Wszyscy ludzie pułkownika

Dodano:
Zespół pułkownika Jana Lesiaka, zajmujący się inwigilacją prawicy, mógł liczyć na wsparcie wielu innych wydziałów Urzędu Ochrony Państwa - dowiedział się "Dziennik". To była bardzo wpływowa struktura w Urzędzie - potwierdza były oficer kontrwywiadu, który w 1997 r. uczestniczył w likwidacji zespołu Lesiaka. Ta kilkuosobowa komórka miała dostęp do opracowań i analiz sporządzonych przez funkcjonariuszy rozsianych po wszystkich biurach UOP. Zespół mógł też liczyć na pomoc ze strony samego kierownictwa służb - potwierdzają to zeznania, jakie w 1998 r. w prokuraturze badającej sprawę inwigilacji prawicy złożył Jerzy Konieczny, szef UOP w latach 1992-1993. Jak ustalił "Dziennik", w 1992 roku powstał szczegółowy plan operacji przeciwko partiom prawicy. "To półtorej strony poleceń mówiących, jakie informacje rozpowszechniać i wobec kogo" - mówi Antoni Macierewicz. Funkcjonariusze służb chcieli na nowo wykorzystać dawnych współpracowników SB, a także etatowych pracowników peerelowskich służb i umieścić ich w tych partiach. Uzyskane informacje miały służyć ich "dezintegracji", część miała trafić do mediów jako "przecieki kontrolowane". Te działania realizowali nie tylko pracownicy zespołu kierowanego przez pułkownika Lesiaka - zaznacza "Dziennik" w tekście "Wszyscy ludzie pułkownika".
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...