Oddział pomocy doraźnej

Dodano:
Lekarze po raz kolejny głośno zamanifestowali, że mają dość. Żądają godziwych wynagrodzeń. Trudno im się dziwić. Średnia miesięczna pensja lekarza w publicznym szpitalu nie przekracza 1300 zł netto, zaledwie 8 zł za godzinę.
Aby się utrzymać, ponad połowa lekarzy pracuje na dodatkowym etacie, a trzy czwarte bierze dyżury 6-7 razy miesięcznie. W sumie lekarze przepracowują średnio 282 godziny w miesiącu, a więc ponad 70 godzin tygodniowo. Wówczas są w stanie dorobić do swojej pensji ok. 2 tys. zł.

Co na to politycy? - Chcą pieniędzy, dajemy pieniądze - obiecują kolejne rządy. Skąd? Wedle sprawdzonego od lat sposobu. Ci, którzy są dziś u władzy doskonale wiedzą, jak to się robi. Cztery lata temu Bolesław Piecha, wówczas poseł opozycyjnego PiS a dziś kandydat na ministra zdrowia rządzącego PiS był autorem przegłosowanej przez Sejm poprawki, że wzrostu składki zdrowotnej ponad 7,75 proc. przychodów nie można odpisywać od podatku. Opozycyjnemu PiS-owi wtórowała, wtedy również opozycyjna, Samoobrona, a jej lider Andrzej Lepper dopominał się głośno, że jeżeli składka nie zostanie zwiększona przynajmniej do 10 proc., to służba zdrowia nie będzie funkcjonować normalnie. Lepper doczekał swoich czasów. Składka zdrowotna wzrośnie i w przyszłym roku służba zdrowia będzie po raz kolejny "uzdrawiana" na koszt podatników.

Przyszłoroczne budżetowe wpływy szybko policzyli doradcy premiera Kazimierza Marcinkiewicza i wyszło im nawet, że do systemu ochrony zdrowia wpłyną dodatkowe cztery miliardy złotych. Premier już zapowiedział, że te pieniądze zostaną przeznaczone na podwyżki dla pracowników. Zapomniał, że znacząca część z tych czterech miliardów to pieniądze, które muszą być wydane na, odnotowywany co roku, wzrost kosztów systemu ochrony zdrowia, refundację leków, koszty zadłużenia szpitali, nowoczesne technologie medyczne. Tak więc lekarze wcale nie dostaną oczekiwanych pieniędzy, chyba że z rezerwy budżetowej, co wcale nie rozwiązuje problemu.

Nie od dziś wiadomo, że sytuacja w służbie zdrowia jest opłakana. Wiadomo też, że jeszcze nigdy tak wielu lekarzy masowo nie opuszczało Polski w pogoni za wynagrodzeniem. Politycy PiS i Samoobrony, którzy na hasłach wyborczych maja wypisane, że państwo jest odpowiedzialne za zapewnienie świadczeń socjalnych wszystkim obywatelom, dowiedli już, że wolą ręcznie rozwiązywać doraźne problemy, niż tworzyć trwałe rozwiązania. Trudno więc oczekiwać, że potrafią stworzyć ramy prawne i organizacyjne systemu ochrony zdrowia, który zacznie w końcu działać.

Krzysztof Grzegrzółka

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...