Premier na wiecu: zwyciężymy!
Dodano:
Zwyciężymy, tym razem do końca - taką deklarację podczas sobotniego wiecu poparcia dla rządu złożył premier Jarosław Kaczyński.
"Chcemy bronić większościowego rządu, bo taki rząd jest dzisiaj Polsce potrzebny" - oświadczył szef rządu podczas wystąpienia przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie.
Według organizatorów, przed PKiN było 10 tys. osób, według policji, ok. 8 tys. Wiec, którego hasło to: "Solidarna Polska", rozpoczął się odśpiewaniem hymnu narodowego. Do zebranych przemawiali premier Jarosław Kaczyński, któremu uczestnicy wiecu odśpiewali "Sto lat", a także minister zdrowia Zbigniew Religa. W zgromadzeniu uczestniczyli parlamentarzyści PiS oraz ministrowie.
"To jest spotkanie za naprawą Rzeczypospolitej, za nowym kształtem życia publicznego, za sprawiedliwością, za solidarnością, za prawdą, za budową wspólnoty, naszej wspólnoty, wspólnoty Polaków, wspólnoty narodowej" - mówił premier.
Według szefa rządu, obywatele mają obowiązek i prawo domagać się od państwa pracy, mieszkania, opieki zdrowotnej, edukacji, poczucia bezpieczeństwa. "Bo państwo powinno być niczym innym, jak emanacją wspólnoty (obywateli), powinno wspólnocie służyć i działać, aby te prawa, te dobra były zapewnione" - powiedział.
Podkreślił, że program jego rządu odnosi się też do wykluczonych, choć jednocześnie "nie jest przeciwko komukolwiek, poza może złoczyńcami". Premier ocenił, że "każdy uczciwy człowiek może poprzeć" ten program. "To jest program wszystkich uczciwych Polaków" - podkreślił.
"Jego alternatywa, liberalna alternatywa, będzie niszczyła - nie wzmacniała - wspólnotę" - zaznaczył premier.
Według Kaczyńskiego, sensem działania jego rządu jest przywrócenie państwa wspólnocie i doprowadzenie do tego, aby te prawa, które wymienił wcześniej, "były wykonywane".
Premier powiedział, że działania jego rządu, m.in. zwiększanie wydatków na ochronę zdrowia, na naukę, nauczycieli, policję i wymiar sprawiedliwości oraz wspieranie wsi, mają na celu umacnianie wspólnoty.
"Nie boimy się prawdy o przeszłości i teraźniejszości, chcemy ją ujawniać z całą siłą i konsekwencją, ale odpowiedzialnie" - zadeklarował. "Dziś w naszym życiu narodowym prawda o przeszłości i prawda o teraźniejszości w ostatnich 17 latach jest ważna, bardzo ważna. Opowiadamy się jednoznacznie za jej ujawnianiem" - powiedział premier.
Dodał, że trzeba to robić "odpowiedzialnie, nie oczerniając ludzi niewinnych, a czasem zasłużonych, nie grzebiąc się w osobistych sprawach, ale z całą siłą i konsekwencją". "Nie boimy się prawdy. Także prawdy o swych błędach. Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi. A my robimy dużo i chcemy robić dużo" - powiedział premier.
Według szefa rządu, "warto być Polakiem, warto by Polska trwała - to twierdzenie, wokół którego organizuje się dziś w Polsce wielki ruch nadziei i naprawy, nadziei i ochrony".
"Wasza tu obecność jest dowodem, że ten ruch się już zrodził, że jest już faktem" - powiedział. Dodał, że "ten ruch to przede wszystkim gotowość do postawy czynnej, do pracy, do nadziei, do zabiegania o polskie sprawy ze wszystkimi, którzy chcą dobra Polski i którzy tę nadzieję podzielają".
"Nie dzielimy Polski na różne +zony+, ale tu jest Polska i ci, którzy kłamią, tego faktu nie zmienią" - powiedział premier. "Tu jest Polska, tu jest przyszłość naszego narodu, tu jest przyszłość naprawy Rzeczypospolitej, tu jest przyszłość Rzeczypospolitej IV" - oświadczył.
"Kiedy rok temu wygraliśmy wybory, wyciągnęliśmy rękę do tych, którzy zapewniali, że mają podobne cele. Ta ręka została odrzucona. Staliśmy się przedmiotem ataków, obelg. I musicie przyznać, że odpowiadaliśmy na nie z umiarem i bardzo rzadko" - zaznaczył J.Kaczyński.
