Ks.Zaleski: nie przerwałem milczenia

Dodano:
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski twierdzi, że przekazując miesięcznikowi "W drodze" artykuł o księżach, którzy oparli się werbunkowi SB, nie złamał wydanego mu przez krakowską kurię nakazu milczenia w sprawach dotyczących lustracji.
17 października krakowska kuria poleciła ks. Isakowiczowi-Zaleskiemu powstrzymanie się od publicznych wypowiedzi o kontaktach i współpracy niektórych duchownych ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. Gazeta "Metro" podała w czwartek, że duchowny po cichu, bez zgody krakowskiej kurii i wydawnictwa "Znak" opublikował fragment swojej książki w katolickim miesięczniku "W drodze".

"Nie złamałem nakazu milczenia. Materiał został przekazany redakcji miesięcznika we wrześniu, a numer 'W drodze' ukazał się przed wydaniem mi zakazu wypowiedzi. Nic po tym zakazie nie zrobiłem" - powiedział ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Zaznaczył, że tekst artykułu różni się od treści jego książki i powstał z myślą o organizowanej przez miesięcznik "W drodze" debacie "Prawda i Miłosierdzie". Dyskusja odbyła się w Krakowie 20 października, ale z powodu zakazu ks. Zaleski nie wziął w niej udziału. "To nie jest żywcem wzięty fragment książki. To zapowiedź, że podobny fragment się w książce ukaże" - mówił duchowny.

Ks. Isakowicz-Zaleski dodał, że opisani w artykule księża znali tekst, nanieśli nawet swoje poprawki, a sam miesięcznik uzyskał imprimatur (zgodę władz kościelnych na publikację) Kurii Metropolitalnej w Poznaniu.

Redaktor naczelny "W drodze" o. Paweł Kozacki w oświadczeniu przesłanym mediom poinformował, że artykuł od ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego dotarł do redakcji 15 września, a inicjatywa publikacji wyszła ze strony redakcji. Zaznaczył, że numer 10 miesięcznika poświęcony lustracji w Kościele uzyskał imprimatur Kurii Metropolitalnej w Poznaniu 25 września oraz że druk numeru został ukończony 26 września i natychmiast przekazany do dystrybucji.

"Nie jest prawdą jakobym po cichu fragmenty książki gdziekolwiek publikował" - powiedział ks. Isakowicz-Zaleski. "Nie ukrywam, że się zwróciło do mnie sześć różnych wydawnictw. Ja wszystkim odmawiam, dlatego, że umowa z kard. Dziwiszem jest taka, że tekst jest złożony w 'Znaku', kardynał go przeczyta i podejmie decyzję" - dodał.

"Ja się tej decyzji podporządkuje. Jeżeli kardynał powie, że nie wolno mi tego wydać, albo że nie nadaje się do druku to trudno. Ślubowałem posłuszeństwo i się podporządkuję. Nie będę publikował książki pod innym nazwiskiem" - podkreślił ks. Isakowicz-Zaleski.

Duchowny zaznaczył, że tekst, który złożył w wydawnictwie musi ulec obróbce językowej i redakcyjnej i zostać poddany ocenie recenzentów. Dodał, że to wydawnictwo zadecyduje, kiedy kardynał Dziwisz otrzyma książkę do przeczytania.

Wojciech Bonowicz, redaktor działu religia w Wydawnictwie Znak powiedział, że on osobiście wiedział, że ks. Zaleski został poproszony o publikację artykułu. "Ksiądz dostał tę propozycję z 'W drodze' w momencie, kiedy nie potrzebował jeszcze od nas formalnej zgody. Miało to być jego późniejsze wystąpienie na sesji "Prawda i miłosierdzie". Dał ten tekst pytając mnie o zdanie. Ponieważ nie potrzebował takiej zgody, ja nie informowałem wszystkich w wydawnictwie o tym fakcie" - powiedział Bonowicz. "Ten tekst należy traktować jako artykuł oparty na materiale, który będzie w książce" - dodał.

Według Bonowicza, nie wiadomo, jak długo potrwają prace redakcyjne i kiedy tekst książki otrzyma kard. Dziwisz.

Kanclerz kurii Piotr Majer, nie wypowiada się w tej sprawie. Z przebywającym w Rzymie rzecznikiem archidiecezji krakowskiej ks. Robertem Nęckiem do czasu nadania tej depeszy PAP nie udało się skontaktować.

pap, ab
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...