Bezpieczeństwo energetyczne w czasach kryzysu. Tak to się robi w LOTOSIE
Artykuł sponsorowany

Bezpieczeństwo energetyczne w czasach kryzysu. Tak to się robi w LOTOSIE

Rafineria Grupy LOTOS w Gdańsku
Rafineria Grupy LOTOS w Gdańsku Źródło: Materiały prasowe
Jako jeden z liderów branży paliwowej, LOTOS konsekwentnie podejmuje działania mające na celu wzmacnianie krajowego bezpieczeństwa w sektorze energii oraz polskiej gospodarki. Dlatego oprócz inicjatyw rozwojowych, równie istotne dla koncernu jest utrzymanie ciągłości produkcji oraz dystrybucji produktów do swoich klientów. Dowodem na to jest zarówno postawa podczas pandemii koronawirusa, jak i sprawne przejście tzw. kryzysu chlorkowego.

Bezpieczeństwo energetyczne to dzisiaj globalny problem. Paliwa i energia są podstawowym elementem procesu globalizacji, a osiągnięcie bezpieczeństwa energetycznego jest priorytetem przywódców państw i rządów. Strategiczne znaczenie w tym niezwykle trudnym obszarze mają Spółki Skarbu Państwa, które czują odpowiedzialność za bezpieczeństwo kraju, w którym działają. Z tego też właśnie powodu także Grupa LOTOS angażuje się w działania mające na celu utrzymanie niezależności energetycznejPolsce i całym regionie. I nawet pandemia, nie zatrzymała aktywności koncernu.

LOTOS prze naprzód pomimo pandemii

Ubiegły rok należał do wyjątkowych. Sytuacja pandemiczna w kraju i na świecie zmieniła funkcjonowanie całej gospodarki. LOTOS wykorzystał ten czas na zoptymalizowanie działalności i udoskonalenie swojej oferty. Oprócz inicjatyw rozwojowych, równie istotne dla spółki było utrzymanie ciągłości produkcji oraz dystrybucji produktów do klientów przy jednoczesnym wsparciu służb medycznych i mundurowych. Spółka przekazała w sumie na ten cel ponad12 mln zł. Podzieliła się też swoimi zapasami. Kombinezony, przyłbice oraz maseczki ochronne, a także płyn do dezynfekcji trafił do wielu mniejszych i większych placówek w całej Polsce. Dodatkowo funkcjonariusze służb mundurowych mogli odbierać na stacjach LOTOS darmową kawę i hot doga za pół ceny, a żołnierze 7. Pomorskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej tankować za darmo na wybranych stacjach paliw LOTOS, które pozostały dostępne dla kierowców przez cały okres trwania pandemii.

Wykorzystując położenie logistyczne oraz skuteczny, wewnętrzny proces decyzyjny, już w pierwszych dniach od ogłoszenia wdrożenia obostrzeń w kraju, Grupa LOTOS sprzedała nadwyżkowe paliwa z produkcji drogą morską. To pozwoliło maksymalizować dociążenie rafinerii oraz maksymalizować zysk zintegrowany. I mimo że rynek ropy i gazu wciąż pozostaje pod dużym wpływem pandemii COVID-19, to widać już owoce wzmożonej pracy koncernu w tym trudnym czasie.

Druga największa polska spółka paliwowa wykazała w I kwartale 2021 r. 353 mln zł zysku netto. Tym samym zdecydowanie poprawiła wyniki sprzed roku. W praktyce oznacza to prawie 2 mln ton przerobionej ropy, 5,9 mld zł przychodów ze sprzedaży i bezpiecznie przeprowadzony pomiędzy lutym a majem remont rafinerii. Jak udało się uzyskać tak dobre efekty?

Przyczyniła się do tego optymalizacja działalności. Spółka, wykorzystując elastyczność technologiczną posiadanych instalacji rafineryjnych, dostosowała realizowane uzyski produktów naftowych do popytu rynkowego.

Istotnym wydarzeniem I kwartału był postój remontowy rafinerii LOTOSU, którego przeprowadzenie w warunkach pandemii jest dużym osiągnięciem. Wyniki naszego koncernu są dobre. Z optymizmem patrzymy w przyszłość i trzymamy kciuki za całą polską gospodarkę, która dobrze radzi sobie w trudnych warunkach pandemii – wyjaśnił Wojciech Zengteler, szef Biura Relacji Inwestorskich w Grupie LOTOS.

Do sukcesu przyczyniła się bez wątpienia korzystna strategicznie lokalizacja rafinerii, która daje koncernowi istotną przewagę logistyczną w dostępie do surowców oraz kanałów sprzedaży produktów w stosunku do konkurencji w regionie. Położenie rafinerii w pobliżu morskiego terminala przeładunkowego ropy naftowej pozwala na dywersyfikację dostaw surowca, umożliwia dostawy ropy naftowej pochodzącej z własnych złóż na Bałtyku (LOTOS Petrobaltic) i na Litwie (LOTOS Geonafta) jak również z Morza Północnego (LOTOS Norge) czy z innych dalszych kierunków. Dzięki temu rafineria – mimo pandemii – cały czas pracowała niemal na najwyższych obrotach, co należy odnotować jako ewenement, jeśli spojrzy się na pozostałe rafinerie europejskie.

