Jak żubr z dzikusami
Roman Giertych, wicepremier i minister edukacji w jednej osobie, pobił swojego przedmówcę na głowę albo o co najmniej sześć klas (w dół). Nawiązując do ochrony środowiska dodał, że w tej dziedzinie przebiliśmy świat i Europę na wylot i świecimy przykładami. Pierwszy z brzegu przykład to powrót żubra do puszczy. Ale nie tylko z tego powodu, zdaniem wicepremiera Romana Giertycha, Polacy mogą być dumnym narodem i dumnymi (nie durnymi przyp. mój.) ludźmi.
Kontynuując wątek żubra, symbolu polskiej dumy narodowej, minister edukacji przeszedł do lekcji historii demokracji. Powiedział: "gdy Polski Sejm obradował, na preriach Ameryki Północnej pasły się wyłącznie bizony, a ręka białego człowieka nie dotknęła jeszcze ziemi amerykańskiej. Gdy Polski Sejm obradował, na wielu obszarach dziś cywilizowanego świata, chociażby dalekiej Azji czy Ameryki nie było żadnych przejawów życia zorganizowanego, żadnych przejawów cywilizacji, żadnych przejawów demokracji. Możecie być dumni z tego, że żyjecie w kraju, który ma demokrację, która trwa już kilka dobrych wieków."
Tak powiedział o dzikusach z Północnej Ameryki (dziś USA) i dalekiej Azji (Japonia, Malezja, Korea Południowa) Roman Giertych, minister edukacji do dzieci, które w dniu ich święta zostały zaproszone do parlamentu na lekcję patriotyzmu i demokracji. (Nie) Do śmiechu wprawdzie, za to harmonijnie, przygrywały zebranym trąby z orkiestry dętej pod dyrekcją Kazimierza Marcinkiewicza.
Krzysztof Grzegrzółka