Deklaracja wiary podpisana przez lekarzy to absurd i wypowiedzenie przez tę grupę posłuszeństwa państwu. To akt niebezpieczny, to bolesny wyłom w i tak kruchej konstrukcji państwa polskiego.
Dokąd to doprowadzi? Proszę sobie wyobrazić kolejne akty wiary, w różnych innych dziedzinach naszego życia. Oto wymyślony na zasadzie pastiszu akt wiary wolnorynkowca, który płacenie podatków uważa za sprzeczne ze swoim sumieniem. Absurd? Tak! Taki sam, jak deklaracja wiary podpisana przez lekarzy.
DEKLARACJA WIARY WOLNORYNKOWCA
Przedsiębiorcy i inni, np. wykonujący wolne zawody uznają pieniądze za święty cel ich działalności. Nam – ludziom pomnażającym własne bogactwo – powierzono strzec finanse ludzkie od początku do końca...
1. WIERZE w święty wolny rynek, jego moc sprawczą i siłę.
2. UZNAJĘ, iż moje dochody, będąc darem wolnego rynku, są święte i nietykalne: - dochody podlegają świętym prawom rynku, a nie prawom państwa, moment pojawienia się dochodów i ich rozdysponowania zależy wyłącznie od wolnego rynku, mojej woli i pracy jaką wykonuję. Podatki niech płacą inni, my ludzie biznesu musimy uwolnić się od gwałcącej wolny rynek, niezgodnej z naszym sumieniem, opresji państwa.
Jeżeli decyzję o moich finansach podejmuje ktoś za mnie, to gwałci nie tylko podstawowe przykazania wolnego rynku, popełniając czyny takie jak opodatkowanie, akcyza, przymusowe ubezpieczenie, opłaty celne, ale poprzez aparat skarbowy odrzuca sam święty wolny rynek.
3. PRZYJMUJĘ prawdę, iż dochody człowieka, dane przez wolny rynek, są nieodwracalnym przywilejem ludzi zaradnych i przedsiębiorczych i ich wyłączną własnością.
4. STWIERDZAM, że podstawą godności i wolności obywatela jest wyłącznie jego święte prawo własności. Każdy ma prawo do działania zgodnie ze swoim sumieniem i etyką wolnorynkową, która uwzględnia prawo sprzeciwu wobec działań niezgodnych z sumieniem.
5. UZNAJĘ pierwszeństwo prawa wolnego rynku nad prawem państwa - aktualną potrzebę przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej fiskalizacji,
- potrzebę stałego powiększania bogactwa naszego za wszelką cenę.
6. UWAŻAM, że - nie narzucając nikomu swoich poglądów, przekonań – obywatele mają prawo oczekiwać i wymagać szacunku dla swoich poglądów i wolności w wykonywaniu czynności zawodowych zgodnie ze swoim sumieniem.
Dla opornych: Powyższe wyznanie, to nie są moje poglądy, to pastisz i celowe reductio ad absurdum.
DEKLARACJA WIARY WOLNORYNKOWCA
Przedsiębiorcy i inni, np. wykonujący wolne zawody uznają pieniądze za święty cel ich działalności. Nam – ludziom pomnażającym własne bogactwo – powierzono strzec finanse ludzkie od początku do końca...
1. WIERZE w święty wolny rynek, jego moc sprawczą i siłę.
2. UZNAJĘ, iż moje dochody, będąc darem wolnego rynku, są święte i nietykalne: - dochody podlegają świętym prawom rynku, a nie prawom państwa, moment pojawienia się dochodów i ich rozdysponowania zależy wyłącznie od wolnego rynku, mojej woli i pracy jaką wykonuję. Podatki niech płacą inni, my ludzie biznesu musimy uwolnić się od gwałcącej wolny rynek, niezgodnej z naszym sumieniem, opresji państwa.
Jeżeli decyzję o moich finansach podejmuje ktoś za mnie, to gwałci nie tylko podstawowe przykazania wolnego rynku, popełniając czyny takie jak opodatkowanie, akcyza, przymusowe ubezpieczenie, opłaty celne, ale poprzez aparat skarbowy odrzuca sam święty wolny rynek.
3. PRZYJMUJĘ prawdę, iż dochody człowieka, dane przez wolny rynek, są nieodwracalnym przywilejem ludzi zaradnych i przedsiębiorczych i ich wyłączną własnością.
4. STWIERDZAM, że podstawą godności i wolności obywatela jest wyłącznie jego święte prawo własności. Każdy ma prawo do działania zgodnie ze swoim sumieniem i etyką wolnorynkową, która uwzględnia prawo sprzeciwu wobec działań niezgodnych z sumieniem.
5. UZNAJĘ pierwszeństwo prawa wolnego rynku nad prawem państwa - aktualną potrzebę przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej fiskalizacji,
- potrzebę stałego powiększania bogactwa naszego za wszelką cenę.
6. UWAŻAM, że - nie narzucając nikomu swoich poglądów, przekonań – obywatele mają prawo oczekiwać i wymagać szacunku dla swoich poglądów i wolności w wykonywaniu czynności zawodowych zgodnie ze swoim sumieniem.
Dla opornych: Powyższe wyznanie, to nie są moje poglądy, to pastisz i celowe reductio ad absurdum.