Gilowska nie marzy o współpracy z Lepperem
"I nie może, nawet Ojczyzna, nawet od człowieka, który złożył ślubowanie - bo ja złożyłam ślubowanie - wymagać zbyt wiele. Dlatego, że najważniejsze są zasady i zgoda z własnym sumieniem" - powiedziała wicepremier. Według niej, nikt by nie uwierzył, że chce robić to (współpracować w rządzie z Lepperem) dla Polski.
"Wszyscy uznają, że mam w tym jakiś osobisty interes. Ponieważ przypuszczam, że ludzie często uważają, że bycie ministrem finansów i wicepremierem jest czymś tak niebywale korzystnym, że człowiek jest w stanie dla tej posady znieść dowolne obelgi i dowolne oskarżenia. Otóż tak nie jest" - oświadczyła Gilowska.
Na pytanie, czy jest bliżej czy dalej decyzji o pozostaniu w rządzie, jeśli wejdzie do niego Lepper, Gilowska odpowiedziała, że się nad tym zastanawia. "Bardzo poważnie się pani zastanawia?" - padło pytanie. "Tak, poważnie" - odpowiedziała wicepremier.
Gilowska nie akceptuje też warunków Samoobrony dotyczących finansów państwa: obniżenia podatku CIT do 10 proc., wprowadzenia minimum socjalnego i podatku obrotowego.
Według minister finansów, obniżenie podatku CIT do 10 proc. nie ma sensu wówczas, gdy "wchodzi się" z podatkiem obrotowym. "Ponieważ podatek obrotowy jest skorelowany z podatkiem od towarów i usług, który w Polsce musi być na co najmniej 15 proc. poziomie, bo wymaga tego VI dyrektywa UE" - podkreśliła.
Gilowska dodała, że podatek obrotowy jest "nienowoczesny, kaskadowy i proinflacyjny. "Minimum socjalne? - Bardzo sympatyczna rzecz, bardzo. Ja bym na początek chciała, żeby więcej zarabiali ci, którzy pracują" - zaznaczyła. "Takim warunkom mówię - nie. Polski na to nie stać" - oświadczyła wicepremier.
Na pytanie, jakie - jej zdaniem - są szanse na stworzenie koalicji PO - PiS, czy 1 proc., 5 proc, 10 proc. Gilowska - która do maja 2005 r. należała do Platformy - odpowiedziała, że swoich nadziei nie lokuje w wydarzeniu o 1 proc. prawdopodobieństwie.
Jak powiedziała, chce w to wierzyć, że szefowie PiS i PO Jarosław Kaczyński i Donald Tusk, są w stanie dojść do porozumienia. "Ja bym była w stanie, czego dowodzę swoją działalnością. Opuściłam Platformę rok temu i nie powiedziałam na żadnego z jej polityków, ani na całą Platformę nic złego" - podkreśliła.
Zapytana, czy chciałaby mieć w rządzie kolegów z PO, Gilowska odpowiedziała: "No pewnie, że bym chciała". Według niej, jeśli PO nie będzie chciała nowych wyborów lub koalicji z PiS, to w istocie "wskaże" na Andrzeja Leppera.
pap, ab