Nie chcą trwać, tylko naprawiać
Premier odpowiedział w ten sposób na pytanie, co musiałoby się stać, aby podał się do dymisji - zadane w kontekście powracającego tematu wcześniejszych wyborów.
"Jeśli chodzi o sprawę związaną z toczącą się od czterech miesięcy dyskusją na temat wyborów, to jakby dobrze skojarzyć, to wydaje się bardzo możliwe, że dyskusja o nowych wyborach rozpoczęła się wtedy, kiedy skończyły się wybory" - dodał Marcinkiewicz.
Premier pytany, o marcowy sondaż CBOS, z którego wynika że notowania rządu pogorszyły się, powiedział, że nie przywiązuje do sondaży specjalnego znaczenia.
"Oglądam sondaże i nie powiem, że nie są dla mnie ważne, ale nie przykładam do nich jakiegoś specjalnego znaczenia" - powiedział szef rządu. "Kierowanie rządem nie jest po to, aby były dobre lub złe sondaże" - dodał. Jego zdaniem, wyniki, jakie rząd ma w sondażach nie są złe.
Po czterech miesiącach funkcjonowania rządu Kazimierza Marcinkiewicza opinie o jego gabinecie znacząco się pogorszyły się, choć nadal pozostają w przeważającej mierze pozytywne - podaje CBOS w najnowszym sondażu.
48 proc. pytanych to zwolennicy rządu (w lutym było to 53 proc.), 15 proc. to przeciwnicy (w lutym - 12 proc.), a 30 proc. ma stosunek obojętny (w lutym 28 proc.).
60 proc. ankietowanych przez CBOS jest zadowolonych, że na czele rządu stoi Kazimierz Marcinkiewicz (w lutym 63 proc.). 18 proc. nie akceptuje Marcinkiewicza na tym stanowisku ( w lutym 15 proc.). 22 proc. nie ma zdania. Badanie zostało przeprowadzone w dniach 3-6 marca, na reprezentatywnej losowej, 1081-osobowej próbie dorosłych Polaków.
pap, ab