Milinkiewicz jest wolny

Dodano:
Lider białoruskiej opozycji demokratycznej Alaksandr Milinkiewicz wyszedł rano na wolność po odsiedzeniu 15 dni w areszcie za udział w demonstracji w rocznicę w katastrofy w Czarnobylu.
Więzienie opuścili też dwaj ostatni opozycyjni liderzy.

"Wyszliśmy umocnieni duchem i sercem" - zapewnił Milinkiewicz na  konferencji prasowej. Według niego, wyroki przywódców opozycji miały charakter profilaktyczny i są świadectwem słabości władz. "Władza boi się i nie wie, co robić: posadzić - źle, nie posadzić - też niedobrze" - ocenił Milinkiewicz.

Zapewnił, że opozycja pracuje nad dalszą strategią, nad którą jej liderzy dyskutowali także w więzieniu, gdy przez dwa dni przebywali w jednej celi.

Lider opozycji obiecał, że będą kontynuowane uliczne akcje, gdyż "w dyktatorskim kraju tylko ulica może zmusić władze do ustępstw i  do odejścia". "Lecz jeśli nie będzie codziennej pracy z ludźmi, to  przegramy te akcje" - dodał. Powtórzył, że opozycja przechodzi od  szturmu do "oblężenia twierdzy".

Milinkiewicza wypuszczono z aresztu rano wraz z liderem zlikwidowanej przez władze Partii Pracy Alaksandrem Buchwostauem i  przywódcą "Młodego Frontu" Źmicierem Daszkiewiczem. Wszystkich wypuszczono o kilka godzin wcześniej, niż zapowiadano. Milinkiewicz wrócił więc pod więzienie o wyznaczonej pierwotnie godzinie, by podziękować zebranym tam zwolennikom za poparcie.

Wśród zgromadzonych był ambasador Niemiec w Mińsku Martin Hecker, który przekazał liderowi opozycji list od swego rządu. W  piśmie zapewniono, że Niemcy będą "w granicach możliwości" popierać dążenia Milinkiewicza do "demokratycznego rozwoju Białorusi".

Ponad stuosobowej grupy oczekujących przed aresztem pilnowała milicja, która odprowadziła ich kilkadziesiąt metrów od bramy więzienia. Podczas spotkania z Milinkiewiczem przez megafon ostrzegano, że zgromadzenie jest nielegalne. Gdy ludzie się rozeszli, na przystanku autobusowym aresztowano ok. 10 osób.

Po wypuszczeniu Milinkiewicza na wolności są już wszyscy przywódcy zjednoczonych sił demokratycznych. W czwartek wypuszczono z więzienia sekretarza generalnego Partii Komunistów Białorusi Siarhieja Kaliakina i szefa Białoruskiego Frontu Narodowego Wincuka Wiaczorkę.

Sąd w Baranowiczach skazał tymczasem w piątek jednego z liderów młodzieżowej organizacji "Zubr" Mikitę Sasima na trzy miesiące aresztu za uchylanie się od służby wojskowej.

Działaczowi, zatrzymanemu 14 marca w Mińsku, przed wyborami prezydenckimi, na poczet kary zaliczono dotychczasowy pobyt w  areszcie.

Sasim stał się symbolem białoruskiej "dżinsowej rewolucji". To za  jego sprawą młodzież obrała tę barwę na symbol walki o przemiany. Gdy podczas demonstracji milicja odebrała Sasimowi zakazaną przez władze historyczną biało-czerwono-białą flagę, działacz "Zubra" wywiesił na drzewcu swą dżinsową koszulę.

pap, ss, ab

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...