Sejm odrzucił wniosek o odwołanie Jurgiela
Za odrzucenie wniosku Platformy byli wszyscy głosujący w klubie PiS (153) i Samoobrony (47); 22 posłów LPR wstrzymało się od głosu, 2 było przeciw odwołaniu. 16 posłów PSL również wstrzymało się od głosu.
Za wnioskiem głosowało 126 posłów PO oraz 50 z SLD.
Platforma zarzucała Jurgielowi niewłaściwy nadzór nad podległymi mu instytucjami, liczne opóźnienia i zaniechania oraz nieumiejętność prowadzenia negocjacji. Krytycznie oceniła ponadto sposób prowadzenia negocjacji w sprawie wznowienia eksportu mięsa na rynki wschodnie - do Rosji i na Ukrainę oraz negocjacje z KE dotyczące rynku mleka i cukru.
Kazimierz Marcinkiewicz, podczas środowej debaty nad wnioskiem stwierdził, że odwoływanie ministra rolnictwa w kwietniu, na początku sezonu, jest wielką nieodpowiedzialnością.
Po głosowaniu minister Jurgiel był pytany przez dziennikarzy, czy zostanie w resorcie, gdy funkcję ministra obejmie Andrzej Lepper. "Wszystko zależy od władz partii, została podpisana umowa koalicyjna" - powiedział. Jak dodał, "będzie pracował tam, gdzie będzie potrzebowała go Polska i gdzie będzie kierowała go partia".
Zaznaczył, że najważniejsze jest to, że "realizowany jest program popierany przez polskich rolników". Jak powiedział, "cieszy się, że ten program będzie dalej realizowany".
Wiceszef PO Jana Rokity powiedział dziennikarzom, że jego negatywna opinia o ministrze Jurgielu nie zmienia się. "Jeśli PiS jest w stanie go bronić, to znaczy, że jest w stanie rządzić bez Andrzeja Leppera" - podkreślił Rokita. Wyraził przy tym nadzieję, że "przynajmniej Leppera można nie brać do rządu". Szef Samoobrony jest wymieniany jako minister rolnictwa w nowym koalicyjnym rządzie.
"Utrzymywany jest przy życiu najgorszy minister rządu Kazimierza Marcinkiewicza, z perspektywą, że za kilka dni może zostać zmieniony. To chaos" - uważa wiceszef Platformy.
pap, ab