Tego na "taśmach Serafina" nie ma:
1. Afera korupcyjna w Agencji Nieruchomości Rolnych oddział Wrocław – żądanie m. in. 0,5 mln złotych łapówki od Janusza Celińskiego dzierżawcy – dwóch dyrektorów i kilku innych urzędników agencji zostało prawomocnie skazanych na karę bezwzględnego pozbawienia wolności. Wszyscy wywodzili się z PSL i SLD. Fakt zakończenia tego bezprecedensowego procesu został przez ludowych działaczy skrzętnie przemilczany.
2. Afera spółki Jantur, która oszukała 600 rolników na 24 miliony złotych. Właścicielami spółki jest rodzina Ch., której członkiem jest Janusz Ch. - do niedawna prominentny członek Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego. Rodzina ta bezczelnie okradła rolników, a mimo to cieszy się nieustającym poparciem całej wierchuszki PSL-u. Poseł Eugeniusz Kłopotek wypowiada się o nich per „szlachetna rodzina” (sic!).
3. W aktualnie rozgrywającej się w całej Polsce aferze palce maczają urzędnicy Agencji Nieruchomości Rolnych, wywodzący się z PSL, SKL, PiS i SLD. Mówiąc w skrócie - afera polega na bezumownym wykorzystaniu gruntów należących do ANR. Osoba, która bez żadnego tytułu prawnego uprawia ziemię agencji, nie tylko zyskuje plony jakie na niej wyrosną, ale otrzymuje też dopłaty unijne w wysokości średnio 800-1000 zł za hektar. Są to osoby powiązane towarzysko z urzędnikami ANR, z działaczami PSL, osoby świadome swojej bezkarności - gdyż urzędnicy Agencji tłumaczą się, że nie są w stanie upilnować ziemi, która jest w ich gestii, a ustawa o dopłatach to bubel prawny zawierający wzajemnie sprzeczne zapisy. W skali kraju chodzi o setki tysięcy hektarów. W samym tylko woj. dolnośląskim bezprawnie obsiano w ten sposób kilkanaście tysięcy hektarów. Nikt z ludowców w tej sprawie się nie odzywa – a nie wierzę, że o procederze tym nie słyszeli.
To tylko trzy nowe, nie opisane szeroko w mediach (z wyjątkiem tygodnika "NIE") przykłady. Inne - takie jak casus "Elektrowni ludowej" - są równie skandaliczne i równie skrupulatnie w gronie ludowców przemilczane. Dodajmy do tego bagatelizowane w PSL-u "taśmy Serafina"...
Nie twierdzę, że wszyscy działacze i politycy PSL są nieetyczni, skorumpowani albo niekompetentni. Jest tam wielu porządnych, kompetentnych ludzi. Wydaje się jednak, że znaleźli się oni w mniejszości, skoro partia ludowa nie potrafi nawet w sposób jednoznaczny potępić wyżej wspomnianych patologii – nie mówiąc już o wyciągnięciu konsekwencji i wniosków.
2. Afera spółki Jantur, która oszukała 600 rolników na 24 miliony złotych. Właścicielami spółki jest rodzina Ch., której członkiem jest Janusz Ch. - do niedawna prominentny członek Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego. Rodzina ta bezczelnie okradła rolników, a mimo to cieszy się nieustającym poparciem całej wierchuszki PSL-u. Poseł Eugeniusz Kłopotek wypowiada się o nich per „szlachetna rodzina” (sic!).
3. W aktualnie rozgrywającej się w całej Polsce aferze palce maczają urzędnicy Agencji Nieruchomości Rolnych, wywodzący się z PSL, SKL, PiS i SLD. Mówiąc w skrócie - afera polega na bezumownym wykorzystaniu gruntów należących do ANR. Osoba, która bez żadnego tytułu prawnego uprawia ziemię agencji, nie tylko zyskuje plony jakie na niej wyrosną, ale otrzymuje też dopłaty unijne w wysokości średnio 800-1000 zł za hektar. Są to osoby powiązane towarzysko z urzędnikami ANR, z działaczami PSL, osoby świadome swojej bezkarności - gdyż urzędnicy Agencji tłumaczą się, że nie są w stanie upilnować ziemi, która jest w ich gestii, a ustawa o dopłatach to bubel prawny zawierający wzajemnie sprzeczne zapisy. W skali kraju chodzi o setki tysięcy hektarów. W samym tylko woj. dolnośląskim bezprawnie obsiano w ten sposób kilkanaście tysięcy hektarów. Nikt z ludowców w tej sprawie się nie odzywa – a nie wierzę, że o procederze tym nie słyszeli.
To tylko trzy nowe, nie opisane szeroko w mediach (z wyjątkiem tygodnika "NIE") przykłady. Inne - takie jak casus "Elektrowni ludowej" - są równie skandaliczne i równie skrupulatnie w gronie ludowców przemilczane. Dodajmy do tego bagatelizowane w PSL-u "taśmy Serafina"...
Nie twierdzę, że wszyscy działacze i politycy PSL są nieetyczni, skorumpowani albo niekompetentni. Jest tam wielu porządnych, kompetentnych ludzi. Wydaje się jednak, że znaleźli się oni w mniejszości, skoro partia ludowa nie potrafi nawet w sposób jednoznaczny potępić wyżej wspomnianych patologii – nie mówiąc już o wyciągnięciu konsekwencji i wniosków.