Minister Kopacz odwiedziła studio telewizyjne w czasie 19 finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nasza służba zdrowia ma niemałe potrzeby, więc możliwość zakupu najnowszego sprzętu dla państwowych placówek za zebrane przez WOŚP miliony była wystarczającą zachętą do spotkania z Jurkiem Owsiakiem. Akcja przebiegała dobrze, minister wyglądała na zadowoloną a nawet, chcąc przyczynić się do finansowego sukcesu Orkiestry, wystawiła na licytację swoje łyżwy.
Minister bawiła się świetnie ale nie zapominała po co tu przyszła. „Ciekawe, ile Owsiak zbierze w tym roku? Gdyby dało się to przewidzieć, łatwiej by mi było planować budżet. No, ale trudno, na pewno suma będzie niemała. Przez ostanie dwa lata WOŚP zebrała 56 milionów złotych na sprzęt do wczesnej diagnostyki dzieci. Nieźle” – tak zapewne kalkulowała minister. Minister miała jednak jedno zmartwienie: „Byle się tylko Owsiak się nie zbiesił”. Oto bowiem przed finałem w jednym z dzienników ukazała się pełna goryczy wypowiedź twórcy WOŚP: - Orkiestra zamiast uzupełniać państwo, często je wyręcza. - mówił lekko poirytowany Owsiak.
„Dopiero teraz się zorientował?” – zdziwiła się zapewne minister. Dane były oczywiste. Dla przykładu: ponad osiemdziesiąt procent sprzętu na oddziałach noworodkowych to dary WOŚP. „Jakoś trzeba mu zatkać usta. Te łyżwy to może być za mało”. – myślała gorączkowo. Nagle doznała olśnienia: „Wiem! Co prawda kilka milionów trzeba poświęcić ale trudno”. - Chcemy tym dzieciom dać szansę, pan Jurek dzięki temu, że kupuje sprzęt, ja dzięki temu, że dokładam swoje miliony w programie, który będziemy razem realizować – niespodziewanie oświadczyła minister Kopacz. Rozległy się brawa.
Brawa jeszcze brzmiały, kiedy minister udała się do zacisznego miejsca i wyjęła telefon.
- Panie premierze, udało się.
- Ile to będzie?
- Nie mniej niż w ubiegłych latach. Już to szacunkowo zaksięgowałam w budżecie mojego resortu. Jesteśmy do przodu o kilkadziesiąt milionów.
- Brawo. Ale skoro on jest tam w pobliżu, to proszę go spytać, czy Orkiestra nie mogłaby grać dwa razy w roku.
- Dobrze, spytam.
- I może da się rozszerzyć pole zainteresowań.
- To znaczy?
- W potrzebie są przecież również inne resorty. Musimy ciąć program budowy dróg. Niech się pani go spyta, czy Orkiestra nie mogła by zagrać na rzecz budowy drogi ekspresowej S-3 na ścianie wschodniej.
- S-3 na ścianie wschodniej?
- Tak. I jeszcze coś. Z tymi łyżwami nie wyszło najlepiej, zaraz zaczną mówić, a nie brak złośliwych, że ślizgamy się po problemach i że czeka nas twardy upadek.
- Och, nie pomyślałam.
- Aha, byłbym zapomniał. Niech pani w rozmowie z Owsiakiem wspomni, że z funduszami emerytalnymi też mamy problem…
„Dopiero teraz się zorientował?” – zdziwiła się zapewne minister. Dane były oczywiste. Dla przykładu: ponad osiemdziesiąt procent sprzętu na oddziałach noworodkowych to dary WOŚP. „Jakoś trzeba mu zatkać usta. Te łyżwy to może być za mało”. – myślała gorączkowo. Nagle doznała olśnienia: „Wiem! Co prawda kilka milionów trzeba poświęcić ale trudno”. - Chcemy tym dzieciom dać szansę, pan Jurek dzięki temu, że kupuje sprzęt, ja dzięki temu, że dokładam swoje miliony w programie, który będziemy razem realizować – niespodziewanie oświadczyła minister Kopacz. Rozległy się brawa.
Brawa jeszcze brzmiały, kiedy minister udała się do zacisznego miejsca i wyjęła telefon.
- Panie premierze, udało się.
- Ile to będzie?
- Nie mniej niż w ubiegłych latach. Już to szacunkowo zaksięgowałam w budżecie mojego resortu. Jesteśmy do przodu o kilkadziesiąt milionów.
- Brawo. Ale skoro on jest tam w pobliżu, to proszę go spytać, czy Orkiestra nie mogłaby grać dwa razy w roku.
- Dobrze, spytam.
- I może da się rozszerzyć pole zainteresowań.
- To znaczy?
- W potrzebie są przecież również inne resorty. Musimy ciąć program budowy dróg. Niech się pani go spyta, czy Orkiestra nie mogła by zagrać na rzecz budowy drogi ekspresowej S-3 na ścianie wschodniej.
- S-3 na ścianie wschodniej?
- Tak. I jeszcze coś. Z tymi łyżwami nie wyszło najlepiej, zaraz zaczną mówić, a nie brak złośliwych, że ślizgamy się po problemach i że czeka nas twardy upadek.
- Och, nie pomyślałam.
- Aha, byłbym zapomniał. Niech pani w rozmowie z Owsiakiem wspomni, że z funduszami emerytalnymi też mamy problem…