Nowy akt oskarżenia wobec Andrzeja S.

Dodano:
Jest nowy akt oskarżenia wobec sądzonego za pedofilię psychologa Andrzeja S. Odpowie on za molestowanie dwóch dziewczynek podczas "terapii", co wyszło na jaw, gdy na jego procesie kobieta rozpoznała swe dziecko na zdjęciu znalezionym u psychologa.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów wysłała już akt oskarżenia wobec Andrzeja S. do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa - poinformował w piątek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski.

Psychologowi zarzucono, że w latach 1997-1998 doprowadzał dziewczynkę, której terapię prowadził, do "innej czynności seksualnej" (dotykał ją w intymne miejsca). Dwa pozostałe zarzuty dotyczą innej dziewczynki, dziecka z autyzmem - wobec której w 2002 r. miał dopuszczać się tych samych czynów, a ponadto udostępniał jej przedmiot o charakterze pornograficznym (wibrator). Czynił to "wykorzystując jej bezradność, wynikającą z upośledzenia".

Śledztwo wszczęto po październikowej rozprawie Andrzeja S., na której pewna kobieta, mieszkająca poza Polską, rozpoznała swą autystyczną córeczkę na zdjęciu znalezionym u psychologa. Protokół przesłuchania tej kobiety przekazano prokuraturze.

Przesłuchała ona rodziców obu dziewczynek i jedną z nich, która zeznała, że S. ją dotykał. Na przesłuchanie dziewczynki z autyzmem nie zgodzili się biegli. Wiadomo, że psycholog nakazywał rodzicom, by nie byli obecni podczas terapii dzieci.

Andrzej S. nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Twierdził, że obu dziewczynek nie zna. Grozi mu do 12 lat więzienia.

W zbliżającym się już do końca - utajnionym dla dobra pokrzywdzonych dzieci - procesie Andrzej S. odpowiada za "doprowadzenie nieletnich poniżej lat 15 do poddania się innym czynnościom seksualnym"; udostępnianie im "treści pornograficznych" oraz o utrwalanie pornografii dziecięcej. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Latem 2004 r. na śmietniku niedaleko mieszkania Andrzeja S. na warszawskim Mokotowie znaleziono kilkaset zdjęć dzieci. Widać było na nich m.in., jak bawią się wibratorami, poprzebierane za osoby innej płci. Trop zaprowadził śledczych do psychologa. W jego mieszkaniu znaleziono kolejne zdjęcia i płyty CD z dziecięcą pornografią. Psychologa aresztowano.

Andrzej S. tłumaczył, że była to "forma terapii dzieci autystycznych", a elementy seksualne w spotkaniach S. z dziećmi były częścią terapii, która miała "otworzyć" te dzieci na kontakt. Jednak zdaniem prokuratury, psycholog nie prowadził badań naukowych, tylko krzywdził dzieci. Andrzej S. przebywał na obserwacji sądowo-psychiatrycznej - lekarze nie kwestionowali jego poczytalności.

Jego proces zaczął się w czerwcu 2005 r. Kolejna rozprawa ma się odbyć 22 września; być może dojdzie do końcowych mów stron.

pap, ss
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...