Ptasia grypa coraz bliżej (aktl.)
Poza Azją nie stwierdzono dotąd ptasiej grypy u ludzi, ale wiele państw robi zapasy leku przeciwwirusowego Tamiflu (nazwa handlowa), uważanego za najskuteczniejszą obronę, gdyby miało dojść do epidemii lub pandemii. Władze polskie uważają, że nasz kraj dobrze sobie radzi z zagrożeniem.
Zebrani w Luksemburgu ministrowie spraw zagranicznych UE wezwali do międzynarodowej współpracy w przeciwdziałaniu szerzeniu się ptasiej grypy. Komisarz ds. zdrowia i ochrony konsumentów Markos Kyprianu, który także był obecny na spotkaniu, uspokajał jednak, że czym innym jest ptasia grypa, która dotarła już do Unii Europejskiej, a czym innym - ryzyko pandemii wśród ludzi. Zdaniem Kyprianu pojawienie się wirusa w Grecji, czyli w granicach UE, w żaden sposób nie zwiększa ryzyka masowych zachorowań wśród ludzi.
Komisarz podkreślił, jak ważne jest przestrzeganie zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia w sprawie szczepień przeciwko zwykłej grypie. Po raz kolejny zaapelował też do krajów członkowskich o nadrabianie zaległości w przygotowaniu zapasów leków typu Tamiflu.
Obecny na spotkaniu sekretarz stanu w MSZ Jan Truszczyński dobrze ocenił stan przygotowań Polski. "To, co do tej pory wykonano w Polsce, jeśli idzie o kontrolę weterynaryjną czy kontrolę na granicach, wydaje mi się wystarczające" - powiedział Truszczyński. Zapowiedział dalszą koordynację działań w ramach Unii Europejskiej.
Według polskiego Ministerstwa Zdrowia, do końca roku na polski rynek trafi 650 tys. szczepionek przeciwko grypie, a na rok 2006 i 2007 przewidziane są dostawy odpowiednich leków, na które przeznaczono fundusze z rezerwy budżetowej.
Szwajcarska firma farmaceutyczna Roche ogłosiła we wtorek, że zwiększa zdolności produkcyjne Tamiflu i gotowa jest udostępnić innym wytwórniom leków licencję na ten specyfik. Firma podała, że otrzymała zamówienia na ten lek z ponad 40 krajów. Gotowa jest "dyskutować ze wszystkim rządami i producentami wszystkie opcje dotyczące Tamiflu", w tym również możliwość przekazania licencji na wypadek pandemii ptasiej grypy.
Rumuński minister rolnictwa Gheorghe Flutur poinformował o kolejnych przypadkach prawdopodobnego zarażenia dzikiego ptactwa ptasią grypą w delcie Dunaju.
W obwodzie tulskim w Rosji odnotowano przypadki padania ptactwa domowego. Miejscowy ośrodek higieny i epidemiologii poinformował, że przyczyną padania ptaków jest "ostra infekcja wirusowa". Na razie nie wiadomo, czy ptactwo zostało zakażone śmiercionośnym wirusem grypy H5N1, wykrytym w lipcu na Syberii.
W poniedziałek rosyjskie Ministerstwo Rolnictwa informowało, że w Rosji występują dwa ogniska ptasiej grypy - oba w obwodzie kurgańskim, na Uralu, ok. 1700 km na południowy wschód od Moskwy. Resort nie ujawnił, czy wykryto tam wirusa H5N1, czy też mniej groźne szczepy.
Od lipca, kiedy stwierdzono pierwsze przypadki ptasiej grypy, w Rosji padło ok. 12 tys. sztuk ptactwa domowego. Ponad 144 tys. sztuk wybito w celach profilaktycznych.
ss, ks, pap