Brązowi Niemcy
Dodano:
Niemcy trzecią drużyną MŚ 2006. Gospodarze we wspaniałym stylu pożegnali się z mundialem. W meczu o brązowy medal mistrzostw świata wygrali z reprezentacją Portugalii 3:1.
Bramki: 1:0 Bastian Schweinsteiger (56), 2:0 Armando Petit (61- samobójcza), 3:0 Bastian Schweinsteiger (78), 3:1 Nuno Gomes (88).
Żółta kartka, Niemcy: Torsten Frings, Bastian Schweinsteiger. Portugalia: Ricardo Costa, Francisco Costinha, Paulo Ferreira.
Sędzia: Toru Kamikawa (Japonia).
Widzów 52 000.
Niemcy: Oliver Kahn - Philipp Lahm, Christoph Metzelder, Jens Nowotny, Marcell Jansen - Bernd Schneider, Sebastian Kehl, Torsten Frings, Bastian Schweinsteiger (79. Thomas Hitzlsperger) - Lukas Podolski (71. Mike Hanke), Miroslav Klose (65. Oliver Neuville).
Portugalia: Ricardo Pereira - Paulo Ferreira, Fernando Meira, Ricardo Costa, Nuno Valente (69. Nuno Gomes) - Francisco Costinha (46. Armando Petit), Nuno Maniche, Simao Sabrosa, Cristiano Ronaldo, Deco - Pedro Pauleta (77. Luis Figo).
Do pewnego zwycięstwa z Portugalią poprowadził reprezentację Niemiec ich pomocnik Bastian Schweinsteiger, który zdobył dwie piękne bramki. Trzeci gol padł także po jego strzale, odbitym tuż przed portugalską bramką przez Armando Petita. Honorowe trafienie dla pokonanych to zasługa Nuno Gomesa.
W pierwszej połowie spotkanie było bardzo wyrównane. Z większym animuszem atakowali Portugalczycy i to oni częściej przebywali przy piłce. Jednak groźniejsi byli Niemcy. W 5. minucie szansę na pokonanie Ricardo miał rozgrywający znakomity mecz Sebastian Kehl, jednak piłka po jego strzale przeleciała tuż obok bramki rywali.
Tuż po minięciu kwadransa świetnej okazji bramkowej nie wykorzystał Pauleta - w sytuacji sam na sam z Oliverem Kahnem, grającym w sobotę po raz pierwszy w tych MŚ, uderzył prosto w niego. Kolejne szanse na gole mieli gospodarze, ale przy strzałach Kehla i Lukasa Podolskiego udanie interweniował Ricardo.
W drugiej połowie pierwsi groźnie zaatakowali Portugalczycy. Refleks Kahna uderzeniem z 15 metrów sprawdził Pauleta, jednak zmiennik Jensa Lehmanna spisał się bez zarzutu. Chwilę później Schweinsteiger po indywidualnej akcji ograł Fernando Meirę i z 25 metrów uderzył nie do obrony. Niemcy świętowali po raz pierwszy. Mijała właśnie 56. minuta gry.
Cztery minuty później mogło być 2:0, gdy Philipp Lahm, jeden z najlepszych obrońców tego mundialu, potężnie uderzył z dziesięciu metrów z ostrego kąta. Piłka minęła jednak poprzeczkę.
Kibice niemieccy jeszcze nie skończyli żałować nie wykorzystanej szansy, kiedy Schweinsteiger bardzo mocno uderzył w pole karne rywali z rzutu wolnego, a próbujący wybić piłkę na róg Petit fatalnie się pomylił i skierował ją do własnej bramki. Był to czwarty samobójczy gol w tym turnieju.
Na trybunach zapanował szał radości. Niemcy, w tym okresie gry byli zespołem zdecydowanie lepszym, chociaż nadal pozwalali Portugalczykom na długie rozgrywanie piłki. Kontaktową bramkę mógł w 63. minucie zdobyć Deco, ale po jego strzale znowu znakomicie bronił 37-letni Kahn, który po meczu zapowiedział zakończenie reprezentacyjnej kariery.
