Izrael poszerzył ofensywę w Libanie
Dodano:
Rząd Izraela zatwierdził poszerzoną ofensywę w południowym Libanie, jednak zapowiedział, że ją odwoła, jeśli rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Libanu będzie zgodna z jego celami.
Jak powiedziała w piątek wieczorem w telewizji CNN rzeczniczka rządu izraelskiego Miri Regew, ofensywa ma się rozpocząć w ciągu "kilku godzin". Wcześniej agencja AP podała, powołując się na izraelskie źródła rządowe, że ofensywa już się zaczęła.
Premier Izraela Ehud Olmert zlecił poszerzenie ofensywy lądowej w Libanie, uzasadniając to brakiem postępów w oenzetowskich rozmowach dotyczących wstrzymania walk między wojskami izraelskimi i bojownikami libańskiego Hezbollahu.
"Dwa dni temu zapowiadaliśmy wstrzymanie ognia albo drogą wojskową, albo dyplomatyczną - poinformowało izraelskie źródło polityczne. - Uważamy, że brak odpowiednich postępów w uzgadnianiu zwieszenia broni w ONZ i dlatego zezwoliliśmy na działania militarne".
Rzecznik Olmerta Asaf Szariw powiedział agencji AP, że przygotowany projekt rezolucji RB ONZ nie uwzględnia "podstawowych postulatów Izraela", takich jak rozmieszczenie znacznych sił międzynarodowych w południowym Libanie po wycofaniu się stamtąd wojsk izraelskich.
"Jeśli w ciągu kilku godzin (zostanie uzgodniona) taka rezolucja, która będzie rzeczywiście zgodna z celami wyznaczonymi przez rząd izraelski, operacja będzie wstrzymana - powiedział wysoki rangą urzędnik izraelskiego MSZ Gideon Meir. - Mamy nadzieję, że dyplomacja zwycięży".
Wedlug agencji AP, wojska izraelskie przy wsparciu czołgów stanęły na granicy z Libanem, szykując się do operacji na dużą skalę.
Ambasador Izraela przy ONZ Dan Gillerman zapewnił, że mimo decyzji o rozpoczęciu poszerzonej ofensywy Izrael nadal bierze udział w rozmowach z sprawie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
"Amerykanie mają świadomość, na co możemy się zgodzić, a na co nie. Mam nadzieję, że pod koniec dnia nie zostanie przedstawiony projekt, który będzie dla nas nie do przyjęcia" - powiedział Gillerman przez telefon telewizji izraelskiej.
Ambasador USA przy ONZ John Bolton oświadczył wcześniej w piątek, że negocjatorzy są "bardzo, bardzo bliscy" porozumienia w sprawie projektu rezolucji wzywającej do zwieszenia broni. "Nadal chcemy przyprowadzić głosowanie jeszcze w piątek" - powiedział dziennikarzom.
Porozumienie w sprawie projektu rezolucji, która miałaby sprzyjać zakończeniu trwającego od 12 lipca konfliktu w Libanie, opóźnia się z m.in. powodu różnicy zdań między Francją a USA co do terminu i sposobu wycofania się wojsk izraelskich z Libanu.
Francja opowiadała się za zaprzestaniem walk i stopniowym wycofywaniem sił izraelskich z Libanu południowego oraz rozmieszczeniem w ich miejsce oddziałów libańskich wspieranych przez wzmocniony kontyngent ONZ. Paryż zaznacza, że zakres kompetencji sił ONZ musi być ściśle określony, i że muszą one nadzorować sytuację.
pap, ab
Premier Izraela Ehud Olmert zlecił poszerzenie ofensywy lądowej w Libanie, uzasadniając to brakiem postępów w oenzetowskich rozmowach dotyczących wstrzymania walk między wojskami izraelskimi i bojownikami libańskiego Hezbollahu.
"Dwa dni temu zapowiadaliśmy wstrzymanie ognia albo drogą wojskową, albo dyplomatyczną - poinformowało izraelskie źródło polityczne. - Uważamy, że brak odpowiednich postępów w uzgadnianiu zwieszenia broni w ONZ i dlatego zezwoliliśmy na działania militarne".
Rzecznik Olmerta Asaf Szariw powiedział agencji AP, że przygotowany projekt rezolucji RB ONZ nie uwzględnia "podstawowych postulatów Izraela", takich jak rozmieszczenie znacznych sił międzynarodowych w południowym Libanie po wycofaniu się stamtąd wojsk izraelskich.
"Jeśli w ciągu kilku godzin (zostanie uzgodniona) taka rezolucja, która będzie rzeczywiście zgodna z celami wyznaczonymi przez rząd izraelski, operacja będzie wstrzymana - powiedział wysoki rangą urzędnik izraelskiego MSZ Gideon Meir. - Mamy nadzieję, że dyplomacja zwycięży".
Wedlug agencji AP, wojska izraelskie przy wsparciu czołgów stanęły na granicy z Libanem, szykując się do operacji na dużą skalę.
Ambasador Izraela przy ONZ Dan Gillerman zapewnił, że mimo decyzji o rozpoczęciu poszerzonej ofensywy Izrael nadal bierze udział w rozmowach z sprawie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
"Amerykanie mają świadomość, na co możemy się zgodzić, a na co nie. Mam nadzieję, że pod koniec dnia nie zostanie przedstawiony projekt, który będzie dla nas nie do przyjęcia" - powiedział Gillerman przez telefon telewizji izraelskiej.
Ambasador USA przy ONZ John Bolton oświadczył wcześniej w piątek, że negocjatorzy są "bardzo, bardzo bliscy" porozumienia w sprawie projektu rezolucji wzywającej do zwieszenia broni. "Nadal chcemy przyprowadzić głosowanie jeszcze w piątek" - powiedział dziennikarzom.
Porozumienie w sprawie projektu rezolucji, która miałaby sprzyjać zakończeniu trwającego od 12 lipca konfliktu w Libanie, opóźnia się z m.in. powodu różnicy zdań między Francją a USA co do terminu i sposobu wycofania się wojsk izraelskich z Libanu.
Francja opowiadała się za zaprzestaniem walk i stopniowym wycofywaniem sił izraelskich z Libanu południowego oraz rozmieszczeniem w ich miejsce oddziałów libańskich wspieranych przez wzmocniony kontyngent ONZ. Paryż zaznacza, że zakres kompetencji sił ONZ musi być ściśle określony, i że muszą one nadzorować sytuację.
pap, ab