PiS nie jest groźny dla przyzwoitych
Kandydat PiS na prezydenta zapowiedział, że każdemu przyzwoitemu człowiekowi pod rządami jego ugrupowania będzie lepiej. "Wszystko jedno, czy jest przedsiębiorcą, pracownikiem, emerytem lub rencistą, lub kimś innym, bo dla tych przyzwoitych ludzi działać będzie nasze państwo" - oświadczył.
Według Kaczyńskiego, w walce o "przyzwoitość, uczciwość i społeczeństwo solidarne" wiele kamieni będzie rzucane PiS pod nogi. Jak zaznaczył, jedyną obroną przed tym jest to, że nie będzie prawdziwych zarzutów wobec polityków Prawa i Sprawiedliwości.
"Żadnych przypadków korupcji, podporządkowania interesom i układom być nie może i tępić je będziemy w pierwszej kolejności w naszych szeregach. Dopiero w drugiej kolejności u koalicjantów, a w trzeciej u tych, którzy rządzili, choć odpowiedzialność powinni ponieść" - oświadczył Kaczyński.
Jak zapewnił kandydat PiS, IV RP, której wprowadzenie postuluje jego środowisko, "to nie cud z innego świata, to możliwa do zrealizowana rzeczywistość, to państwo, które będzie działać tak, jak państwo działać powinno" - podkreślił.
Kaczyński przekonywał bydgoszczan, że popierany przez niego program naprawy państwa, przygotowany przez PiS, nie jest radykalny, a określają go tak tylko przeciwnicy PiS.
"Te rzekomo radykalne projekty będę wspierał. Rzekomo radykalne, bo ja uznaję je za uczciwe. Chyba, że radykalizmem dla kogoś jest uczciwość, albo też przyzwoitość" - podkreślił Kaczyński.
Lech Kaczyński uznał, że sobotnie wystąpienie Donalda Tuska, w którym krytykował on jego kampanię wyborczą, to objaw słabości rywala. Zirytowało go szczególnie przekształcenie hasła PiS "Silny prezydent - uczciwa Polska" na "Uczciwy prezydent - silna Polska".
"Jeśli to miała być aluzja, że ja nie jestem człowiekiem uczciwym, to niech Donald Tusk powie, o jakie moje działania mu chodzi. Mówiąc najdelikatniej: nie mam żadnych kompleksów wobec niego pod tym względem" - powiedział Kaczyński.
ks, pap