Niemcy - Kostaryka 4:2
Żółta kartka, Kostaryka: Danny Fonseca.
Sędzia: Horacio Elizondo (Argentyna). Widzów 59 416.
Niemcy: Jens Lehmann - Arne Friedrich, Per Mertesacker, Christoph Metzelder, Philipp Lahm - Bernd Schneider (90. David Odonkor), Torsten Frings, Tim Borowski (71. Sebastian Kehl), Bastian Schweinsteiger - Miroslav Klose (79. Oliver Neuville), Lukas Podolski.
Kostaryka: Jose Porras - Leonardo Gonzales, Luis Marin, Michael Umana, Gilberto Martinez (67. Jervis Drummond) - Mauricio Solis (77. Christian Bolanos), Walter Centeno, Douglas Sequeira, Danny Fonseca - Ronald Gomez (90. Randall Azofeifa), Paulo Wanchope.
Dwa gole dla gospodarzy turnieju strzelił urodzony w Opolu Miroslav Klose, który w piątek skończył 28 lat.
Niemcy byli bliscy powtórzenia wyczynu swych rodaków z 1934 roku. Wówczas wygrali z Belgią 5:2. W późniejszych latach na inaugurację strzelano znacznie mniej. Fatalnie pod względem było w latach 1966 - 1978, kiedy nie zdobyto żadnego gola, w tym w 1978 r. w meczu Polska - Niemcy w Buenos Aires.
Nigdy wcześniej w historii mistrzostw, w ciągu premierowych 18 minut, bramkarze trzy razy sięgali po piłkę do siatki. Już w szóstej minucie Philipp Lahm pięknym strzałem z narożnika pola karnego pokonał Jose Francisco Porrasa. Ale to nie było najszybsze trafienie w historii MŚ. Osiem lat temu Brazylijczyk Cesar Sampaio potrzebował czterech minut na zdobycie bramki w spotkaniu ze Szkocją (2:1).
Niemieccy piłkarze rozpoczęli mecz agresywnie, niemal w szalonym tempie. Świetnie radzili sobie w ofensywie, gdzie brylował zwłaszcza Klose. Piłkę odbierali przeciwnikom nawet w obrębie ich "szesnastki". Znacznie gorzej zaś pod własną bramką. Wiele błędów popełnili dwaj środkowi Christoph Metzelder i Per Mertesacker, a jeszcze gorzej spisał się Arne Friedrich. Z tego grona wyróżnił się tylko Lahm, często atakujący lewym skrzydłem.
Gospodarze wygraliby zdecydowanie, gdyby nie właśnie kiepscy defensorzy. Dwukrotnie uciekł im doświadczony Paulo Wanchope. Najlepszy strzelec w historii piłki nożnej w Kostaryce w sytuacjach sam na sam z Jensem Lehmannem się nie mylił. Inna sprawa, że jego druga bramka padła ze spalonego.
Z wyrównania Kostarykanie cieszyli się tylko parę minut. Zastępujący Michaela Ballacka w roli kapitana Bernd Schneider świetnie zagrał do Bastiana Schweinsteigera, a ten dograł do Klosego, który z najbliższej odległości umieścił piłkę w bramce.
Po przerwie tempo gry wyraźnie siadło. Niemcy byli usatysfakcjonowani prowadzeniem, a rywalom brakowało i sił, i pomysłu na grę. Czasem wyglądali na zniechęconych, jak po trzecim golu, którego strzałami "na raty" uzyskał Klose (asystował Lahm). Czwarty - to uderzenie z 30 metrów Torstena Fringsa. Jego gol był uwieńczeniem wielu prób gospodarzy, którzy często strzelali z dystansu.
Wcześniej bliski rehabilitacji za przeciętny występ był Mertesacker, po którego główce bramkarz "Ticos" - Porras z największym trudem wybił piłkę.
pap, ab