Bułgarski terror i odmrożone uszy

Dodano:
Rodzi się nowa świecka tradycja. Swoisty terror państwowy. A wszystko zgodnie z zasadą - na złość mamie odmrożę sobie uszy.
Bułgaria podbija stawkę za zamknięcie swojej starej elektrowni atomowej. Jeżeli wiek elektrowni pozwala jej pracować, pomimo tego że jest stara - nie stwarza zagrożenia dla środowiska. Jeżeli "licencja producenta" już wygasła, a Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej przedłużyła pozwolenie, nie ma powodów żeby zamykać siłownię. Natomiast jeżeli żaden z powyżej wymienionych faktów nie ma miejsca, Bułgaria powinna natychmiast zamknąć swoje reaktory. Jeżeli tego nie zrobi - pogwałci prawo międzynarodowe. Podbijanie w tym przypadku kwot rekompensaty jest zwykłym szantażem.

Szantaż musi trafić na podatny grunt, żeby został spełniony. W tym przypadku Bułgarzy trafili w dziesiątkę. Bojąca się atomu Europa pewnie zaakceptuje wymuszone rekompensaty. Widmo Czarnobyla - choć zupełnie niesłusznie - dalej majaczy nad Starym Kontynentem. Poza tym wrogość wobec energetyki jądrowej jest niemalże wpisana w lewicowość. A Europa - poza kilkoma wysepkami - jest lewicowa właśnie. Taka sytuacja jest na rękę przeciwnikom rozwiązań jądrowych. Będą mogli powiedzieć - nie zważając na fakty - "widzicie, ze starą elektrownią są tylko kłopoty, najlepiej nie budować ich wcale".

To co teraz dzieje się w Bułgarii, przypomina mi sytuację sprzed kilku dobrych lat z Ukrainą w roli głównej. Stare bloki jądrowe zamiast zostać zamknięte, posłużyły - skutecznie zresztą - do szantażowania opinii światowej. Zachód zamiast wymóc ich zamknięcie, wolał płacić. W ratach. Nie dlatego, że wpłata została podzielona na części, ale dlatego, że z każdym przelewem, ukraińskie apetyty rosły. Tak jest i teraz. Bułgaria dostała już 220 mln euro. Dostała, bo obiecała zamknąć reaktory. Teraz chce więcej. Czy potem będzie chciała jeszcze więcej?

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...