Wnioski o aresztowanie projektantów hali MTK
Wszystkich trzech mężczyzn policja zatrzymała w poniedziałek. Jacek J. i Szczepan K. są podejrzani o umyślne sprowadzenie katastrofy budowlanej, której skutkiem była śmierć 65 osób, obrażenia ponad 140 i straty materialne szacowane na 22 mln zł. Grozi im do 12 lat więzienia. Andrzej W. ma zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy; grozi mu do 8 lat więzienia.
"Wnioski o tymczasowe aresztowanie wobec Jacka J. i Szczepana K. motywujemy grożącą im wysoką karą i obawą matactwa" - powiedział Tadla.
Trzeci zatrzymany projektant, Andrzej W., nie trafi do aresztu ze względu na dolegliwości kardiologiczne - poinformował Tadla. Mężczyzna musi pozostać pod opieką lekarzy.
We wtorek wyszły na jaw okoliczności zatrzymania Andrzeja W. Okazało się, że na polecenie prokuratury policja zatrzymała innego architekta o tym samym nazwisku. Pomyłka wyszła na jaw już po przedstawieniu zarzutów. Właściwego Andrzeja W. zatrzymano kilka godzin później w Piekarach Śląskich.
"Wystąpił niezwykle rzadki zbieg okoliczności, polegający nie tylko na zbieżności imienia i nazwiska obu mężczyzn, ale także profesji. Zatrzymany przez pomyłkę Andrzej W. również ma uprawnienia projektowe, widnieje na liście architektów oraz projektował m.in. stoiska wystawowe" - powiedział Tadla.
Podkreślił, że z całą pewnością doszło w tym przypadku do sytuacji, której organy ścigania chciałyby uniknąć. Niesłusznie zatrzymanemu mężczyźnie przysługuje zażalenie na zatrzymanie, z którego prawdopodobnie skorzysta.
Lekarze różnych specjalności badali także we wtorek Szczepana K. Uznali, że nie ma przeciwwskazań, by ten podejrzany mógł przebywać w areszcie.
Po skierowaniu wniosków o areszt sąd ma 24 godziny na ich rozpatrzenie. Nie wiadomo, czy decyzja w tej sprawie zapadnie jeszcze we wtorek, czy dopiero w środę.
Wszystkim trzem mężczyznom prokuratura postawiła zarzuty w oparciu o opinię biegłych z zakresu budownictwa, konstrukcji stalowych i żelbetowych. W wielu punktach jest ona zbieżna z ustaleniami centralnej komisji, powołanej przez Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego, które także trafiły do prokuratury.
Jak informował w poniedziałek prok. Tadla, z ekspertyz tych wynika, że projektanci hali dopuścili się szeregu zaniedbań, które skutkowały zawaleniem się hali targowej.
W związku z katastrofą budowlaną w MTK, od kilku miesięcy w areszcie przebywają trzej byli szefowie, dwaj członkowie zarządu i dyrektor techniczny. Prokuratura nie ujawnia, czy liczba podejrzanych może się jeszcze zwiększyć. W śledztwie przesłuchano już blisko 500 świadków.
Do zawalenia się hali Międzynarodowych Targów Katowickich doszło 28 stycznia 2005 r. podczas wystawy gołębi pocztowych. Zginęło 65 osób, a ponad 140 zostało rannych.
pap, ab