"Radykalne" żądania LPR
Giertych powiedział w poniedziałek w Sejmie, że do tej pory jego partia nie otrzymała żadnego pisemnego zaproszenia do rozmów o koalicji, odpowiada natomiast na zaproszenie, jakie liderzy PiS sformułowali w mediach.
Liga oczekuje publicznego ustosunkowania się liderów PiS i gabinetu Marcinkiewicza do nierealizowanych do tej pory przez rząd kwestii, które były warunkiem poparcia przez Ligę rządu pół roku temu. "(Kwestie te) są też oczywiście warunkiem popierania go w przyszłości" - powiedział Giertych. "Nie wykluczamy, że - jeżeli będzie taka wola polityczna ze strony PiS - być może rząd zmieni w sposób zasadniczy i radykalny kierunek swoich działań" - zadeklarował.
Wymienił najpierw renegocjację Traktatu Akcesyjnego UE w sprawach dopłat rolnych i wejścia Polski do strefy euro. "Zapowiedziana przez premiera decyzja o przystąpieniu Polski do strefy euro za trzy lata jest dla Ligi nie do zaakceptowania. Uważamy, że Polska powinna wybrać drogę suwerenności monetarnej" - powiedział.
Liga chce też ostatecznego odrzucenia Traktatu Konstytucyjnego UE przez Sejm, a nie w drodze referendum. "Wypowiedzi pana ministra Mellera podkreślające żywotność tej konstytucji (...) są nieodpowiedzialne" - powiedział Giertych.
W kwestiach gospodarczych Liga domaga się wprowadzenia "prorodzinnego" systemu podatkowego i "radykalnego" obniżenia podatków już w przyszłym roku. Liga opowiada się za ograniczeniem aparatu biurokratycznego państwa i przeznaczeniem rezerwy dewizowej na "stymulację" polskiej gospodarki. LPR chce nowelizacji ustawy o NBP, "zerwania z polityką Leszka Balcerowicza" i rozliczenia procesu prywatyzacyjnego z ostatnich lat. Chce też rozmawiać o "zapaści" w służbie zdrowia.
Giertych podkreślał, że nie są to warunki zaporowe dla powstania koalicji z LPR. "Te wszystkie elementy, które przedstawiłem, to był program PiS. Jeżeli PiS będzie chciało rzeczywiście realizować swój program - i jednocześnie nasz program, bo były one dosyć zbieżne - to pomocy nie odmówimy. Natomiast jeśli nie będzie woli radykalnej zmiany w funkcjonowaniu tego rządu, to wszelkie rozmowy skończą się fiaskiem" - powiedział Giertych.
Liga zwróciła się też do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, aby rozważył stanięcie na czele rządu. "W każdej demokracji europejskiej jest to naturalne rozwiązanie. Boimy się następującego scenariusza - po jakimś czasie będzie powiedziane, że PiS jest dobry, a rząd Kazimierza Marcinkiewicza jest obarczony błędami i wypaczeniami" - powiedział wicemarszałek Sejmu Marek Kotlinowski. Zaznaczył jednak, że nie jest to ultimatum ze strony Ligi, a najważniejsze są dla niej kwestie programowe.
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski powiedział wcześniej w poniedziałek, że o tym, kto jest premierem, decyduje największa partia, czyli PiS, które nie zamierza prowadzić negocjacji z mniejszymi partiami w tej sprawie.
Gosiewski powiedział też, że rozmowy z Ligą nie muszą oznaczać rozmów z Giertychem. "Panie przewodniczący Gosiewski (...) - to, żeby pan decydował o wszystkich partiach i ich przywództwie - to są możliwości wszechmocnego, a nie pana. Pan przynajmniej na pewno na osobę wszechmocną nie wygląda" - powiedział. Zapowiedział, że w związku z "atakami" Gosiewskiego na LPR, Liga nie będzie z nim rozmawiać o koalicji, "chyba że zostanie prezesem PiS czy premierem".
Wieczorem liderzy LPR mają spotkać sięz wicepremier i minister finansów Zytą Gilowską, rozmowa nie ma dotyczyć budowania koalicji, koncentrować się będzie głównie na sytuacji w służbie zdrowia - poinformował Giertych.
pap, ss