Marek Biernacki za Jarosława Gowina to przede wszystkim kolejny ruch do wewnątrz Platformy. Donald Tusk zakończył dziś rządową karierę Gowina. Ale zabezpieczył się przed gniewem konserwatystów, bo oddał resort w ręce jednego z nich.
Biernacki daje premierowi polityczny komfort. Po pierwsze, jest jednym z najważniejszych przedstawicieli frakcji konserwatywnej Platformy. To on organizował słynne zebrania konserwatystów w sejmowej sali lustrzanej, w sprawach światopoglądowych głosował jak inni konserwatyści. Ma jeszcze dwie zalety z punktu widzenia Tuska: to "stary platformers”, a jednocześnie prawnik, dobrze odbierany w środowisku. O takim scenariuszu pisaliśmy już zresztą przy okazji poprzedniej awantury wokół Gowina. To wtedy po raz pierwszy pojawiła się kandydatura Biernackiego.
Premier tą nominacją utrudnia więc Gowinowi narrację, w której były już minister sprawiedliwości "odchodzi z rządu przez światopogląd”. Co z tym zrobi sam Gowin? Scenariuszy jest kilka. Pierwszy – najmniej prawdopodobny – odejście z PO i przejście do PiS lub próba tworzenia nowej formacji. Na to jest za wcześnie. Drugi – start w wyborach na szefa PO. Tusk go zresztą wyraźnie do tego prowokuje. Jak stwierdził, był to nawet argument, "który go zbliżył do decyzji” o odwołaniu Gowina: - Minister mówił, że dopóki jest w rządzie, to nie wystartuje. Nie będę nikogo trzymać w klatce i komukolwiek utrudniać startu.
Czy Gowin może wystartować? W wyborach na szefa Platformy nie ma szans. Ale gdyby się zdecydował na start, przez kilka miesięcy może jeździć po regionalnych strukturach, spotykać się i narobić trochę zamieszania. Przebić się w świadomości jako kandydat na lidera to kapitał, który można wykorzystać w ciągu kilku lat. A w ostatniej chwili na przykład zrezygnować… Gowin ma teraz dużo czasu na myślenie. Zwłaszcza że trzeci scenariusz to właśnie sejmowe wygnanie. I poszukiwanie, śladem Schetyny, własnych podziemi do knucia.
Premier tą nominacją utrudnia więc Gowinowi narrację, w której były już minister sprawiedliwości "odchodzi z rządu przez światopogląd”. Co z tym zrobi sam Gowin? Scenariuszy jest kilka. Pierwszy – najmniej prawdopodobny – odejście z PO i przejście do PiS lub próba tworzenia nowej formacji. Na to jest za wcześnie. Drugi – start w wyborach na szefa PO. Tusk go zresztą wyraźnie do tego prowokuje. Jak stwierdził, był to nawet argument, "który go zbliżył do decyzji” o odwołaniu Gowina: - Minister mówił, że dopóki jest w rządzie, to nie wystartuje. Nie będę nikogo trzymać w klatce i komukolwiek utrudniać startu.
Czy Gowin może wystartować? W wyborach na szefa Platformy nie ma szans. Ale gdyby się zdecydował na start, przez kilka miesięcy może jeździć po regionalnych strukturach, spotykać się i narobić trochę zamieszania. Przebić się w świadomości jako kandydat na lidera to kapitał, który można wykorzystać w ciągu kilku lat. A w ostatniej chwili na przykład zrezygnować… Gowin ma teraz dużo czasu na myślenie. Zwłaszcza że trzeci scenariusz to właśnie sejmowe wygnanie. I poszukiwanie, śladem Schetyny, własnych podziemi do knucia.