Gaz może i zdąży być paliwem transformacji. Nawet mimo jego obecnych cen, które nie są przypadkowe. – W tej chwili mamy do czynienia ze spekulacją cenami gazu. Ale gaz jako paliwo transformacji musi zostać wykorzystany, bo on nam daje energię - mówi Robert Perkowski. Jego zdaniem na przeprowadzenie transformacji energetycznej potrzebny jest czas. – Ale my potrzebujemy redukcji emisji tu i teraz. A podczas transformacji musimy się oprzeć na tym, co mamy. Gaz spełnia wszelkie warunki brzegowe, jako paliwo mało emisyjne – mówi
Wiceszef PGNiG wystąpił na VII Kongresie Energetycznym DISE Energy we Wrocławiu. – My w PGNiG wybieramy realne cele. Nasz gaz będzie coraz bardziej "zielony". Stawiamy też wraz z Orlenem Południe na technologię biometanową. Do 2026 chcemy mieć w OZE 1 GW – zapowiadał.
Rola paliw gazowych w procesie transformacji energetycznej jest nie do przecenienia. – Sami mamy prawo do określenia własnej drogi do realizacji założeń Zielonego Ładu, bo znamy nasze uwarunkowania. Zapotrzebowanie na gaz wzrośnie o 50 proc. To ogromne wyzwanie dla wszystkich, w tym reprezentowanej przeze mnie firmy. Gaz ziemny w transformacji będzie podstawowym paliwem pozwalającym właśnie na tę transformacje – mówi wiceszef PGNiG.
Podczas wystąpienia padły konkretne argumenty. – Nowe elektrownie, te zastępujące węglowe, będą gazowe. W zeszłym roku uruchomiliśmy 112 tys. przyłączy, ale wiemy już, że w tym roku będzie ich jeszcze więcej w związku ze wzrostem zapotrzebowania na gaz.
Robert Perkowski jako przykład działań transformacyjnych PGNiG podaje gazyfikację Dolnego Śląska, jednego z regionalnych liderów Polski w tej dziedzinie. 80 proc. gmin na Dolnym Śląsku zostało zgazyfikowanych, co jest wskaźnikiem znacznie wyższym niż średnia dla Polski. – Właśnie z tego wynika dynamika rozwoju i wzrostu gospodarczego regionu. Zależność jest oczywista: im więcej gazu, tym szybszy rozwój. Na gaz przestawiają się elektrociepłownie miejskie. A my dywersyfikujemy dostawy i wydobycie. Mamy port w Świnoujściu imienia Lecha Kaczyńskiego. Importujemy gaz z kierunku katarskiego i podpisaliśmy trzy umowy z dostawcami amerykańskimi. PGNiG ma zakontraktowane z tych źródeł 12 mld m sześc. gazu rocznie – mówił. Jak dodał wiceprezes Perkowski, Port w Świnoujściu jest teraz w stanie przyjąć 5 mld m sześc. gazu rocznie, za rok będzie to 6,5 mld m sześc.
Wiceprezes PGNiG powiedział, że jego firma zdobyła kolejne koncesje na wydobycie gazu w Norwegii. Budowany gazociąg Baltic Pipe będzie miał przepustowość ok. 10 mld m sześc. gazu rocznie, z czego PGNiG zarezerwowało zdecydowaną większość. Popłynie nim gaz m.in. właśnie z wydobycia PGNiG na koncesjach w Norwegii. Do tego Polska nadal korzystać będzie z gazu z własnego krajowego wydobycia.
PGNIG chce, żeby gaz ziemny stał się bardziej „zielony” Robert Perkowski poinformował, że PGNiG wraz z Orlenem Południe zaczęły prace nad rozwijaniem rynku biometanu. Powołana w tym celu spółka ma wspierać rozwój biometanowni w formule franczyzy. Biogazownie według szacunków mają produkować 3-4 mld m sześc. biogazu do 2050 roku.
Na wszystkie te działania nałoży się rozwój infrastruktury dystrybucyjnej, budowa 70 stacji regazyfikujących LNG i dążenie do osiągnięcia gazyfikacji na poziomie 70 proc. – Chcemy też magazynować wodór, chociażby w kawernach solnych i wykorzystywać nasze branżowe know-how, by transformacja oparta o gaz, była też transformacją opartą o lokalny polski potencjał – mówi wiceprezes PGNiG.
Czytaj też:
Wiceprezes PGNiG: Gaz drożeje przez świadomą politykę Gazpromu