Nawet Szwajcarzy produkują generyki
Dodano:
Tylko konsolidacja branży powstrzyma wzrost cen leków - mówi Daniel Vasella, prezes Novartisu w rozmowie z BusinessWeekiem.
Jak Pan ocenia ostatnie wielkie fuzje i przejęcia w farmacji?
Coraz mniej przypominają one zwykłe procesy ekonomiczne...
Pyta pan o nieudaną fuzję z Aventisem?
Tak!
Nie uważam, aby nasze nieudane starania o Aventisa były efektem decyzji politycznych. Była to jedna z wielu prób konsolidacji branży, która się nie powiodła. Ale tak to jest, raz jest sukces, raz porażka.
Czy to znaczy, że będą kolejne próby?
Konsolidacja jest konieczna, choćby ze względu na horrendalne koszty związane z badaniami, rozwojem, marketingiem, które ponoszą producenci. W 2003 roku tylko w Novartisie osiągnęły one 3,8 mld dolarów, a w całej Europie wyniosły 19 mld USD. Samodzielne ponoszenie takich wydatków, nawet przez taki koncern jak Novartis, automatycznie przekłada się na wzrost cen leków, a to nie może trwać bez końca. Poza tym od lat 90. problemem wszystkich europejskich firm farmaceutycznych jest stale rosnący udział amerykańskich spółek w liczbie rejestrowanych patentów oraz migracja naukowców za Atlantyk. Jednak jeśli stosunek ryzyka do spodziewanych korzyści będzie rozsądny, to spróbujemy jeszcze raz.
Przewiduje Pan zakup jakiejś spółki farmaceutycznej w Polsce?
Nie. Szukamy producenta leków oryginalnych. W grupie Novartisu w segmencie leków generycznych mamy wystarczającą siłę na rynku. Jako Sandoz Generic zajmujemy drugą pozycję na świecie. Nasza sprzedaż osiąga poziom 2,9 mld USD rocznie.
Polski rynek powoli dominują zagraniczni producenci. Czy mali krajowi wytwórcy, których jest około 400, mają szansę przetrwać?
Ze względu na coraz wyższe koszty konsolidacja producentów leków jest nieunikniona. Jeśli wasze firmy pójdą w tym kierunku, mają szansę. Obecność w Polsce zagranicznych producentów nie jest niczym złym. Tylko oni mogą zaoferować nowocześniejsze leki generyczne.
Sprzedajecie więcej leków oryginalnych niż generycznych. Podobna proporcja dotyczy i innych koncernów. Czy rynek leków odtwórczych ma szansę przetrwać?
Oczywiście! Ludzie w takich krajach jak Polska, Rumunia czy Rosja potrzebują na przykład coraz więcej tanich leków na raka. Gdyby ich nie było na rynku, byłaby katastrofa. Rządy tych państw naciskają na produkcję tych specyfików. Po Rosji Polska jest dla nas najważniejszym rynkiem dla leków generycznych. W ubiegłym roku sprzedaliśmy u was produkty za 863 mln zł. Otwarta w maju fabryka firmy Lek w Strykowie jeszcze zwiększy tę sprzedaż. W zakładzie tym będziemy produkować także leki kardiologiczne i przeciwbólowe.
Novartis, Szwajcaria: Jeden z największych koncernów farmaceutycznych na świecie.
Sprzedaż w 2003 roku - 24,9 mld dolarów
Coraz mniej przypominają one zwykłe procesy ekonomiczne...
Pyta pan o nieudaną fuzję z Aventisem?
Tak!
Nie uważam, aby nasze nieudane starania o Aventisa były efektem decyzji politycznych. Była to jedna z wielu prób konsolidacji branży, która się nie powiodła. Ale tak to jest, raz jest sukces, raz porażka.
Czy to znaczy, że będą kolejne próby?
Konsolidacja jest konieczna, choćby ze względu na horrendalne koszty związane z badaniami, rozwojem, marketingiem, które ponoszą producenci. W 2003 roku tylko w Novartisie osiągnęły one 3,8 mld dolarów, a w całej Europie wyniosły 19 mld USD. Samodzielne ponoszenie takich wydatków, nawet przez taki koncern jak Novartis, automatycznie przekłada się na wzrost cen leków, a to nie może trwać bez końca. Poza tym od lat 90. problemem wszystkich europejskich firm farmaceutycznych jest stale rosnący udział amerykańskich spółek w liczbie rejestrowanych patentów oraz migracja naukowców za Atlantyk. Jednak jeśli stosunek ryzyka do spodziewanych korzyści będzie rozsądny, to spróbujemy jeszcze raz.
Przewiduje Pan zakup jakiejś spółki farmaceutycznej w Polsce?
Nie. Szukamy producenta leków oryginalnych. W grupie Novartisu w segmencie leków generycznych mamy wystarczającą siłę na rynku. Jako Sandoz Generic zajmujemy drugą pozycję na świecie. Nasza sprzedaż osiąga poziom 2,9 mld USD rocznie.
Polski rynek powoli dominują zagraniczni producenci. Czy mali krajowi wytwórcy, których jest około 400, mają szansę przetrwać?
Ze względu na coraz wyższe koszty konsolidacja producentów leków jest nieunikniona. Jeśli wasze firmy pójdą w tym kierunku, mają szansę. Obecność w Polsce zagranicznych producentów nie jest niczym złym. Tylko oni mogą zaoferować nowocześniejsze leki generyczne.
Sprzedajecie więcej leków oryginalnych niż generycznych. Podobna proporcja dotyczy i innych koncernów. Czy rynek leków odtwórczych ma szansę przetrwać?
Oczywiście! Ludzie w takich krajach jak Polska, Rumunia czy Rosja potrzebują na przykład coraz więcej tanich leków na raka. Gdyby ich nie było na rynku, byłaby katastrofa. Rządy tych państw naciskają na produkcję tych specyfików. Po Rosji Polska jest dla nas najważniejszym rynkiem dla leków generycznych. W ubiegłym roku sprzedaliśmy u was produkty za 863 mln zł. Otwarta w maju fabryka firmy Lek w Strykowie jeszcze zwiększy tę sprzedaż. W zakładzie tym będziemy produkować także leki kardiologiczne i przeciwbólowe.
Novartis, Szwajcaria: Jeden z największych koncernów farmaceutycznych na świecie.
Sprzedaż w 2003 roku - 24,9 mld dolarów