"Wiedzieliśmy, że fakty są za nami, że w Polsce sytuacja się poprawia we wszystkich właściwie wymiarach, począwszy od gospodarki, skończywszy na bezpieczeństwie" - dodał premier.
Ocenił też, że nie zmienią tego "przykre, godne ubolewania wydarzenia", do których doszło w ostatnim czasie. "Nie zmienią, bo doszło do nich dlatego, że chcemy bronić większościowego rządu, bo taki rząd jest dzisiaj Polsce potrzebny" - dodał.
Zdaniem premiera, "siłą Polaków jest jedność, w jedności jest siła, w jedności jest przyszłość naszej ojczyzny, naszego narodu". "Polska potrzebuje dziś spokoju, potrzebuje bezpieczeństwa, potrzebuje prawdy i potrzebuje pracy" - dodał.
"Zwracam się do was, panie i panowie, Polki i Polacy, abyście to przesłanie przekazywali wszystkim, których napotkacie, byście szli do wszystkich z wyciągniętą ręką" - powiedział J.Kaczyński.
Kończąc swoje wystąpienie premier uniósł dłoń na znak "V" - zwycięstwa - i powiedział: "Zwyciężymy, tym razem do końca!". Zebrany tłum odpowiedział mu, skandując: "zwyciężymy, zwyciężymy!"
Przemówienie szefa rządu przed PKiN było przerywane okrzykami zebranych. Zwolennicy rządu skandowali m.in.: "Niech żyje premier!", "Popieramy!".
Prowadzący wiec eurodeputowany Michał Kamiński nawiązywał m.in. do odbywającego się w sobotę w Warszawie "Błękitnego marszu" Platformy Obywatelskiej. "Chcę byśmy oklaskami i przyjaźnie odnieśli się do tych, którzy dzisiaj przyjechali do Warszawy, by przeciwko nam protestować" - mówił.
"Jad nienawiści, który od ponad roku liderzy Platformy Obywatelskiej sączą w polski naród, jest jadem, który nas nie zatruł. My ich kochamy, bo kochamy Polskę. Nienawiść zostawiamy im" - powiedział Kamiński.
Minister zdrowia Zbigniew Religa w swoim wystąpieniu zaznaczył, że nigdy nie przepadał za wiecami, ale jest przekonany, że zrobił dobrze będąc w sobotę przed PKiN. Jego zdaniem, aby poprawić bezpieczeństwo zdrowotne, trzeba mieć wsparcie w parlamencie i wsparcie Polaków. "Tego wsparcia od was oczekujemy" - zaznaczył.
Głos zabrał też były członek NSZZ "Solidarność", były poseł Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego Mieczysław Gil. Jak powiedział, na wiecu Platformy spotkał wielu ludzi "S", którzy teraz "z tą +Solidarnością+ nie chcą być". Odczytał także list do szefa PO, z zaproszeniem na manifestację w krakowskiej Nowej Hucie, w której uczestniczyć mają "bezrobotni członkowie +Solidarności+, bezrobotna młodzież, ludzie żyjący poniżej minimum socjalnego".
W części rozrywkowej wiecu PiS wystąpili m.in.: Andrzej Dąbrowski i zespół Lombard. Tolek Jabłoński odśpiewał z zebranymi hymn PiS, którego jest autorem.
Uczestnicy wiecu trzymali biało-czerwone flagi, transparenty z nazwami miast z całej Polski i napisami m.in.: "Jarosław Kaczyński premier z Warszawy", "Razem dla Rzeczpospolitej". Były też flagi "Solidarności" i "Radia Maryja".
Manifestanci z Białegostoku, którzy przyjechali do Warszawy w sobotę rano autokarami podkreślali w rozmowie z reporterami PAP, że w pełni zgadzają się z tym co robi w Polsce PiS. "Żeby Polska była Polską" - to, jak deklarowali, skłoniło ich do przyjazdu Warszawy. Mieszkanka Mokotowa, która jak zapewniła będzie popierać "rząd Kaczyńskiego do swojej śmierci", mówiła, że w pełni zgadza się z przemianami, które dokonują się obecnie w kraju.
