Fallaci broni karykatur Mahometa
Włoska gazeta opublikowała nową wersję wstępu, jaki Fallaci napisała do swego tomu "Apokalipsa" z 2005 roku, który jest pełną pasji filipiką przeciwko islamowi i politykom zachodnim, ulegającym presji świata muzułmańskiego.
Jak podkreśliła, musiała to uczynić po męczeńskiej śmierci włoskiego księdza Andrei Santoro, który 5 lutego został zamordowany po mszy w kościele w Trabzonie w Turcji. Zbrodnię tę, popełnioną przez nastoletniego fanatyka, pisarka uznała za "najbardziej znaczący i oburzający, rozdzierający i niewybaczalny epizod wojny, jaką islam wypowiedział Zachodowi". Dlatego - twierdzi ona - Turcja nie powinna wejść do Unii Europejskiej. Przywódców Unii, popierających przyjęcie tego kraju do UE Fallaci nazwała "kalifami i wezyrami".
"Teraz kalifowie i wezyrowie z Zachodu, podporządkowanego już islamowi, chcą wprowadzić Turcję do Unii Europejskiej, chociaż Europa od 2 tysięcy lat składa się z chrześcijan, którzy lepiej lub gorzej żyją zgodnie z cywilizacją i wartościami chrześcijańskimi" - napisała.
"Turcja tymczasem zamieszkana jest przez muzułmanów, którzy od ponad 1300 lat żyją według niecywilizowanych wartości muzułmańskich" - dodała.
Fallaci skrytykowała wszystkich tych, którzy potępili satyrę oraz zakwestionowali zasadę wolności słowa i myśli, gwarantowaną przez konstytucję. Dodała, że ci sami ludzie "nigdy, przenigdy nie protestują przeciwko satyrze, wyszydzającej Chrystusa na krzyżu i nie protestują przeciwko karykaturom, filmom i sztukom teatralnym , w których wyśmiewa się chrześcijan, a zwłaszcza katolików".
Fallaci ponownie wyraziła opinię, że islamscy fundamentaliści "to nowi naziści na Ziemi" oraz powtórzyła, że - jej zdaniem - nie istnieje umiarkowany islam.
ss, pap