Tymczasowa koalicja?
Są i pozytywy. Znacznie bardziej interesująco będą teraz wyglądały stosunki z Rosją. Julia Tymoszenko, zagorzały przeciwnik umów gazowych już zapowiedziała ich rewizję. Co ciekawe Tymoszenko, najpierw ścigana przez rosyjskie władze listem gończym, potem - po głośnej dymisji jej rządu - była ostentacyjnie przyjmowana w Moskwie, podczas gdy prezydent Juszczenko nie mógł się doprosić wizyty. Teraz cała rozgrywka będzie wyglądała jeszcze ciekawiej. Jesienią rozpocznie się kolejna odsłona wojny gazowej. Gazprom już się do niej przygotowuje oskarżając Ukrainę o kradzież gazu.
Pod znakiem zapytania stoi też przyszłość Partii Regionów Wiktora Janukowycza. Dla tego ugrupowania zawiązanie pomarańczowej koalicji jest prawdziwym szokiem i oznacza przejście do trwałej opozycji. Janukowycz do końca liczył, że Nasza Ukraina zmięknie i ostatecznie usiądzie z nim do rozmów. Problem w tym, że taka koalicja (pomarańczowej Naszej Ukrainy i Partii regionów) nadal nie jest wykluczona. Jest niemal pewne, że między Julią Tynmoszenko, a Petrem Poroszenko, którzy zajmą się rozdawaniem stanowisk szybko pojawią się konflikty. Jednak ta koalicja to dla "pomarańczowych" ostatnia szansa. Kolejnej po prostu nie dostaną.
Grzegorz Sadowski