Taka wygrana zadowoliłaby wszystkich fanów gospodarzy. Jednak dla Schweinsteigera to ciągle było mało. W 78. minucie 22-letni pomocnik Bayernu Monachium przeprowadził samotny rajd i, podobnie jak przy pierwszej bramce, po jego uderzeniu Ricardo nie miał żadnych szans.
Schweinsteiger ciesząc się z kolejnego gola jako pierwszy piłkarz na tym turnieju zdjął koszulkę, za co zgodnie z przepisami został przez sędziego ukarany żółtą kartką. Tuż po wznowieniu gry Schweinsteiger został zmieniony. Kiedy schodził z boiska 50 tysięcy ludzi na stadionie biło mu brawo na stojąco.
Nieco wcześniej z murawy zszedł Miroslav Klose, lider klasyfikacji strzelców, który w tym spotkaniu nie błyszczał. Pochodzący z Polski napastnik wcześniej zdobył pięć goli. Zagraża mu już tylko Francuz Thierry Henry, który w niedzielę zagra w finale z Włochami.
W końcówce o gola zacięcie walczyli Portugalczycy, którzy złapali drugi oddech za sprawą Luisa Figo, tym razem w niecodziennej dla siebie roli rezerwowego. Dwukrotnie blisko pokonania Kahna był Cristiano Ronaldo, ale bramkarz niemiecki odbijał piłkę. W końcu w 88. minucie Figo dośrodkował w pole karne, a tam wprowadzony w drugiej połowie Nuno Gomes strzałem głową zdobył swoją pierwszą i ostatnią bramkę w turnieju.
Sobotnie spotkanie było szczególnym wydarzeniem dla trenera reprezentacji Niemiec Juergena Klinsmanna. Urodził się niedaleko Stuttgartu, w miasteczku Goeppingen, a wychował w Geislingen. Tam też rozpoczynał przygodę z futbolem. W ubiegłym tygodniu jedną z ulic w pobliżu miejscowego stadionu nazwano imieniem Klinsmanna.
Nie wiadomo jak potoczy się trenerska przyszłość Klinsmanna. W Niemczech wszyscy namawiają go do pozostania na stanowisku, jednak były znakomity napastnik jeszcze nie podjął decyzji co będzie robił po mundialu. Tymczasem portugalskie media donoszą, że prowadzący ich zespół Brazylijczyk Luiz Felipe Scolari po powrocie do kraju rozwiązuje umowę z federacją. Sam trener na ten temat milczy.
pap, ab
Żółta kartka, Niemcy: Torsten Frings, Bastian Schweinsteiger. Portugalia: Ricardo Costa, Francisco Costinha, Paulo Ferreira.
Sędzia: Toru Kamikawa (Japonia).
Widzów 52 000.
Niemcy: Oliver Kahn - Philipp Lahm, Christoph Metzelder, Jens Nowotny, Marcell Jansen - Bernd Schneider, Sebastian Kehl, Torsten Frings, Bastian Schweinsteiger (79. Thomas Hitzlsperger) - Lukas Podolski (71. Mike Hanke), Miroslav Klose (65. Oliver Neuville).
Portugalia: Ricardo Pereira - Paulo Ferreira, Fernando Meira, Ricardo Costa, Nuno Valente (69. Nuno Gomes) - Francisco Costinha (46. Armando Petit), Nuno Maniche, Simao Sabrosa, Cristiano Ronaldo, Deco - Pedro Pauleta (77. Luis Figo).
Do pewnego zwycięstwa z Portugalią poprowadził reprezentację Niemiec ich pomocnik Bastian Schweinsteiger, który zdobył dwie piękne bramki. Trzeci gol padł także po jego strzale, odbitym tuż przed portugalską bramką przez Armando Petita. Honorowe trafienie dla pokonanych to zasługa Nuno Gomesa.
W pierwszej połowie spotkanie było bardzo wyrównane. Z większym animuszem atakowali Portugalczycy i to oni częściej przebywali przy piłce. Jednak groźniejsi byli Niemcy. W 5. minucie szansę na pokonanie Ricardo miał rozgrywający znakomity mecz Sebastian Kehl, jednak piłka po jego strzale przeleciała tuż obok bramki rywali.