Nadmorska lokalizacja rafinerii Grupy LOTOS pozwoliła także na szybkie zbilansowanie niekorzystnych zmian w popycie na rynku krajowym zwiększonymi wolumenami sprzedaży w eksporcie morskim. Umożliwiło to utrzymanie wysokiego poziomu przerobu ropy w rafinerii LOTOSU oraz zrealizowanie wyższej marży rafineryjnej niż konkurencyjne rafinerie europejskie w szczytowym okresie pandemii. Jednocześnie spółka elastycznie zaadaptowała się do trudnych warunków w czasie pandemii, m.in. ograniczając produkcję paliwa lotniczego, na które popyt uległ największemu ograniczeniu.

Kryzys zanieczyszczonej ropy

To nie pierwszy raz, gdy położenie koncernu wybawiło go z kłopotów. Nie inaczej było w 2019 roku, kiedy LOTOS był zmuszony zmierzyć się z wstrzymaniem dostaw surowca drogą rurociągową. Chodzi o tzw. kryzys chlorkowy, związany z zanieczyszczeniem dostaw ropy realizowanej rurociągiem Przyjaźń z Rosji. Państwowy operator infrastruktury przesyłowej i magazynowej PERN musiał wtedy zupełnie zrezygnować z tłoczenia ropy z kierunku wschodniego.

W Grupie LOTOS szybko wdrożono wszelkie, przewidziane właśnie na takie okoliczności procedury. Odpowiednie działania uruchomiono od razu po otrzymaniu pierwszych informacji o problemie. Kluczową kwestią było odpowiednie harmonogramowanie dostaw surowca drogą morską, które zapewniło wolumen gwarantujący utrzymanie maksymalnego przerobu i realizację maksymalnej produkcji paliw.

I tu znowu zadanie ułatwiało położenie koncernu. Bliskość Naftoportu od zawsze daje Grupie LOTOS możliwość elastycznego podejścia i zakupu szerokiej gamy surowca ze świata. Nie bez znaczenia była też dobra komunikacja zarówno z Ministerstwem Energii, PERN-em, jak i z pozostałymi rafineriami. Dzięki temu sytuacja nie dotknęła w negatywny sposób klientów LOTOSU, którzy cały czas byli zaopatrywani w produkty najwyższej jakości.

Dodatkowo gdański koncern dokonał analizy dostępnych rozwiązań technicznych mogących zamortyzować w przyszłości wpływ ropy niespełniającej wymagań jakościowych Grupy LOTOS (w tym podwyższonej zawartości chlorków organicznych i nie tylko). W rezultacie opracowano rekomendacje projektów inwestycyjnych, których realizacja ma charakter długofalowy. Wnioski wyciągnęli również inni (PERN wprowadził np. badanie ropy na zawartość chlorków raz na trzy godziny).

Dzięki dostawom surowca drogą morską oraz uwolnionym zapasom obowiązkowym Grupa LOTOS w minimalnym stopniu odczuła skutki tzw. kryzysu chlorkowego. Dzięki odpowiedniemu zaharmonogramowaniu produkcji spółka cały czas pracowała przy pełnym wykorzystaniu nominalnych mocy wytwórczych gdańskiej rafinerii.

Trzeba zaznaczyć, że zdolność do przerobu szerokiej gamy gatunków ropy charakteryzuje tylko najnowocześniejsze zakłady, a LOTOS po kolejnych inwestycjach uzyskał jeszcze większe możliwości w tym zakresie. Rafineria w Gdańsku jest w stanie przerobić praktycznie każdy gatunek ropy (spółka posiada w swojej bibliotece rop ok. 270 gatunków ropy naftowej i zbiór ten systematycznie powiększa).

Elastyczność tę bez wątpienia zwiększył zakończony Projekt EFRA. Sztandarowa inwestycja gdańskiego koncernu, której wartość oszacowano na ok. 2,3 mld złotych, spowodowała zwiększenie zdolności przerobu ropy do ok. 11 mln ton rocznie oraz wzrost produkcji wysokomarżowych paliw o ok. milion ton.

Zarówno kryzys chlorkowy jak i niespodziewany wybuch pandemii pokazał, że LOTOS potrafi sobie poradzić w sytuacjach wydawałoby się bez wyjścia. I mimo że dla spółki były one ogromnym wyzwaniem, to sprawdzian ten zdała na 5+. A co najważniejsze, czuje odpowiedzialność za bezpieczeństwokraju, w którym działa.

Czytaj też:
Większa efektywność produkcji paliwa