Ks. Isakowicz-Zaleski: nie podam nazwisk
Po komunikacie wydanym we wtorek przez Kurię Metropolitalną w Krakowie, mówił, że nie wie jakie informacje przekaże na konferencji, ale zapowiadał, że na pewno ustosunkuje się do stanowiska kurii.
W komunikacie podkreślono, że zapowiedź opublikowania listy nazwisk kapłanów podejrzanych o współpracę ze Służbami Bezpieczeństwa PRL "budzi poważne zastrzeżenia natury moralnej". Podkreślono także, że taka lista może być sporządzona tylko na podstawie dokładnych badań, a "nie w oparciu o jednostronne notatki pracowników SB".
Zdaniem ks. Isakowicza, "nie jest problemem to, że 20 lat temu były (w kościele) trudne sprawy, bo one są zawsze, były przez dwa tysiące lat; tylko, że nie chce się po tych dwudziestu latach pewnych rzeczy doprowadzić do końca".
Nawiązując do słów papieża Benedykta XVI wypowiedzianych w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela do polskiego duchowieństwa, że trzeba unikać aroganckiej pozy sędziów minionych pokoleń, "które żyły w innych czasach i innych okolicznościach", ks. Isakowicz podkreślił, że jego działanie nie dotyczy minionych pokoleń, lecz jego pokolenia.
pap, ss