Tuż po minięciu kwadransa świetnej okazji bramkowej nie wykorzystał Pauleta - w sytuacji sam na sam z Oliverem Kahnem, grającym w sobotę po raz pierwszy w tych MŚ, uderzył prosto w niego. Kolejne szanse na gole mieli gospodarze, ale przy strzałach Kehla i Lukasa Podolskiego udanie interweniował Ricardo.
W drugiej połowie pierwsi groźnie zaatakowali Portugalczycy. Refleks Kahna uderzeniem z 15 metrów sprawdził Pauleta, jednak zmiennik Jensa Lehmanna spisał się bez zarzutu. Chwilę później Schweinsteiger po indywidualnej akcji ograł Fernando Meirę i z 25 metrów uderzył nie do obrony. Niemcy świętowali po raz pierwszy. Mijała właśnie 56. minuta gry.
Cztery minuty później mogło być 2:0, gdy Philipp Lahm, jeden z najlepszych obrońców tego mundialu, potężnie uderzył z dziesięciu metrów z ostrego kąta. Piłka minęła jednak poprzeczkę.
Kibice niemieccy jeszcze nie skończyli żałować nie wykorzystanej szansy, kiedy Schweinsteiger bardzo mocno uderzył w pole karne rywali z rzutu wolnego, a próbujący wybić piłkę na róg Petit fatalnie się pomylił i skierował ją do własnej bramki. Był to czwarty samobójczy gol w tym turnieju.
Na trybunach zapanował szał radości. Niemcy, w tym okresie gry byli zespołem zdecydowanie lepszym, chociaż nadal pozwalali Portugalczykom na długie rozgrywanie piłki. Kontaktową bramkę mógł w 63. minucie zdobyć Deco, ale po jego strzale znowu znakomicie bronił 37-letni Kahn, który po meczu zapowiedział zakończenie reprezentacyjnej kariery.
Taka wygrana zadowoliłaby wszystkich fanów gospodarzy. Jednak dla Schweinsteigera to ciągle było mało. W 78. minucie 22-letni pomocnik Bayernu Monachium przeprowadził samotny rajd i, podobnie jak przy pierwszej bramce, po jego uderzeniu Ricardo nie miał żadnych szans.
Schweinsteiger ciesząc się z kolejnego gola jako pierwszy piłkarz na tym turnieju zdjął koszulkę, za co zgodnie z przepisami został przez sędziego ukarany żółtą kartką. Tuż po wznowieniu gry Schweinsteiger został zmieniony. Kiedy schodził z boiska 50 tysięcy ludzi na stadionie biło mu brawo na stojąco.
Nieco wcześniej z murawy zszedł Miroslav Klose, lider klasyfikacji strzelców, który w tym spotkaniu nie błyszczał. Pochodzący z Polski napastnik wcześniej zdobył pięć goli. Zagraża mu już tylko Francuz Thierry Henry, który w niedzielę zagra w finale z Włochami.
W końcówce o gola zacięcie walczyli Portugalczycy, którzy złapali drugi oddech za sprawą Luisa Figo, tym razem w niecodziennej dla siebie roli rezerwowego. Dwukrotnie blisko pokonania Kahna był Cristiano Ronaldo, ale bramkarz niemiecki odbijał piłkę. W końcu w 88. minucie Figo dośrodkował w pole karne, a tam wprowadzony w drugiej połowie Nuno Gomes strzałem głową zdobył swoją pierwszą i ostatnią bramkę w turnieju.
Sobotnie spotkanie było szczególnym wydarzeniem dla trenera reprezentacji Niemiec Juergena Klinsmanna. Urodził się niedaleko Stuttgartu, w miasteczku Goeppingen, a wychował w Geislingen. Tam też rozpoczynał przygodę z futbolem. W ubiegłym tygodniu jedną z ulic w pobliżu miejscowego stadionu nazwano imieniem Klinsmanna.
Nie wiadomo jak potoczy się trenerska przyszłość Klinsmanna. W Niemczech wszyscy namawiają go do pozostania na stanowisku, jednak były znakomity napastnik jeszcze nie podjął decyzji co będzie robił po mundialu. Tymczasem portugalskie media donoszą, że prowadzący ich zespół Brazylijczyk Luiz Felipe Scolari po powrocie do kraju rozwiązuje umowę z federacją. Sam trener na ten temat milczy.
pap, ab