Skarga Milinkiewicza odrzucona
Skarga, podpisana przez Milinkiewicza w piątek po południu, po posiedzeniu kierownictwa Zjednoczonych Sił Demokratycznych, to obszerny dokument, liczący 26 stronic tekstu i 773 strony załączników, zawierających opis przypadków naruszania prawa podczas kampanii wyborczej i samych wyborów.
Lider opozycji przyznał, że nie ma nadziei, by skarga odniosła skutek, gdyż "nie żywi iluzji co do białoruskiego systemu sądowego". "Rozumiemy, że sądy nie są niezależne, ale naszym moralnym obowiązkiem wobec wyborców jest przejście wszystkich sądowych procedur" - powiedział.
Podobną skargę do Sądu Najwyższego złożyli wcześniej współpracownicy drugiego z opozycyjnych kandydatów w wyborach Alaksandra Kazulina, który od soboty przebywa w areszcie. Załączyli do niej ok. 350 stron dokumentów. W skardze podkreślono m.in., że Alaksandr Łukaszenka nie miał prawa ubiegać się o trzecią kadencję w wyborach, ponieważ referendum z 2004 roku, w którym uzyskał na to zgodę, było sprzeczne z konstytucją. Jeden z prawników przygotowujących skargę Oleh Wołczek powiedział, że załączone dokumenty zawierają potwierdzenie zakrojonych na szeroką skalę fałszerstw wyborczych.
Sąd Najwyższy powinien rozpatrzyć skargię w ciągu 10 dni. "Sądzę jednak, że nastąpi to wcześniej, jeszcze przed inauguracją Łukaszenki" - powiedział Wołczek.
Według nieoficjalnych informacji, podanych w piątek przez agencję AFN, inauguracja ma się odbyć 8 kwietnia.
pap, em