PO: "nie" dla przestępców w parlamencie
Przewodniczący PO Donald Tusk ocenił na środowej konferencji prasowej, że ta propozycja jego partii jest spełnieniem oczekiwań milionów Polaków, aby "nigdy więcej w polskim Sejmie przestępcy nie stanowili prawa".
Tusk zwrócił uwagę, że obecnie w Polsce przestępca nie może zostać radnym, ale można zostać posłem lub senatorem. "To absurdalna luka w przepisach. Wstrzymywaliśmy się do tej pory (z projektem zmian) licząc na inicjatywę tych, którzy dziś dysponują większością" - powiedział szef Platformy.
Zaapelował też do szefów innych ugrupowań - w tym szczególnie do premiera i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego - o poparcie proponowanej przez PO zmiany w konstytucji.
"Przypominam, że oprócz Platformy Obywatelskiej, także Jarosław Kaczyński i PiS deklarowali jednoznaczne stanowisko w tej kwestii. Dziś przychodzi czas próby. Mam nadzieję, że wszyscy sprostamy tej próbie" - powiedział szef PO.
Minister w Kancelarii Premiera i wiceprezes PiS Adam Lipiński powiedział PAP, że o sprawie dyskutować będą władze partii i klubu. Nie chciał jednak komentować propozycji PO, bo nie zna jej szczegółów. "Uważam, że przestępcy oczywiście nie powinni zasiadać w Sejmie. Ale musiałbym znać szczegóły tej propozycji. Nie mogę tego komentować, bo sprawy jeszcze nie znam" - powiedział Lipiński.
Zdaniem szefa SLD Wojciecha Olejniczaka, postulat, by osoby skazane prawomocnym wyrokiem nie zasiadały w parlamencie "jest celem samym w sobie bardzo słusznym". Olejniczak zaznaczył, że taka zmiana nie może być robiona "ad hoc, na prędce". "Apelujemy do Donalda Tuska, żeby nie robić tego na kolanie, żeby przeprowadzić tę zmianę w porozumieniu ze wszystkimi opcjami politycznymi, żeby przyjąć, że nie robimy tego dla celu politycznego określonej partii politycznej, a że robimy to dla Polski i dla Polaków" - podkreślił Olejniczak.
Posłanka PO Julia Pitera zaznaczyła, że parlament stanowi prawo i "trudno, żeby zasiadały w nim osoby, które np. zaostrzając przepisy prawa karnego, jednocześnie same miały na koncie wyroki karne". "To jest po prostu kpina z obywateli, wyraźny sygnał, że politycy stawiają się ponad prawem" - oceniła.
Projekt ustawy o zmianie konstytucji może złożyć co najmniej 92 posłów (1/5 ustawowej liczby). PO zebrała już taka liczbę podpisów, ale liczy, że dołączą się także posłowie innych klubów.
Ustawa dotycząca proponowanej przez PO zmiany konstytucji miałaby wejść w życie po upływie 3 miesięcy od dnia jej ogłoszenia. W tym czasie - powiedział poseł PO Cezary Grabarczyk - gdy zmiana konstytucji będzie czekała na wejście w życie, w parlamencie znowelizowano by odpowiednio ordynację wyborczą oraz ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora.
Miałby zostać wprowadzony zakaz kandydowania w wyborach parlamentarnych dla osób skazanych prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego oraz wygaśnięcie mandatu - w momencie uprawomocnienia się wyroku - posła i senatora skazanego za takie przestępstwo.
Przedstawiciele PO odrzucają zarzut, iż proponowana przez nich zmiana ma uderzyć w inne ugrupowania - przede wszystkim w Samoobronę. Tusk zapewnił, że proponowana zmiana mająca na celu uniemożliwienie przestępcom zasiadanie w parlamencie "nie jest wymierzona w jakąkolwiek partię czy konkretną osobę".
Ale - jak dodał - zdaje sobie sprawę z problemu, że "dzisiejszym polskim parlamencie zasiadają przestępcy". "Ale czy dlatego, że dziś w polskim parlamencie zasiadają przestępcy mamy uznać, że to jest norma?" - pytał szef Platformy.
Obecnie w Sejmie trwają prace nad zaproponowanym przez prezydenta projektem zmian w konstytucji dotyczącym możliwości wydania obywatela polskiego, który dopuścił się przestępstwa poza granicami naszego kraju, innemu państwu na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Według Tuska, PO nie domaga się, aby proponowana przez nią zmiana w konstytucji rozpatrywana była przy okazji prac nad projektem prezydenckim. Może nią zająć się - dodał szef PO - kolejna komisja nadzwyczajna, która powołana zostałaby do rozpatrzenia projektu ustawy o zmianie konstytucji złożonego przez Platformę.
Ustawa o zmianie konstytucji musi zostać uchwalona w jednakowym brzmieniu przez Sejm i następnie w ciągu maksimum 60 dni przez Senat. Ustawę taką uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów (307) w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
pap, ss