Napaść na funkcjonariusza BOR
Niezależnie od policyjnego dochodzenia, Biuro Ochrony Rządu przeprowadzi wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, standardowe po każdorazowym użyciu broni przez funkcjonariusza - powiedziała rzeczniczka BOR Jolanta Łazowska.
Według wstępnych ustaleń, do zdarzenia doszło o godz. 2.30. na Skwerze Kościuszki, kiedy wicepremier Jaruga-Nowacka wraz ze znajomymi, w asyście dwóch BOR-owców, wracała do domu z przyjęcia w jednym gdyńskich lokali.
Jeden z funkcjonariuszy, który szedł na czele grupy, 20 metrów od lokalu został zaczepiony przez ok. 10-12 mężczyzn. Doszło do szamotaniny, podczas której padł strzał. Napastnicy uciekli pozostawiając swojego rannego 28-letniego kompana, postrzelonego w okolice lewego obojczyka. Mieszkańcowi woj. małopolskiego nie zagraża niebezpieczeństwo utraty życia. Mężczyzna był pijany.
Dotychczas nie ustalono, gdzie jest funkcjonariusz BOR, który zniknął po tym zdarzeniu. Sprawdzono szpitale i miejsca, w których zatrzymują się funkcjonariusze.
Łazowska powiedziała, że wciąż nie wiadomo, gdzie jest funkcjonariusz BOR. Ujawniła, że to doświadczony ochroniarz, w służbie już od około 15 lat. Poinformowała zarazem, że postrzelony napastnik został już wypisany ze szpitala, więc obrażenia okazały się niegroźne. W jej przekonaniu świadczy to o prawidłowości postępowania ochroniarza, który zneutralizował zagrożenie, nie wyrządziwszy szkód. Napastnik czeka na przesłuchanie na policji.
Policja i prokuratura ustalają przebieg zdarzenia. Przesłuchano m.in. drugiego członka ochrony Nowackiej. Przesłuchanie czeka także panią wicepremier.
Poszukiwani są napastnicy, którzy zaatakowali funkcjonariusza BOR.
ks, pap