"Bzdury nie spisek"
Według Ziobry, sprawa ta jest "niepoważna i należy ją traktować z dystansem i przymrużeniem oka". "Zwłaszcza kiedy wieje halny albo jest pełnia Księżyca, niektórym ludziom różne rzeczy do głowy przychodzą, zgłaszają do prokuratury najrozmaitsze sprawy" - dodał Ziobro w oświadczeniu dla mediów.
Według "Super Expressu", polonijny biznesmen Edward Mazur i detektyw Krzysztof Rutkowski chcieli skompromitować ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Mieli fabrykować materiały dotyczące m.in. jego kontaktów z kobietami i użyć ich do szantażu. Dowody miał przekazywać katowickim prokuratorom Jerzy Godlewski, który "od lat miał na pieńku z Rutkowskim i śledził machlojki detektywa. Śledczy badają sprawę" - napisała gazeta.
Według "SE", operację przeciwko Ziobrze miał finansować Mazur. Dzięki prowokacji Rutkowski miałby opuścić areszt za kaucją, a Mazur - uniknąć wniosku o ekstradycję.
"Katowicka prokuratura okręgowa nie prowadzi żadnego postępowania w sprawie rzekomej prowokacji, która miałaby dotyczyć ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i nie ma żadnych wiarygodnych informacji wskazujących na zaistnienie zdarzeń opisanych w 'Super Expressie'" - oświadczył rzecznik katowickiej prokuratury, prokurator Tomasz Tadla.
Według niego, nie tylko nie ma osobnego postępowania w tego typu sprawie, ale nawet nie ma wątku dotyczącego ministra sprawiedliwości w żadnym z prowadzonych śledztw. "To, że czasami pojawiają się różne informacje, nie oznacza, że są one wiarygodne i stanowią znamiona przestępstwa" - dodał prokurator, podkreślając, że podobne informacje przekazał dziennikarzom gazety.
Prokurator Tadla nie skomentował informacji, czy Godlewski zgłosił się do katowickiej prokuratury. Podkreślił, że dobro postępowania wyklucza udzielanie szczegółowych informacji o śledztwie dotyczącym detektywa.
Rutkowski został aresztowany pod koniec lipca. Prokuratura zarzuciła mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy, powoływanie się w zamian za korzyści majątkowe na wpływy w instytucjach państwowych i poświadczanie nieprawdy. Zatrzymanie i aresztowanie Rutkowskiego ma związek z prowadzonym od 2002 r. śledztwem w sprawie śląskiego barona paliwowego Henryka M. - aresztowanego od kilku lat właściciela firmy paliwowej z Siemianowic Śląskich.
W sierpniu "Gazeta Wyborcza" pisała o sensacyjnym wątku, który miał pojawić się w śledztwie przeciwko Rutkowskiemu. Według "GW", śledczy mają informacje, że po zwycięskich dla PiS wyborach detektyw miał przeprowadzić operację, której celem było zablokowanie nominacji Ziobry na ministra sprawiedliwości.
pap, ab