Granice absurdu

Dodano:
Piszę z tajnej piwnicy. Tylko tu jest bezpiecznie, tylko tu nie docierają PiS-owscy Strażnicy Słowa. Jest coraz trudniej, kończą się baterie w komputerach, morale upadają. Wolność słowa w Polsce się kończy.
Spodziewałem się, że Polska zapłaci za wybór braci Kaczyńskich. Nie spodziewałem się, że będzie tak źle. Ostatnie miejsce w UE. Za nami już tylko czarna przepaść, przed nami żarzące się w oddali światło wolności i liberalizmu. Patrząc dziś przez pryzmat czasu przyznaję, że pewne symptomy tego fatalnego stanu rzeczy nie obudziły mojej czujności. Niby redagowali, a w rzeczywistości wycinali i zmieniali sens, wypaczali. Grozili, jak nie będziesz dobrze pisał, to cię wywalimy. Czemu ja tego wtedy nie zauważyłem? Sam bym napisał raport, jeszcze przykłady by były. Nic, trzeba patrzeć w przyszłość. Co będzie, jak Kaczyńskiego wybiorą na kolejną kadencję, a Urban - nie daj Boże - znowu dostanie wyrok? Trzeba będzie znowu bibułę produkować. Znajomi korespondenci mówili mi, że oni to już szykują ewakuację z wojskowego lotniska Okęcie. Co będzie z nami, jak już znajdą i powsadzają? Na wszelki wypadek poćwiczę głodówkę. Reporterzy bez granic piszą dobre raporty. Mają też dobrą nazwę. Czasem ich wnioski nie znają granic absurdu.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...