Negatywnym bohaterem sobotniego wiecu PiS były niektóre media. Na jednym z pokaźnych transparentów widniał napis: TVN łże - oglądanie TVN powoduje groźne choroby. Uczestnicy wiecu wykazywali pewną rezerwę w rozmowach z dziennikarzami. Przechodząc obok stanowisk dla mediów niektórzy z wiecujących apelowali "o mówienie prawdy i nie kłamanie".
pap, ss
Według organizatorów, przed PKiN było 10 tys. osób, według policji, ok. 8 tys. Wiec, którego hasło to: "Solidarna Polska", rozpoczął się odśpiewaniem hymnu narodowego. Do zebranych przemawiali premier Jarosław Kaczyński, któremu uczestnicy wiecu odśpiewali "Sto lat", a także minister zdrowia Zbigniew Religa. W zgromadzeniu uczestniczyli parlamentarzyści PiS oraz ministrowie.
"To jest spotkanie za naprawą Rzeczypospolitej, za nowym kształtem życia publicznego, za sprawiedliwością, za solidarnością, za prawdą, za budową wspólnoty, naszej wspólnoty, wspólnoty Polaków, wspólnoty narodowej" - mówił premier.
Według szefa rządu, obywatele mają obowiązek i prawo domagać się od państwa pracy, mieszkania, opieki zdrowotnej, edukacji, poczucia bezpieczeństwa. "Bo państwo powinno być niczym innym, jak emanacją wspólnoty (obywateli), powinno wspólnocie służyć i działać, aby te prawa, te dobra były zapewnione" - powiedział.
Podkreślił, że program jego rządu odnosi się też do wykluczonych, choć jednocześnie "nie jest przeciwko komukolwiek, poza może złoczyńcami". Premier ocenił, że "każdy uczciwy człowiek może poprzeć" ten program. "To jest program wszystkich uczciwych Polaków" - podkreślił.
"Jego alternatywa, liberalna alternatywa, będzie niszczyła - nie wzmacniała - wspólnotę" - zaznaczył premier.
Według Kaczyńskiego, sensem działania jego rządu jest przywrócenie państwa wspólnocie i doprowadzenie do tego, aby te prawa, które wymienił wcześniej, "były wykonywane".
Premier powiedział, że działania jego rządu, m.in. zwiększanie wydatków na ochronę zdrowia, na naukę, nauczycieli, policję i wymiar sprawiedliwości oraz wspieranie wsi, mają na celu umacnianie wspólnoty.
"Nie boimy się prawdy o przeszłości i teraźniejszości, chcemy ją ujawniać z całą siłą i konsekwencją, ale odpowiedzialnie" - zadeklarował. "Dziś w naszym życiu narodowym prawda o przeszłości i prawda o teraźniejszości w ostatnich 17 latach jest ważna, bardzo ważna. Opowiadamy się jednoznacznie za jej ujawnianiem" - powiedział premier.
Dodał, że trzeba to robić "odpowiedzialnie, nie oczerniając ludzi niewinnych, a czasem zasłużonych, nie grzebiąc się w osobistych sprawach, ale z całą siłą i konsekwencją". "Nie boimy się prawdy. Także prawdy o swych błędach. Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi. A my robimy dużo i chcemy robić dużo" - powiedział premier.
Według szefa rządu, "warto być Polakiem, warto by Polska trwała - to twierdzenie, wokół którego organizuje się dziś w Polsce wielki ruch nadziei i naprawy, nadziei i ochrony".
"Wasza tu obecność jest dowodem, że ten ruch się już zrodził, że jest już faktem" - powiedział. Dodał, że "ten ruch to przede wszystkim gotowość do postawy czynnej, do pracy, do nadziei, do zabiegania o polskie sprawy ze wszystkimi, którzy chcą dobra Polski i którzy tę nadzieję podzielają".
"Nie dzielimy Polski na różne +zony+, ale tu jest Polska i ci, którzy kłamią, tego faktu nie zmienią" - powiedział premier. "Tu jest Polska, tu jest przyszłość naszego narodu, tu jest przyszłość naprawy Rzeczypospolitej, tu jest przyszłość Rzeczypospolitej IV" - oświadczył.
"Kiedy rok temu wygraliśmy wybory, wyciągnęliśmy rękę do tych, którzy zapewniali, że mają podobne cele. Ta ręka została odrzucona. Staliśmy się przedmiotem ataków, obelg. I musicie przyznać, że odpowiadaliśmy na nie z umiarem i bardzo rzadko" - zaznaczył J.Kaczyński.
"Wiedzieliśmy, że fakty są za nami, że w Polsce sytuacja się poprawia we wszystkich właściwie wymiarach, począwszy od gospodarki, skończywszy na bezpieczeństwie" - dodał premier.
