Premier chwali się budżetowym kompromisem
Przedstawiając posłom informację o osiągniętym w połowie grudnia porozumieniu w sprawie nowego budżetu Unii, premier podkreślił, że uzyskane przez Polskę środki finansowe, jeśli zostaną dobrze wykorzystane, dadzą Polakom szansę na zlikwidowanie luki rozwojowej dzielącej nasz kraj od państw Europy Zachodniej.
Marcinkiewicz podkreślił, że dzięki temu kompromisowi w latach 2007-2013 do Polski może trafić łącznie około 91 mld euro. W okresie tym - dodał - Polska nie tylko będzie więcej uzyskiwać z unijnego budżetu, niż do niego wpłacać, ale w ogóle będzie największym beneficjentem budżetu UE.
Według premiera, około 10,5 proc. środków tego budżetu trafi do naszego kraju. W tym samym czasie (2007-2013) - podkreślił Marcinkiewicz - wpłaty Polski do unijnego budżetu wyniosą około 21 mld euro. "Za jedno wpłacone euro będziemy mogli uzyskać ponad 4 euro wpłat z Unii" - powiedział szef rządu
Zdaniem Marcinkiewicza, fakt że Polska może uzyskać łącznie około 91 mld euro z unijnego budżetu, oznacza że w ciągu siedmiu lat, co roku ponad 50 mld zł będzie mogło być wykorzystane na rozwój "dróg, kolei, edukacji, na walkę z bezrobociem, poprawę stanu środowiska naturalnego i modernizację gospodarstw rolnych i stabilizację cen produktów rolnych".
Premier podkreślił też, że porozumienie w sprawie nowego budżetu UE gwarantuje, że w ramach polityki spójności Polska uzyska 59,7 mld euro. W rezultacie - ocenił - w latach 2007-2013 unijna polityka spójności w pierwszej kolejności będzie służyła rozwojowi Polski.
"Do naszego kraju trafi prawie 20 proc. środków polityki spójności. Druga w kolejności jest Hiszpania z udziałem około 10 proc." - powiedział Marcinkiewicz.
Zdaniem premiera, wynegocjowany w grudniu kompromis jest dla Polski lepszy niż czerwcowa propozycja przewodnictwa luksmeburskiego. Według Marcinkiewicza, wynegocjowaliśmy prawie takie same pieniądze z dużo łatwiejszym dostępem do nich.
Wyliczając ułatwienia, jakie będzie miała Polska, premier wymienił m.in. to, że beneficjenci funduszów strukturalnych, przede wszystkim samorządy terytorialne, będą mniej wykładać z własnej kieszeni na współfinansowanie programów.
"Maksymalny poziom współfinansowania unijnego zostanie zwiększony z 75 proc. do 85 proc." - zaznaczył. Powiedział też, że w latach 2007-10 zostanie wydłużony z 3 do 4 lat okres wykorzystania środków funduszu spójności. Premier podkreślił, że ułatwienia udało się uzyskać, zachowując 98,4 proc. środków przewidzianych dla Polski w propozycji luksemburskiej na politykę spójności i 99,3 proc. środków na rozwój wsi.
Za jeden z największych sukcesów negocjacji budżetowych Marcinkiewicz uznał zwiększenie o 100 mln euro środków dla pięciu najbiedniejszych polskich województw: lubelskiego, podkarpackiego, warmińsko-mazurskiego, podlaskiego oraz świętokrzyskiego.
Premier zaznaczył, że dla tych regionów utworzona została "odrębna, imienna koperta finansowa" w wysokości 882 mln euro. Podziękował też kanclerz Niemiec Angeli Merkel za pomoc w zwiększeniu wsparcia dla najbiedniejszych polskich regionów. Szefowa niemieckiego rządu zrezygnowała ze 100 mln euro przewidzianych dla niemieckich landów i przekazała je dla pięciu najuboższych polskich województw ściany wschodniej.
Marcinkiewicz zaznaczył, że udało się uzyskać także dodatkowe środki służące rozwojowi obszarów wiejskich. "To jest prawie 12 mld euro w ciągu 7 lat" - dodał. Jak powiedział, "przy dobrej własnej polityce rolnej i dobrym wykorzystaniu tych środków" zmieni się obraz polskiej wsi.
Według premiera, na szczycie UE Polska dowiodła determinacji w obronie zasady solidarności oraz wykazała sprawność w konstruowaniu koalicji. "Polska jest teraz w sercu Europy, przestaliśmy być nowym państwem członkowskim, staliśmy się jednym z filarów UE" - oświadczył.
Zdaniem szefa rządu, obok Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji, Polska była krajem, który w największym stopniu wpłynął na ostateczny kształt porozumienia budżetowego. Marcinkiewicz podkreślił też, że w trakcie negocjacji Polska zabiegała nie tylko o własny interes.
"Nasza determinacja przekonała nowe państwa członkowskie, że warto podjąć wysiłek i stanąć u boku Polski" - powiedział. Jak dodał, w rezultacie prezydencja brytyjska zwiększyła wsparcie dla wszystkich nowych państw o 7 mld euro. W ocenie premiera, ograniczenie brytyjskiego rabatu było nie tylko warunkiem wzrostu budżetu, ale też zakończenia negocjacji porozumieniem.
W opinii szefa rządu, gdyby w grudniu nie udało się uzyskać porozumienia budżetowego, mogłoby skończyć się na oparciu finansowania Wspólnoty na budżetach rocznych, co byłoby złym rozwiązaniem dla Polski. Bez siedmioletniego budżetu - zaznaczył premier - Polska nie mogłaby m.in. wykorzystywać środków z funduszy spójności.
Premier podziękował polskiemu Sejmowi oraz Parlamentowi Europejskiemu za okazane jego rządowi wparcie i pomoc w czasie prowadzonych negocjacji.
ss, pap