Rząd jak najszybciej
Tusk zadeklarował na poniedziałkowej konferencji prasowej, że po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów i po wskazaniu przez PiS kandydata na premiera Platforma jest gotowa do natychmiastowego rozpoczęcia rozmów o tworzeniu rządu.
"Wszystkich, którzy pragną nowego rządu zapewniamy, że Platforma Obywatelska i ja osobiście zrobimy wszystko, żeby dobry rząd dla Polski powstał jak najszybciej" - powiedział Tusk. Według niego, czekanie z utworzeniem rządu przez kilka tygodni, do wyniku wyborów prezydenckich, byłoby błędem.
Tusk powiedział, że od zwycięzców wyborów PO oczekuje, by zgodnie z zasadami, w porozumieniu z prezydentem, "możliwie szybko" wskazali kandydata na premiera rządu. Według Tuska, jest jasne, że tym kandydatem będzie szef PiS Jarosław Kaczyński.
"Bardzo bym prosił Jarosława Kaczyńskiego, żeby wziął odpowiedzialność za tworzenie tego rządu niezależnie od losów wyborów prezydenckich" - powiedział lider PO. Dodał, że przed laty (w 1991 r.) Jarosław Kaczyński, mimo że był liderem zwycięskiego obozu, ustąpił funkcję premiera Janowi Olszewskiemu.
"Wtedy uciekł od odpowiedzialności i postanowił Janowi Olszewskiemu zlecić pracę nad tworzeniem rządu, a później premierowanie. Z jakimi skutkami - wszyscy dobrze wiemy. Dziś Jarosław Kaczyński nie powinien tego błędu popełnić ponownie" - powiedział szef PO.
Zadeklarował też, że z jego strony Jarosław Kaczyński może liczyć na "pełną lojalność" wobec wspólnego projektu rządowego PO i PiS. Tusk zapewnił też, że swej kampanii prezydenckiej nie będzie prowadził agresywnie i nie zrobi nic, co mogłoby zaszkodzić "dobremu rządowi" PiS i PO. "Liczę na to, że bracia Kaczyńscy w ten sam sposób podejdą i do kampanii i do tworzenia rządu" - dodał.
Platforma - zaznaczył jej szef - szanuje wynik wyborów, co oznacza także, że nie będzie stawiała żadnych warunków wstępnych. Tusk podkreślił jednak, że partie dysponujące zbliżoną liczbą mandatów poselskich, powinny umieć uzgodnić wspólny program rządzenia.
Dlatego zaproponował liderom PiS szybkie powołanie zespołu ekspertów, który z propozycji PO i PiS opracowałby "wspólny, akceptowany przez obie partie, przy konieczności zawierania mądrego kompromisu", program koalicyjnego rządu.
Tusk nie ujawnił nazwisk ekspertów wskazanych przez PO. Powiedział tylko, że jako pierwszy ich listę otrzyma Jarosław Kaczyński. Lider PO dodał, że bardzo by mu zależało, aby rozmowy o rządzie miały charakter publiczny.
Zwrócił się też do braci Kaczyńskich, by zanim nie zostanie stworzony wspólny program rządu, nie rozpoczęły się, "tak typowe dla przeszłości w Polsce, gonitwy za stanowiskami".
"Szanujemy, jak na razie jedną decyzję personalną, bo ją podjęli Polacy, a nie partyjne aparaty. To jest decyzja o tym, że szef zwycięskiej partii powinien zostać premierem rządu" - powiedział Tusk. Dodał, że premier musi mieć "bardzo skuteczny głos w tworzeniu programowych i personalnych realiów rządu".
Według Tuska, najpierw trzeba ustalić sprawy programowe, a potem dopiero personalne. "Chcielibyśmy od partnera usłyszeć, jak dalece gotowi są tworzyć wspólny program, bo od tego będzie zależało, kto ten program będzie realizował" - powiedział Tusk.
Dodał, że także ewentualna decyzja Jana Rokity o wejściu do przyszłego rządu, będzie "z całą pewnością zależała od porozumienia w kluczowych kwestiach, szczególnie gospodarczych". Jeszcze przed wyborami Jarosław Kaczyński mówił, że gdyby on został premierem, to widzi Rokitę w roli wicepremiera.
Tusk uważa, że jeśli ze strony PiS i PO nie zabraknie dobrej woli, to uda się dojść do porozumienia - także w sprawach podatkowych - które może nie będzie w 100 proc. satysfakcjonujące, ale umożliwi stworzenie dobrego rządu.
"Jestem przekonany, że niski i prosty podatek, to jest korzyść dla Polaków, którzy szukają pracy. Tego przekonania nie zmienimy" - powiedział Tusk pytany, czy PO spisała już na straty pomysł wprowadzenia podatku liniowego.
Podkreślił, że cieszy go to, co wyczytał w "jednym z programów podatkowych braci Kaczyńskich, że są gotowi do poważnej rozmowy, aby celem dojścia był niski i płaski podatek".
"Ponieważ wygrali te wybory rozumiem, że będą chcieli mieć tutaj inicjatywę i będę przekonywał do tego, abyśmy wspólnie znaleźli w tych rozmowach, jeszcze w tej kadencji - dobrą, niekonfliktową drogę dojścia do niskiego, prostego podatku" - powiedział lider PO. Dodał, że odnosi wrażenie, iż bracia Kaczyńscy tę potrzebę rozumieją, chociaż "ze względów taktycznych", nie demonstrowali tego w czasie kampanii.
"Mam przekonanie, że jeśli nie zabraknie dobrej woli jednym i drugim, a z mojej strony dobrej woli nie zabraknie, to znajdziemy porozumienie nie satysfakcjonujące w 100 proc., ale takie, które umożliwi stworzenie dobrego rządu i jeśli nie od razu - tak jak proponowaliśmy - to stopniowo, ale konsekwentnie obniżanie i upraszczanie podatków" - powiedział Tusk.
Odniósł się też do wcześniejszej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, z której wynikało, że miał on trudności ze skontaktowaniem się w poniedziałek z liderem PO. "Prawie cały dzień spędziłem w Sejmie. Odrobina dobrej woli wystarczyłaby, aby nie ogłaszać światu, że nie można się ze mną spotkać. Wystarczyło się ze mną spotkać" - oświadczył Tusk.
ss, pap