Ocenił też, że nie zmienią tego "przykre, godne ubolewania wydarzenia", do których doszło w ostatnim czasie. "Nie zmienią, bo doszło do nich dlatego, że chcemy bronić większościowego rządu, bo taki rząd jest dzisiaj Polsce potrzebny" - dodał.
Zdaniem premiera, "siłą Polaków jest jedność, w jedności jest siła, w jedności jest przyszłość naszej ojczyzny, naszego narodu". "Polska potrzebuje dziś spokoju, potrzebuje bezpieczeństwa, potrzebuje prawdy i potrzebuje pracy" - dodał.
"Zwracam się do was, panie i panowie, Polki i Polacy, abyście to przesłanie przekazywali wszystkim, których napotkacie, byście szli do wszystkich z wyciągniętą ręką" - powiedział J.Kaczyński.
Kończąc swoje wystąpienie premier uniósł dłoń na znak "V" - zwycięstwa - i powiedział: "Zwyciężymy, tym razem do końca!". Zebrany tłum odpowiedział mu, skandując: "zwyciężymy, zwyciężymy!"
Przemówienie szefa rządu przed PKiN było przerywane okrzykami zebranych. Zwolennicy rządu skandowali m.in.: "Niech żyje premier!", "Popieramy!".
Prowadzący wiec eurodeputowany Michał Kamiński nawiązywał m.in. do odbywającego się w sobotę w Warszawie "Błękitnego marszu" Platformy Obywatelskiej. "Chcę byśmy oklaskami i przyjaźnie odnieśli się do tych, którzy dzisiaj przyjechali do Warszawy, by przeciwko nam protestować" - mówił.
"Jad nienawiści, który od ponad roku liderzy Platformy Obywatelskiej sączą w polski naród, jest jadem, który nas nie zatruł. My ich kochamy, bo kochamy Polskę. Nienawiść zostawiamy im" - powiedział Kamiński.
Minister zdrowia Zbigniew Religa w swoim wystąpieniu zaznaczył, że nigdy nie przepadał za wiecami, ale jest przekonany, że zrobił dobrze będąc w sobotę przed PKiN. Jego zdaniem, aby poprawić bezpieczeństwo zdrowotne, trzeba mieć wsparcie w parlamencie i wsparcie Polaków. "Tego wsparcia od was oczekujemy" - zaznaczył.
Głos zabrał też były członek NSZZ "Solidarność", były poseł Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego Mieczysław Gil. Jak powiedział, na wiecu Platformy spotkał wielu ludzi "S", którzy teraz "z tą +Solidarnością+ nie chcą być". Odczytał także list do szefa PO, z zaproszeniem na manifestację w krakowskiej Nowej Hucie, w której uczestniczyć mają "bezrobotni członkowie +Solidarności+, bezrobotna młodzież, ludzie żyjący poniżej minimum socjalnego".
W części rozrywkowej wiecu PiS wystąpili m.in.: Andrzej Dąbrowski i zespół Lombard. Tolek Jabłoński odśpiewał z zebranymi hymn PiS, którego jest autorem.
Uczestnicy wiecu trzymali biało-czerwone flagi, transparenty z nazwami miast z całej Polski i napisami m.in.: "Jarosław Kaczyński premier z Warszawy", "Razem dla Rzeczpospolitej". Były też flagi "Solidarności" i "Radia Maryja".
Manifestanci z Białegostoku, którzy przyjechali do Warszawy w sobotę rano autokarami podkreślali w rozmowie z reporterami PAP, że w pełni zgadzają się z tym co robi w Polsce PiS. "Żeby Polska była Polską" - to, jak deklarowali, skłoniło ich do przyjazdu Warszawy. Mieszkanka Mokotowa, która jak zapewniła będzie popierać "rząd Kaczyńskiego do swojej śmierci", mówiła, że w pełni zgadza się z przemianami, które dokonują się obecnie w kraju.
Negatywnym bohaterem sobotniego wiecu PiS były niektóre media. Na jednym z pokaźnych transparentów widniał napis: TVN łże - oglądanie TVN powoduje groźne choroby. Uczestnicy wiecu wykazywali pewną rezerwę w rozmowach z dziennikarzami. Przechodząc obok stanowisk dla mediów niektórzy z wiecujących apelowali "o mówienie prawdy i nie kłamanie".
pap, ss