MSZ: "nie było mowy o Iranie"
Jak napisała czwartkowa "Rzeczpospolita" w Waszyngtonie "pojawiły się pogłoski, że Polska zapewniła USA o pełnym poparciu dla ewentualnego amerykańskiego ataku na Iran".
"Powołując się na anonimowe źródła w polskich służbach wywiadowczych, Wayne Madsen, były oficer wywiadu wojskowego a obecnie niezależny analityk, publicysta i zaciekły wróg administracji George'a W. Busha twierdzi, że Warszawa poprze USA, jeśli podejmą one decyzję o ataku na Iran" - napisała "Rz".
"Zdaniem Madsena, podczas niedawnych wizyt w Waszyngtonie zarówno minister obrony Radosław Sikorski, jak i szef MSZ Stefan Meller zapewnili o tym gospodarzy: odpowiednio Donalda Rumsfelda i Condoleezzę Rice" - czytamy w dzienniku.
Jak podkreślono, szef MON zaprzeczył w rozmowie z "Rz" tym informacjom. "Na pewno nie było to przedmiotem moich dyskusji" - cytuje gazeta ministra obrony.
Informacjom zaprzecza też polski MSZ.
"W związku z publikacjami prasowymi dotyczącymi rzekomego zapewnienia przez Polskę USA o poparciu dla ewentualnego amerykańskiego ataku na Iran, Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadcza, iż rząd RP nie składał administracji amerykańskiej żadnych deklaracji w tej sprawie" - napisał Dobrowolski.
Według niego, "jest natomiast oczywiste, że kwestie związane z polityką Iranu, a w szczególności realizowanym przez Teheran programem nuklearnym są omawiane przez przedstawicieli władz polskich w ramach UE i NATO oraz na innych forach".
"Nasze zaniepokojenie niektórymi działaniami Iranu prezentujemy również bezpośrednio i otwarcie w kontaktach z przedstawicielami tego kraju, podkreślając iż istniejące kontrowersje powinny być rozwiązywane środkami politycznymi w interesie pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego" - oświadczył rzecznik polskiego MSZ.
ks, pap