Księgowa Dochnala urodziła w areszcie
Dodano:
Katowicka prokuratura wysłała do aresztu kobietę, która miała wkrótce urodzić. Teraz Maria S. razem z dwutygodniowym dzieckiem nadal przebywa za kratami, bo nie chciała przyznać się do zarzutów - pisze "Życie Warszawy" w tekście "Księgowa Dochnala urodziła w areszcie". Maria S. była główną księgową siedzącego w areszcie lobbysty Marka Dochnala. Wielokrotnie stawiała się na przesłuchania do prokuratury badającej przekręty jej szefa. I nagle 24 listopada o świcie w jej domu pojawili się policjanci. - Powiedzieli, że mają nakaz zabrania jej do Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Zawieźli Marysię do lekarza, który uznał, że może odbyć taką podróż, i od tej pory jej nie widziałem - opowiada mąż kobiety Tomasz. Maria S. została tego samego dnia przesłuchana, a w związku z tym, że nie przyznała się do zarzutów, prokuratura wysłała do sądu wniosek o jej aresztowanie. Śledczy nie przejęli się tym, że Maria ma ustalony termin porodu na 8 grudnia. Jakby tego było mało, lekarze już miesiąc wcześniej chcieli zatrzymać ją w szpitalu, bo bali się, że ciąża może być zagrożona. - Mieliśmy poważne przesłanki, aby aresztować podejrzaną. Zachodziła obawa matactwa, a ponadto kobiecie przedstawiono zarzuty przestępstw gospodarczych na wiele milionów złotych - mówi Leszek Goławski, rzecznik katowickiej prokuratury apelacyjnej. Prokurator nie potrafił wyjaśnić, jakie matactwo wchodzi w grę, skoro kobieta stawiała się na przesłuchania, a śledztwo trwa już ponad półtora roku. Według informacji gazety koronnym argumentem świadczącym o matactwie był fakt, że podejrzana nie przyznała się do zarzutów. Sprawa Marii S. trafiła już do Rzecznika Praw Obywatelskich.