Giertych chce odwołania marszów gejów i wszechpolaków
"Chciałbym zaapelować do Młodzieży Wszechpolskiej, aby w związku z tym, że jutro rozpoczyna się Mundial i obywatele nie mają ochoty słuchać o innych rzeczach niż piłka nożna (...), wycofała się z planu kontrmanifestacji" - powiedział Giertych na konferencji prasowej w Sejmie.
Jak poinformował PAP sekretarz Młodzieży Wszechpolskiej Mariusz Tomczak, w związku z tym apelem zwołano w czwartek po południu posiedzenie Zarządu Głównego Stowarzyszenia MW. Na godz. 15. zapowiedziano konferencję prasową w tej sprawie.
Prezes LPR zwrócił się do wojewody mazowieckiego, żeby "doprowadził do sytuacji, aby w Warszawie 10 czerwca nie odbyły się żadne manifestacje, żadne zamieszki, żeby obywatele mogli spokojnie świętować zwycięstwo polskiej drużyny w jutrzejszym meczu i przygotowywać się na nowy sukces w przyszłym tygodniu".
"Źle by było, gdyby w takich dniach doszło do jakichś przepychanek, elementów przemocy. Myślę, że przy dużych grupach ludzkich zawsze może się coś takiego zdarzyć, mogą być różnego rodzaju prowokacje" - zaznaczył Giertych.
Jak dodał, w 100 proc. solidaryzuje się z postulatami Młodzieży Wszechpolskiej. "Manifestowanie obscenicznych kwestii, które na całym świecie organizują środowiska homoseksualne, jest po prostu skandalem i nie powinno się na to wyrażać zgody i dopuszczać, aby te środowiska eskalowały swoje żądania, coraz bardziej epatując swoimi postulatami" - podkreślił prezes LPR.
Według niego, gdy cały świat żyje Mundialem, "gdyby doszło do aktów przemocy czy aktów obscenicznych na ulicach Warszawy, wszyscy dziennikarze z Niemiec w ciągu godziny przyjadą do Warszawy i Polska będzie opisywana albo jako kraj, w którym dochodzi do aktów przemocy, albo jako kraj, który zezwala na różnego rodzaju obsceniczne manifestacje".
Pytany, co oznaczają polskie flagi zatknięte w ławy poselskie zajmowane przez klub LPR, Giertych wyjaśnił z uśmiechem: "Chodzi o Mundial!".
Na pytanie, czy będzie apelował również o odwołanie manifestacji przeciwko objęciu przez niego teki ministra edukacji, zaplanowanej na piątek przed Sejmem, Giertych odpowiedział, że nie. "Jeżeli ktoś chce w czasie Mundialu robić manifestację przeciwko mnie, to proszę bardzo" - zaznaczył.
Jak dodał, ocena działań podejmowanych przez jego resort "jest bardzo pozytywna". "Odbieram bardzo dużo głosów poparcia ze strony różnych środowisk, także nauczycielskich i myślę, że to jest wystarczającą satysfakcją".
pap, ss