to, aby powstawały w szkołach gabinety stomatologiczne. Co w dzisiejszych czasach jest nonsensem.
Ten model dotyczyłby również kwestii leczenia ortodontycznego i do 18. roku życia byłby bezpłatny.
Później należałoby utrzymać obowiązek corocznej kontroli i sanacji jamy ustnej, przy utrzymaniu współpłacenia lub pełnej odpłatności.
A teraz „śmietnik” w brzuchu.
Kontrola wagi i przeliczanie współczynnika BMI powinno być obowiązkowe i objęte sankcjami zwiększenia składki ubezpieczenia.
Trzeba raz na zawsze zerwać z mitem o dobrowolności dbania o swoje zdrowie. Bo to, że polska młodzież w 90% jest dotknięta epidemią próchnicy nie jest wynikiem jedzenia słodyczy. Słodycze są narzędziem. Przyczyną próchnicy jest nieświadomość i niedojrzałość rodziców i z tego wynikające zaniedbania. Nie wystarczy marchewka, potrzebny jest kij. I konsekwencje finansowe.