Odkąd do Europy masowo zaczęli napływać imigranci, grunt pod nogami Angeli Merkel zaczął się tlić. Przez jedną deklarację przyjęcia wszystkich chętnych uchodźców na teren Niemiec oraz otworzenie im granic, Merkel stała się symbolem kryzysu politycznego, humanitarnego, imigranckiego. Straciła kontrolę nad napływem obcokrajowców, bezpieczeństwem własnego państwa i wielu innych krajów UE.
Niektórzy twierdzą, że działanie pani kanclerz miało na celu zaprezentowanie Niemiec jako miejsca gościnnego, a jego mieszkańców, jako osoby otwarte i chętne do pomocy. Szybko jednak okazało się, że imigranci z trudem poddają się asymilacji, a pozycja Merkel, jako świetnie zarządzającego polityka, zaczęła słabnąć. Gdy na początku stycznia, świat obiegła informacja o fali napaści na kobiety w Niemczech przez reprezentantów Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, zaczęto protestować przeciwko dalszemu napływowi imigrantów. Strach wśród obywateli był coraz większy, zwłaszcza, że zdarzenia zaczęły się powtarzać.
Premier Węgier Viktor Orban, na jednej z konferencji prasowych zwrócił się m.in. do Martina Schultza, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, stwierdzając, że sprawa imigracji do UE to kłopot wyłącznie niemiecki, a nie europejski, i że to Niemcy wykreowały problem masowej imigracji, zapraszając do Europy wszystkich zainteresowanych przyjazdem. Orban to nie jedyny przeciwnik polityki, jaką prowadzi kanclerz. Coraz więcej obywateli krytykuje działania oraz decyzje podejmowane przez Merkel. Emocje skumulowały się w ostatnich dniach, gdy w Niemczech odnotowano serię zamachów w 5 bawarskich miastach – Würzburgu, Monachium, Ansbach, Reutlingen i Hamburgu. Na ten czas „Caryca Europy” schowała szybko głowę w piasek i wyjęła ją dopiero po ostrej krytyce tamtejszych komentatorów, którzy już teraz ostrzegają przed wykorzystywaniem zamachu w kampanii wyborczej.
Najbliższe wybory będą okazją do podsumowania dotychczasowej pracy kanclerz Angeli Merkel. Czy po raz kolejny zostanie okrzyknięta politykiem roku? Na razie z Żelaznej Damy stała się Dziewczynką z zapałkami. Teraz tylko kwestia, żeby nikt nie zaprószył ognia.