"Fakt" ma przeprosić i zapłacić 200 tys. zł
Nieprawdziwe zdjęcie ukazało się w "Fakcie" przy artykule opublikowanym 17 października ubiegłego roku.
Wyrok w tej sprawie, który został wydany 6 kwietnia, uprawomocnił się 12 maja i tego samego dnia sąd nadał mu klauzulę wykonalności - Stanisław Piguła.
Redaktor naczelny "Faktu", który o wyroku dowiedział się od PAP, powiedział, że nie będzie go komentował, dopóki nie zapozna się dokładnie z jego sentencją i nie skonsultuje się z prawnikami.
Sprawę o ochronę dóbr osobistych wytoczył naczelnemu dziennika "Fakt" Stanisław Piguła. "Nie usatysfakcjonowały mnie absolutnie dwuzdaniowe przeprosiny, które redakcja 'Faktu' zamieściła w kolejnym wydaniu dziennika z moim zdjęciem. Zostały one w dodatku wkomponowane w artykuł zatytułowany 'Sędzia wypuściła pedofila'. Do dziś spotykam się ze złośliwościami ze strony różnych osób, które widziały tamto moje wielkie zdjęcie z podpisem 'Ten zboczeniec jest wolny', a już nie dostrzegły owych późniejszych dwóch zdań przeproszenia i stwierdzenia, że to była pomyłka. Dlatego oddałem sprawę do sądu i cieszę się, że znalazła taki finał" - powiedział Piguła.
Sąd nakazał naczelnemu "Faktu", aby w ciągu siedmiu dni od uprawomocnienia się wyroku zamieścił w swojej gazecie oraz w "Gazecie Wyborczej" i "Przeglądzie Konińskim" oświadczenie, zajmujące powierzchnię co najmniej jednej czwartej strony każdego z tych periodyków, w którym przeprosi Stanisława Pigułę za umieszczenie jego fotografii jako ilustracji do artykułu o podejrzanym o pedofilię i przyzna, że popełnił błąd wynikający z braku staranności dziennikarskiej. W oświadczeniu tym ma się znaleźć także informacja o przekazaniu przez Jankowskiego 200 tys. zł Wojewódzkiemu Szpitalowi Zespolonemu w Koninie z przeznaczeniem na opiekę paliatywną.
Sprawa pomyłkowego zilustrowania artykułu zatytułowanego "Skandal - Ten zboczeniec jest wolny" zdjęciem redaktora naczelnego "Przeglądu Konińskiego" miała związek z tym, że podejrzanym o pedofilię, o którym pisali dziennikarze "Faktu", był dyrektor wydawnictwa "Przegląd Koniński". Dziennikarze, zbierając materiały, rozmawiali z redaktorem naczelnym tygodnika "Przegląd Koniński" i zrobili mu zdjęcie, które następnie ukazało się jako ilustracja do artykułu o podejrzanym o pedofilię dyrektorze.
W grudniu ubiegłego roku dziennik "Fakt" otrzymał od Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich nagrodę za nierzetelność - Hienę Roku - za zamieszczenie na pierwszej stronie zdjęcia niewinnego człowieka jako "bohatera" skandalu pedofilskiego.
Dyrektor wydawnictwa "Przegląd Koniński", Krzysztof D., został zatrzymany przez policję w październiku ubiegłego roku w jednym z hoteli poznańskich, gdzie miał czekać na spotkanie z czternastolatką, z którą umówił się za pośrednictwem internetowego czatu. Pod dziewczynę podszył się jeden z dziennikarzy poznańskiego oddziału dziennika "Fakt".
Prokuratura oskarżyła Krzysztofa D. o "nieudolne usiłowanie doprowadzenia osoby nieletniej do czynności seksualnej. Nieudolne, albowiem nie mógł on wykorzystać dziewczyny, ponieważ była to osoba wykreowana przez dziennikarzy w ramach prowokacji" - wyjaśniła prokurator Jarona Kwiecińska Maciejak.
Kilka dni temu poznański sąd rejonowy umorzył postępowanie w tej sprawie. Jak powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Mirosław Adamski - po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia umorzenia prokuratura zamierza zaskarżyć to postanowienie.
pap, ab