Ksiądz Jankowski przed trybunał
Dodano:
Ksiądz profesor Antoni Misiaszek chce, aby prałat Jankowski stanął przed Trybunałem Metropolitalnym - zapowiada "Gazeta Wyborcza" w tekście "Ksiądz Jankowski przed trybunał". Powód - prałat wymienił go jako agenta SB. "Nie byłem żadnym agentem, nigdy nie podpisywałem żadnego zobowiązania do współpracy. Nie pisałem raportów ani nie brałem od bezpieki pieniędzy" - mówi dziennikowi zdenerwowany ks. Misiaszek. Jego nazwisko ks. Henryk Jankowski wymienił dwa dni temu wśród 37 tajnych współpracowników SB, którzy mieli na niego donosić. Ks. Misiaszek, który wykłada teologię na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, przyznaje, że w latach 70. i 80. odwiedzał go oficer SB. Zaznacza jednak, że nigdy nie powiedział o prałacie Jankowskim nic ważnego. "Nie miałem wtedy z prałatem żadnych kontaktów, więc co ja mogłem o nim powiedzieć" - stwierdza. "Co najwyżej w jednej z takich rozmów mogłem powiedzieć, że uważam ks. Jankowskiego za człowieka niezrównoważonego psychicznie. Na plebanii u prałata przez wiele lat działało dwóch funkcjonariuszy SB, więc doskonale wszystko o nim wiedzieli. Poza tym prałat rozgłaszał o wszystkim publicznie, więc co tu jeszcze można byłoby o nim powiedzieć nowego?" - pyta. Ks. Misiaszek zapewnia, że każdą rozmowę z oficerem SB natychmiast relacjonował ówczesnemu biskupowi gdańskiemu Lechowi Kaczmarkowi. Teraz zapowiada, że zwróci się do arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego o wyciągnięcie konsekwencji wobec prałata Jankowskiego. "On naplótł bzdur, oskarżył mnie. To nie do przyjęcia i muszę się jakoś bronić. Zwrócę się do arcybiskupa o wyciągnięcie konsekwencji. Podam prałata przed Trybunał Metropolitalny, taki kościelny sąd" - zapowiada duchowny.